stanislaw.zaryn stanislaw.zaryn
1199
BLOG

"Zamach na Zełeńskiego", czyli o trwonieniu wiarygodności

stanislaw.zaryn stanislaw.zaryn Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 45
Skuteczność polskiego kontrwywiadu, dzięki działaniom z ostatnich lat, jest duża. Trzeba ją utrzymać, a nawet wzmacniać i rozwijać. Jednak sztuczne podkręcanie emocji społecznych to ślepa uliczka. Tak nie buduje się wiarygodności.

Zwalczanie działalności obcych wywiadów przeciwko Polsce jest najpoważniejszym zadaniem dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Działalność szpiegowska stanowi najpoważniejszą zbrodnię przeciwko państwu polskiemu i musi być zwalczana z pełną mocą. Szczególnie, że od dłuższego czasu przybiera ona różnorodne formy działań aktywnych, wymierzonych w Polskę, jej dobre imię, interesy sojuszników. Skala wyzwań i zagrożeń jest dziś znacznie szersza niż wcześniej.

Przez ostatnich osiem lat polskie służby udowodniły, że są w stanie ścigać działalność wywiadowczą i robią to skutecznie. Skutecznie też identyfikowały nowe typy i formy prowadzenia operacji wywiadowczych przeciwko Polsce. To polski kontrwywiad wykrył chociażby siatkę szpiegowską prowadzącą w Polsce działania z zakresu dywersji, propagandy i sabotażu. Rosjanie stosowali w tej sprawie nowe metody werbunku i zarządzania zasobami. Dopiero po nas podobną aktywność zaczęły identyfikować kraje takie jak Francja, czy Niemcy. W tamtejszych mediach mówi się dziś głośno o nowym typie zagrożeń i formie działań Rosji. Podobnie było z wyzwaniami dotyczącymi infrastruktury morskiej. To polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w tym osobiście jej Szef Krzysztof Wacławek, jako pierwsza w regionie zwróciła uwagę na poważne zagrożenia dotyczące infrastruktury podmorskiej. Szef ABW wnioskował do Premiera o objęcie jej stopniami alarmowymi. To również ABW uwrażliwiała naszych partnerów z basenu Morza Bałtyckiego w tej sprawie. Niektórzy nie byli co do tego przekonani. Jednak kolejne incydenty i prowokacyjne zachowania rosyjskie na Bałtyku potwierdziły, że mieliśmy rację.

Polskie służby kontrwywiadowcze w czasie rządów PiS działały efektywnie. Identyfikowano tych, którzy prowadzili operacje przeciwko Polsce, ale również na bieżąco wychwytywano zmiany modus operandi rosyjskich służb. W latach 2016-2023 dzięki pracy ABW i SKW udało się zatrzymać 46 osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi i białoruskimi służbami specjalnymi. Obie służby ustaliły także personalia 55 oficerów różnych służb rosyjskich i białoruskich, którzy w Polsce pracowali jako „dyplomaci”. Wszyscy zostali wydaleni. Udało się tym samym zlikwidować całą tzw. sieć placówkową pracującą na rzecz Rosji. Z uwagi na zagrożenia kontrwywiadowcze w tym okresie rząd RP, działając na wniosek służb, wydał zakazu wjazdu wobec 816 osób stwarzających zagrożenia o charakterze wywiadowczym. Polskie służby w okresie poprzednich rządów miały skuteczność w zakresie zwalczania obcych wywiadów większą niż kiedykolwiek. Nasz potencjał działania zdecydowanie rósł.

Aktywność polskich służby była zauważana przez naszych nieprzyjaciół. Rosja i Białoruś poszukiwały nowych form pracy wywiadowczej i szukały sposobów, by ominąć nasze działania obronne. Między obcym wywiadem a polskim kontrwywiadem zawsze toczy się walka na skuteczność. Polskie służby były tego świadome, podnosiły więc systematycznie efektywność oraz starały się na bieżąco reagować na wszelkie zmiany działań Rosji. W tym przypadku skuteczność polskiego kontrwywiadu nigdy nie skutkowała odpuszczeniem i zmniejszenie czujności. Szczególnie, że dla służb oczywiste jest od dawna, że Rosja stanowi długofalowe zagrożenie i wyzwanie dla Polski i całego NATO.

Profesjonalizm i coraz większą skuteczność widzieli również nasi sojusznicy z NATO. W ostatnich latach systematycznie wzrastała nasza pozycja w strukturach Sojuszu oraz nasz wpływ na oceny wywiadowcze i analizy dot. bezpieczeństwa. Od czasu wybuchu wojny Rosji przeciwko Ukrainie Polska stała się wręcz czołowym krajem, mającym realny wpływ na budowanie obrazu sytuacyjnego na poziomie strategicznym w Pakcie. Byliśmy liderem jeśli chodzi o oceny zagrożeń oraz aktualną sytuację wynikającą z działań Rosji i Białorusi. Nasz kontrwywiad, jak i służby wywiadowcze były coraz częściej proszone o oceny sytuacji bezpieczeństwa oraz przewidywania. Widać to było również na poziomie politycznym. W czasie spotkań europejskich koordynatorów służb specjalnych Polska miała bardzo silną pozycję, a nasz głos był słuchany.

Działania polskiego kontrwywiadu w ostatnich latach były realne i miały na celu identyfikowanie działań obcych służb, a także ich zwalczanie. Zapadające decyzje, podejmowane działania miały charakter merytoryczny i były prowadzone w oparciu o ustalenia i fakty. Dzięki temu realnie zwalczaliśmy zagrożenia, ale i budowaliśmy wizerunek kraju bezpiecznego i wiarygodnego w trudnym czasie.

W tym kontekście ostatni komunikat Prokuratury Krajowej dotyczący zatrzymania Pawła K., wydaje się być niekorzystny dla budowanej przez lata wiarygodności Polski. Prokuratura Krajowa informuje na swoich stronach o zatrzymaniu mężczyzny, który zgłaszał gotowość do działań na rzecz Rosji. Według komunikatu na jego trop wpadły zarówno polska ABW, jak i strona ukraińska. Media natychmiast podchwyciły informacje wybijając ją na czołówki przekazów. Z komunikatu Prokuratury wynikało bowiem, że mężczyzna miał być wykorzystany przez wojskowy wywiad Rosji do rozpoznania systemu zabezpieczenia lotniska Rzeszów-Jasionka, co miało „pomóc w planowaniu przez rosyjskie służby specjalne ewentualnego zamachu na życie głowy obcego państwa - Prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełeńskiego”. W ten sposób w przekazie medialnym natychmiast pojawiły się sugestie, że Prezydent Ukrainy cudem uniknął śmierci w wyniku zamachu przygotowanego w Polsce. To interpretacja zupełnie nietrafiona, a w dodatku szkodliwa dla Polski. Wygląda na to, że Prokuratura, albo ABW, na siłę podkręca emocje, próbując być może wykazać się jakimś sukcesem. Więcej tu jednak szkód niż korzyści.

Paweł K., jak podaje Prokuratura, miał zgłosić gotowość do pracy na rzecz obcego wywiadu. Oznacza to, że polska strona nie posiada dowodów, że taka współpraca została nawiązana. Gdyby było inaczej, podejrzany powinien usłyszeć przecież poważniejszy zarzut. Z drugiej strony mamy do czynienia ze szczegółami zadań, jakie Paweł K. miał ponoć realizować. Mowa o rozpoznaniu lotniska w Rzeszowie i włączeniu Pawła K. w przygotowanie planu zamachu na Zełeńskiego. Skoro K. postawiono zarzut zgłoszenia gotowości do pracy dla obcego wywiadu, skąd tyle szczegółów? Albo, jeśli tak mocno K. wszedł w kontakty z Rosją, to dlaczego tak słaby zarzut? Ten przekaz wydaje się niespójny. Wytłumaczeniem mogą być nieoficjalne informacje, które sugerują, że mamy sprawę nadmuchaną. Paweł K. bowiem być może rzeczywiście zgłaszał chęć pracy dla Rosji (być może jest to przypadek osoby niepoczytalnej), ale do współpracy nie doszło, zaś komunikacja w tej sprawie została sztucznie podkręcona, żeby rząd mógł się pochwalić jakimś sukcesem w obszarze bezpieczeństwa. W tej sytuacji być może ktoś postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję i sztucznie rozbudza emocje.

Ostatni komunikat Prokuratury Krajowej może być szkodliwy. Sami bowiem sugerujemy, że Rosjanie mogą w Polsce robić co chcą (w tym zamach na prezydenta Ukrainy), a zabezpieczenie najważniejszego miejsca dla pomocy wojskowej Zachodu dla Ukrainy (lotnisko w Jasionce) jest na tyle dziurawe, że możliwy jest tu zamach na Prezydenta UA. Dodatkowo, taki przekaz medialny zwalnia rządzących z odpowiedzialności za brak realnych działań. Sugeruje, że Polskie służby zajmują się sprawami o największej wadze. Ale to nie jest niestety prawdą - ABW koncentruje się na tropieniu poprzedników i szukaniu spraw, które można do tego wykorzystać. Takie są dziś oczekiwania wobec najważniejszej służby w Polsce. Realnych działań w kluczowych sprawach kontrwywiadowczych nie widać, co z czasem stanie się bardzo poważnym problemem dla Polski i Polaków.

Sytuacji bagatelizować nie wolno, Polska musi zachować czujność i skuteczne zwalczać obce służby. Jednak budowanie narracji o zamachu na Zełeńskiego na podstawie sprawy, w której mowa jedynie o zgłoszeniu gotowości do działania na rzecz Rosji, to trwonienie wiarygodności. Pokazujemy Polskę jako kraj, który nie potrafi realnie ocenić sytuacji i nakręca emocje bezpodstawnie, albo jako kraj, który przestał uchodzić za efektywny w zwalczaniu obcych operacji wywiadowczych. Tak czy inaczej, bardzo szkodliwy przekaz. A dodatkowo wpisujący się w negatywny sposób w debatę o dalszej pomocy Zachodu na rzecz Ukrainy. W coraz trudniejszej sytuacji ukraińskich obrońców, rzucanie cienia wątpliwości na Polskę i naszą zdolność zabezpieczenia Jasionki, jest rzeczą bardzo szkodliwą. I może zostać wykorzystane przeciwko RP, ale także realnemu wsparciu Zachodu dla Ukrainy.

Skuteczność polskiego kontrwywiadu, dzięki działaniom z ostatnich lat, jest duża. Trzeba ją utrzymać, a nawet wzmacniać i rozwijać. Jednak sztuczne podkręcanie emocji społecznych to ślepa uliczka. Tak nie buduje się wiarygodności.

Stanisław Żaryn
Doradca Prezydenta RP
Były Zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych
Były Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP


image

image

image

Doradca Prezydenta RP, były Zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, były Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo