Polska jest ważna z punktu widzenia moralnego, etycznego, jako kraj demokracji, którego trzeba bronić [Anne Applebaum].
Upadek państwa demokratycznego, szczególnie w Europie, byłby znaczącym uszczupleniem zasięgu demokracji. Ona zaś warunkuje pokój i dobrobyt wszystkich krajów kontynentu. Dlatego mamy i trwałość NATO i motyw, dla którego sprzymierzeni są gotowi umierać za każdego z aliantów. Nawet jak jest niewielki i niezbyt bogaty. Robią to we własnym interesie.
Kiedy jednak jakieś państwo samo się wyrzeka demokracji, kiedy w imię jakichś obsesji podważa nie tylko wspólne wartości, ale obraża sprzymierzeńców, nie wspominając już o własnych elitach, staje się nie tylko pośmiewiskiem, ale i międzynarodowym kłopotem sojuszu.
Kiedy więc ościenny autokrata wyciągnie rękę po jego suwerenność, taki kraj może pozostać sam, bez wsparcia. Z demokracji wychodzi się łatwo. Niezwykle trudno z autokracji w ogóle, a szczególnie z zależności od państwa autorytarnego.
Tak mniej więcej brzmi ostrzeżenie pani Applebaum i wypada je traktować z uwagą. Jeżeli oczywiście suwerenność ma jeszcze coś dla nas znaczyć.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka