Znoszą ograniczenia nakładane wskutek epidemii, aby w miastach wzrosła liczba zarażonych, co pozwoli tam wprowadzić wybory korespondencyjne, które ograniczą frekwencję.
Dążą do przeprowadzenia wyborów 28 czerwca, w terminie niemożliwym do pogodzenia z Konstytucją, aby w razie przegranej móc zakwestionować wybór kogoś innego od Dudy.
A Trzaskowski już teraz zbiera podpisy, czyli bezprawnie, bo robi to przed momentem obwieszczenia wyborów i rajcy PiS-u donoszą o tym gdzie trzeba.
Takie teksty pojawiają się w przestrzeni publicznej, wypierając pomówienia o złodziejstwie, zdradzie i elemencie animalnym, przedtem rozsiewane przez dobrozmieńców.
Ludzie są z natury źli. Władza zaś łatwo wpędza w pychę i wtedy wydobywa z jej posiadaczy to, co najgorsze. Tak rzecz definiował jeszcze w XVI wieku John Cotton, teolog i purytanin. Max Weber za sektę uważał ciało zbiorowe, którego cechą wyróżniającą jest stan umysłu jego uczestników.
Od dawna widać, że formacje o właściwościach tylko przypominających te opisane przez Webera, wskutek pychy wyzwalają z siebie gorsze instynkty. Zło zaś może się przenosić na otoczenie, również skłaniając je do niegodnych zachowań.
Akcja bowiem powoduje reakcję, wyzwalając warunki do poszerzania politycznej histerii. Z tego też wynika psucie obyczaju, deptanie zaufania, wreszcie wykluczenie jednej części rodaków przez drugą.
Dotyczy to także jednostek. — Dziś dostałem kolejne pismo od mecenasa Giertycha. Jestem w tej sprawie kompletnie sam — pisze jeden z bardziej temperamentnych wyrazicieli polityki historycznej. — Nie trzeba było oczerniać, to nie byłoby teraz łez — brzmi zimna odpowiedź.
— Przykład byłego szefa Trójki pokazuje, że jak już nie jesteś władzy potrzebny, to nawet jeśli byłeś najbardziej gorliwym wykonawcą jej poleceń, i tak się ciebie pozbędą bez wahania. Odejdziesz w niesławie i nikt się za tobą nie ujmie. Dedykuję tę historię pracownikom TVP — pisze Dominika Wielowieyska.
A że rzecz się daje wytłumaczyć poprzez konstatacje purytańskich teologów, to chyba też nie jest przypadek. Wszak oni najlepiej wiedzą, do czego prowadzi zaciekłość.
A nadgorliwców nikt jednak nie lubi.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka