Wiceszefowa Lewicy, Monika Pawłowska wstąpiła do Porozumienia Prawicy i komentatorzy się łapią za głowę. Wedle nich pani poseł przeszła od ściany do ściany. Od biedroniowców do gowinowców. Wszak niedawno występowała w koszulce z napisem nawołującym do zniesienia zakazu aborcyjnego. Usłyszała głos sumienia?
Jak przypomniał Tomasz Piątek jeszcze w dziewięćdziesiątych latach Jarosław Kaczyński był w ugrupowaniu, wyrażającym taki oto pogląd: „Są dwa modele działalności rosyjskiej w Polsce. Pierwszy, popeerelowski, całkowitego podporządkowania Moskwie: uzasadniany ideą postępu. (…) Drugi wzorzec nazywam targowickim. Charakteryzuje go odwoływanie się do wartości tradycyjnych, katolickich, narodowych. Prorosyjskość ubrana jest tam w maskę patriotyczną. Czyż Targowica nie była właśnie narodowa, katolicka, czyż nie pałała szacunkiem do polskiej przeszłości?”.
Mógł Prezes zmienić diametralnie swoje środowisko, może i posłanka. A że za Kaczyńskim udała się cała jego partia, to tym bardziej czyni trywialnym postępek pani Pawłowskiej. Gdyby była przewodniczącą, też by może jej formacja przeszła za nią tam, gdzie się lewicowcy mają za prawicę. A że była tylko zastępczynią, została sama.
I o co chodzi?
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka