Republika Czeska oskarżyła Rzeczpospolitą Polską o ekologiczną agresję w okolicach Turowa. Eksploatacja tamtejszych złóż węgla brunatnego spowodowała bowiem obniżenie o kilkanaście metrów zwierciadła wód podziemnych w pobliskim obszarze Czech. Skutkuje to niekorzystnymi zmianami w środowisku naturalnym.
Nie mamy ambasadora w Pradze. Jego zastępca skierował do tamtejszego ministra… zdrowia list. Napisał tam, że Polska szanuje suwerenność sąsiada, ale oczekuje od niego wzajemności. Senat bowiem czeski rozpatruje prawo, w którym dla kobiet spoza kraju przewiduje wolność dokonywania aborcji. To by zakłóciło relacje czesko-polskie. Polki będą mogły w Czechach przerywać ciąże. Nasi dyplomaci nie dostrzegają więc innego problemu w stosunkach z południowym sąsiadem.
Dla problemu w Turowie mają wytłumaczenie. – Nie wierzę w przypadki! Pożar taśmiociągu @Grupa_PGE w Bełchatowie. 7 dni. 1/ Awaria w Bełchatowie, 2/ uderzająca w suwerenność energetyczną decyzja TSUE ws. kopalni Turów, 3/ pożar kluczowego taśmiociągu do bloku, który jako jedyny pracował w czasie awarii – napisał na Twitterze poseł PiS. Czyli zdaniem władz kolejny spisek Żydów, masonów i cyklistów daje o sobie znać.
Ale ideologia czuwa. I nigdy się nie podda.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka