Roman Giertych ostrzega, że w wyniku zaproszenia Andrzeja Dudy konkurenci w ruszającej tam kampanii wyborczej przypiszą Trumpowi wszystkie wyczyny dobrozmiennych spindoktorów. Chyba że ów się odetnie od tego, co w kraju prezentował nasz prezydent. Wtedy jednak pryśnie cały czar pierwszeństwa zaproszenia do Stanów po pandemii. Należy też rozumieć, że zdaniem dobrozmieńców w Ameryce zaraza się skończyła.
— Zaproszenie Prezydenta Trumpa dla polskiego prezydenta Dudy do odwiedzenia Białego Domu w przyszłym tygodniu jest kolejnym przykładem jego zauroczenia liderami, którzy wykazali tendencje autokratyczne. Podczas gdy Polska jest bliskim i cenionym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, prezydent Duda i jego Partia Prawa i Sprawiedliwości podważyli polski wymiar sprawiedliwości, zainstalowali lojalistów partyjnych na wpływowych pozycjach w wojsku i sabotowali niezależne media. Ponadto prezydent Duda i jego partia promują przerażające homofobiczne i anty-LGBTQ stereotypy i polityki, które są sprzeczne z prawami człowieka i wartościami, do których Ameryka powinna dążyć.
— Taka wizyta w środku globalnej pandemii - zaledwie jedenaście dni przed wyborami prezydenckimi w Polsce, w których kandydatem jest prezydent Duda - jest wysoce nieodpowiednia. Wzywam prezydenta Trumpa do natychmiastowego odwołania tego spotkania.
Tak przedwczoraj apelował do prezydenta Trumpa Eliot L. Engel, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów USA.
To nieznany z przeszłości wypadek, aby Kongres protestował przeciwko zaproszeniu zagranicznego prezydenta do Białego Domu. Tak twierdzi Radosław Sikorski a nie można mu zarzucić nieznajomości rzeczy.
Mamy więc kolejne pierwszeństwo. I powód do radości oczywista oczywistość.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka