Co jest wspólnego w wydarzeniach z 4.07.1943 roku i śmierci generała W. Sikorskiego, z wydarzeniami z 10.04.2010 roku i śmiercią Prezydenta L. Kaczyńskiego?
Do obu wydarzeń doszło w czasie realizacji ważnych interesów Zachodu:
- ze ZSRR(zawiązywanie koalicji antyhitlerowskiej podczas II WŚ)
- z Rosją(polityka resetu z Rosją mająca włączyć Rosję do koalicji USA/Zachodu w konfrontacji z Chinami.
W obu wydarzeniach przywódcy Polski (śp. gen. W.Sikorski i śp. Prezydent L. Kaczyński zostali uznani za przeszkadzających realizacji tych interesów Zachodu a jedynym skutecznym sposobem pozbycia się ich ich działań antyrosyjskich, była ich fizyczna likwidacja.
To co łączy te dwa wydarzenia to to, że dla dla realizacji tego celu, wybrano inscenizację związaną z podróżami lotniczymi.
W obu tych wydarzeniach wspólne było to, że w sposób bestialski zostały potraktowane ciała ofiar.
Ciało śp. gen. W.Sikorskiego zostało umieszczone w trumni w samych majtkach, owinięte w koc.
Nie włożyli tam nawet świętego medalika, nie wspominając o wojskowych insygniach, a przecież był to Naczelny Wódz armii sojusznika Wielkiej Brytanii.
Podobnie postąpiono z ciałem Prezydenta, bezczeszcząc je poprzez wrzucenie do trumny fragmentów innych ciał.
Takie zachowanie w obydwu tych zdarzeniach wskazuje na rosyjskie sprawstwo tych zbrodni, przy milczącej zgodzie drugiej strony(Zachodu), bo takie postępowanie z wrogami jest cechą rosyjskiego traktowania wrogów.
I tu musimy znowu spojrzeć na specyficzną ruską tradycję, jaką jest krysza.
Otóż sfera bezpieczniacka i bandytyzm w Rosji komunistycznej żyły w symbiozie.
Kryminaliści, cały ten świat podziemia kryminalnego był przez komunistów wykorzystywany do terroru w stosunku do wroga klasowego.
Kryminaliści byli elementem klasowo bliskim.
Duża część potworności Gułagu i więzień komunistycznych była spowodowana właśnie tą uprzywilejowaną pozycją błatnych i urków, jak ich nazywano i nazywa się dalej w Rosji.
A krysza to po prostu braterstwo w zbrodni, wzajemne krycie się oraz obrzędowość.
Następnym łączącym te śmierci polskich przywódców wydarzeniem, były decyzje ówczesnych władz(wg informacji mediów):
- rządu emigracyjnego w Londynie podczas II WŚ
"Cztery dni po tragicznej śmierci premiera i naczelnego wodza w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem, 8 lipca 1943 r., rząd RP postanowił, że gen. Władysław Sikorski po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zostanie pochowany na Wawelu.
Ze względu na trwającą wojnę generał spoczął tymczasem na cmentarzu lotników polskich w Newark pod Londynem."
- rządu PO-PSL podczas polityki resetu USA/Zachód - Rosja
Prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria zostaną pochowani na Wawelu w Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, obok trumny z ciałem Józefa Piłsudskiego. Krążące wcześniej informacje potwierdził metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Kard. Stanisław Dziwisz pytany przez dziennikarzy o kulisy podjęcia decyzji o pochówku Pary Prezydenckiej na Wawelu powiedział, że decyzję tę zaaprobował ówczesny p.o. Prezydenta B.Komorowski.
Widać tu w obu przypadkach propagandowe zagranie władz, by tymi decyzjami odsuwać w oczach społeczeństwa podejrzenia o udział w tych zbrodniach(no przecież tak bardzo ich uhonorowali po śmierci, to nie mogli w doprowadzeniu do niej mieć jakiegoś udziału).
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka