- Tak, tak, Panie, społeczeństwo Cię oczekuje z radością i nadzieją – powiedział kłaniając się tak nisko, by dotykać czołem do posadzki. - Wasza wizyta będzie „bardzo ważna”. Moment jest sprzyjający – dodał posłaniec, czekając, aż Wielmożny pozwoli mu na wyprostowanie.
- A ty, co myślisz. Powinienem jechać? – spytał Kniaź Drakonow rozpostarty w swym ogromnym pałacowym tronie.
- Ja? - zdziwił się Oleg Sztolcmański zakłopotany. - Będzie to bardzo ważna wizyta. Jako pragmatyczny człowiek nigdy nie mówię „historyczna” lub „przełomowa”. Pożyjemy – zobaczymy - powiedział wciąż patrząc na swoje brudne, ubłocone buty.
- Jak tam nasze sprawy stoją? - spytał Kniaź nadwornego rachmistrza.
- „Handel, biznes idzie dobrze. Niedawno porozumieliśmy się w sprawie gazu. Polska popiera europejską politykę wobec Rosji. Pozycje Warszawy i Moskwy w wielu globalnych kwestiach są podobne” - wyjaśnił.
- Wkroczyliśmy na dobrą drogę współpracy Panie, jest powód do optymizmu – oznajmił Oleg próbując zmienić pozycję, by odpoczęły mu trochę plecy. - Większość obywateli myśli po europejsku i jest zainteresowana współpracą z Rosją na suwerennych zasadach – powiedział z grymasem na ustach, tracąc przy tym równowagę.
- Teraz mówi się o normalizacji naszych stosunków. Ja uważam, że normalizacja to nie jest właściwe słowo. „Normalnie” - to gdy jeden nie przeszkadza drugiemu. A nasze kraje potrzebują dobrych stosunków i współpracy. To znacznie więcej – powiedział Kniaź, pozwalając łaskawym gestem wstać Olegowi z kolan.
- A czy twój lud nadal pamięta, żeśmy wam króla zabili? – spytał Kniaź ziewając.
- Panie, skądże. Wasza reakcja na tę tragedię „była bardzo serdeczna” - w naszym słowiańskim stylu. Teraz najważniejsze jest, aby komisje jak najszybciej zakończyły prace i opowiedziały nam, co się wtedy stało – podkreślił Oleg, licząc, że Kniaź nie zada mu już kolejnego pytania o ten tragiczny wypadek.
- Słyszałem jednak, że wśród waszego ludu pełno „mitów i różnych spiskowych teorii” - ciągnął dalej Kniaź, próbując jednocześnie trafić winogronem do ust.
- Niestety Panie, obawiam się, że spekulacje te mogą zostać wykorzystane w politycznej grze i osłabić efekt zaufania, powstałego między naszymi krajami - odparł Oleg patrząc, jak królewskie winogrono ląduje na pałacowej posadzce.
- Możecie zjeść – powiedział do Olega Kniaź, widząc, jak wpatruje się on w rozgnieciony owoc.
- Dziękuję, Panie – powiedział posłaniec rzucając się na podłogę.
- Powiedzcie waszemu ludowi, że przyjadę – rzucił Kniaź wychodząc z pałacowej sali.
W pustym pomieszczeniu został tylko Oleg, pełen radości i satysfakcji. Nie dość, że umówił Kniazia z przywódcami swojego kraju, to jeszcze jeść dostał...
Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest niezamierzone i przypadkowe(No prawie przypadkowe).
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka