– Ostrzegam, że nazywanie Bielana koniem (nawet trojańskim) może naruszać moje dobra osobiste – pisze Roman Giertych.
W tym kontekście stwierdzenie posła Żalka, wyrzuconego z Porozumienia może brzmieć jak próba udobruchania mecenasa. Powiada on mianowicie, że to Gowin jest koniem trojańskim, który ma pod okrętem Zjednoczonej Prawicy zdetonować bombę, która ten okręt zatopi.
Człowiek myślący podąża za tym co ceni. Pokazuje to zasadniczą oś podziału w Polsce. Z jednej strony ci, którzy by chcieli służyć obywatelom, z drugiej ich adwersarze, starający się demonstrowaniem pychy odreagować bezradność.
Aby jednak zachować pozory, odwraca się znaczenie symboli. Jak bowiem wczoraj zauważyła pani Morawska-Stanecka, rządzącej koalicji nie tworzą bynajmniej partie dążące do prawa i sprawiedliwości, przestrzegające etyki “Solidarności” czy zdolne do porozumienia się nawet w łonie własnej formacji. Postępują raczej przeciwnie.
A właśnie wartości, promowane w nazwach dobrozmiennych ugrupowań były zawsze celem demokracji. Nie przypadkiem więc w wypowiedziach cytowanych na wstępie widać z jednej strony chęć odcięcia się od hipokryzji dobrej zmiany, z drugiej próbę wskazania wroga, winnego skutków pozorowania aktywności ustawicznym wzniecaniem awantur.
Na tym właśnie polega różnica pomiędzy lemingami a reptilianami.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka