Stocznia w Szczecinie, jak i w Gdyni powinny budować dalej statki – powiedział dziś premier Donald Tusk - szef rządu, który te zakłady likwiduje.
Jeśli premierowi zależy na polskich zakładach, to czemu polski rząd nie postarał się o przewalczenie w Komisji Europejskiej swojego stanowiska korzystając z tego, że cała Europa w dobie kryzysu łamie regulacje dotyczące polityki konkurencji. Mógł także zażądać stosowania wobec Polski takich samych przepisów, do jakich mają prawo Niemcy. W unijnych traktatach mają oni zapisaną możliwość wspierania zakładów we wschodnich częściach Niemiec, gdyż tereny te są objęte skutkami komunizmu.
Gdyby rządowi naprawdę zależało na działalności tych zakładów, mógł również po prostu nie wypełniać rozkazów unijnych biurokratów. Jednak to skutkowałoby krytyką w całej Europie i koniecznością płacenia kar. Choć w innych krajach członkowskich UE nie jest to powodem do paniki rządu (Francja systematycznie jest karana np. za przepełnione więzienia i jakoś żyje), polski gabinet zdaje się nie sypiać po nocach obawiając się, że europejscy partnerzy powiedzą o nich coś złego.
Wypowiedź Tuska jest niebezpiecznym symptomem. Należy się zastanowić bowiem, czy w Polsce rządzi polski rząd, czy unijni biurokraci. Czy Polska to jeszcze suwerenny kraj, czy już tylko wydmuszka, rządzona przez unijne instytucje.
Premier przejął się chyba za nadto ostatnim orzeczeniem sądu w sprawie PO kontra PiS, dotyczącej spotu wyborczego partii Jarosława Kaczyńskiego. W uzasadnianiu wyroku pierwszej instancji, sędzina przyznała m.in., że spot jest kłamliwy, bo dla niej oczywiste jest, że to nie polski rząd likwiduje stocznie tylko Komisja Europejska.
Jeśli model podejmowania decyzji w Polsce będzie szedł za myślą pani sędziny ze „spotowego” procesu, być może wkrótce Donald Tusk – wzorem swojego politycznego mentora – ułoży powiedzenie „chcem, ale nie mogem”. Nie będzie to jednak świadczyło o sile polskiej państwowości ani o pozycji Polski na arenie międzynarodowej, o którą ponoć z ogromną skutecznością walczy rząd Donalda Tuska.
Komentarze
Pokaż komentarze (5)