Ponieważ teraz jest tylko czas zdobywania zasług, w przyszłości zaś będzie czas nagrody za uzyskane zasługi, ci, którzy nie staraliby się, by być zdolnymi do osiągnięcia Najwyższego Dobra, w przyszłości pozbawieni zostaną Wiecznego Szczęścia, a za pogardzenie takim Dobrem, którego darmo im ofiarowanego przyjąć lub strzec nie chcieli, skazani zostaną na wieczne męki [Brat Dawid z Augsburga. De inquisitione haereticorum. XIII wiek]
Polska jest widownią protestów mimo pandemii. Wszystko wskutek próby odebrania kobietom wolności. Apolityczny jakoby, ale powodowany chęcią zdobywania zasług kler nie pozostaje bowiem bierny i zapowiada, że nigdy nie zgodzi się na przepisy, dopuszczające aborcję.
Sejm obstawiono nie tylko barierkami, ale też wojskiem. Nikt tam jednak nie wszczynał żadnej wojny. Nawet nie zamierzał, mimo nadziei partyjnej ekstremy. W rezultacie piątkowych protestów jest trzydziestu siedmiu zatrzymanych, w tym trzydziestu pięciu kiboli. Wszyscy wpadli poza miejscami, przewidywanymi przez obrońców wiary i czego tam jeszcze.
Więcej, zatrzymano tych właśnie, którzy byli powolni apelowi, aby bronić Kościoła. Może dlatego Prokuratura Krajowa nakazała zwolnienie osobnika, który we Wrocławiu zaatakował dziennikarkę. W mieszkaniu mężczyzny policjanci zabezpieczyli narkotyki i środki dopingujące, a także pałkę teleskopową, młynki do mielenia marihuany, komputery i kilkanaście tysięcy złotych. Dodatkowo policjanci ujawnili przerobiony numer VIN w jego pojeździe [Onet.pl].
Policja pozostaje jednak bezstronna w odróżnieniu od kleru i części władzy. Widać, że mundur bardziej zobowiązuje do obywatelskiego postępowania niż sutanna lub nawet urzędnicze zarękawki. Dwójmyślenie zaś dotyczy też gremiów przynajmniej nominalnie decyzyjnych. Z jednej strony premier chce rozmawiać z protestującymi obywatelami, z drugiej wiceminister sprawiedliwości grozi organizatorom protestów nawet ośmioletnią odsiadką.
- Żadnej władzy nie jest potrzebny podzielony naród - to jedno z licznych haseł, prezentowanych przez ludzi protestujących przeciwko dobrozmiennej polityce. Jest oczywiste, że jedna część Polaków uważa aborcję za grzech, druga za prawo kobiety. Żadna jednak nie ma prawa do narzucania swego poglądu adwersarzom. Także nazywania ich przestępcami. Nawet kiedy nakazy swoich autorytetów rozumieją tak, że należy doskonalić innych, nie siebie.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo