Robert Biedroń proponuje, aby trzynastą emeryturę wypłacać z Funduszu Kościelnego. Rzecz nie powinna budzić większych wątpliwości. Wszak to wyraziciele dobrej zmiany powiadają, że pobieranie na ten cel środków z zasobu przeznaczonego dla niepełnosprawnych w niczym go nie uszczupla. Powiadają, że przecież “tu nikt nikomu niczego nie zabiera”.
W ogóle sposób reagowania dobrozmieńców na zawiłości losu jest pełen prostoty. Kiedy europoseł PiS-u z właściwą im zręcznością zatrzasnął się na na brukselskim tarasie, gdzie palił papierosa, próbował kopniakiem otworzyć sobie możliwość powrotu pod dach. Winą zaś za bezskuteczność próby obarczył działacza PO, który przebywając w Polsce, zamiast mu pomóc, zajmował się utrwalaniem nagrania zdarzenia, autorstwa pracownika PE.
Mamy więc tu wszystko to, co leży u podstaw dobrozmiennej logiki. Winni zawsze są platformersi, a fakty nie mają znaczenia i niczego nie dowodzą.
Dlatego właśnie ta zmiana jest tak dobra w oczach ludzi poważnie traktujących rzeczony schemat myślenia.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka