Stacje telewizyjne zachwycają się swoimi jesiennymi ramówkami. Także TVN, mimo że nie ma koncesji. Na coś liczą. Wszak prezydent mówił, że ceni i że nigdy.
Koncesję ma oczywiście TVP. No i ma ramówkę. Tam zaś nie ma Jana Pospieszalskiego. Sam się bowiem wykluczył. Tak przynajmniej powiada Jacek Kurski. Naśladuje Horodniczego, który tłumaczył, że wdowa po unteroficerze sama się oćwiczyła. Jak pisze Łukasz Warzecha, Pospieszalski przetrwał Brauna, Daszczyńskiego i Ławniczaka, a wywalił go pisowski Kurski.
Bo dobra zmiana przechodzi rewolucję. To znaczy rekonstrukcję. Rządu. Wicepremier ds. bezpieczeństwa straci podobno posadę. Nie wiadomo dlaczego. Skoro jednak nie zapobiegł wojnom hybrydowym, głoszonym przez wyrazicieli PiS-u, to może słusznie?
Minister klimatu też chyba będzie inny. Dotychczasowy się nie sprawdził w negocjacjach z Czechami. To psuje klimat ustawicznych sukcesów dobrej zmiany, tworzony w TVP. Minister rolnictwa pewnie również straci posadę, bo nie dość, że żąda dla siebie luksusów, to jeszcze rolnicy blokują drogi.
Jednak to nie planowane oddalenie wicepremiera lub ministrów bulwersuje najbardziej. Zdumiewa chęć zdymisjonowania szefa kancelarii premiera. Wprawdzie wszędobylski pełnomocnik od szczepień i tymczasowych szpitali miał zapragnąć stanowiska szefa MON i używać złej skrzynki, ale dotąd zawsze uciekał przed kłopotami. Wielu dziennikarzy może to potwierdzić.
No i teraz też powinni wylecieć propagandyści, którzy głosili, że afera mailowa jest fejkiem, wojną hybrydową i w ogóle wymysłem wiadomych sił. Pospieszalski tego chyba nie mówił. Krytykował jedynie sposób organizowania szczepień. Czyli nie było powodów do jego dymisji.
To rzeczywiście rewolucji najlepiej smakuje własne potomstwo?
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura