…, czyli heliocentryzm Keplera.
Kepler był gorącym zwolennikiem kopernikańskiego heliocentryzmu. Wykorzystując otrzymaną w spadku po Tychonie Brache bogatą i skrupulatną rejestrację danych ruchu planet opisał ich ruch wokół słońca nie po torach kołowych jak zakładał Kopernik, lecz po torach eliptycznych.
Kepler zrobił kolejny krok w modelowaniu Wszechświata przenosząc prawdopodobnie nieświadomie scenę prezentacji z „ekranu zewnętrznego” związanego ze Słońcem na „pozorny ekran zewnętrzny” związany z Gwiazdami.
Dlaczego prawdopodobnie i na „pozorny ekran”?
Na „pozorny ekran”, ponieważ w ogłoszonych przez niego „prawach” nie wykazywał ani też nie zajmował się ruchem Słońca względem gwiazd zaś ruch planet wyznaczał na podstawie ich położenia względem gwiazd. Nie umniejsza to wcale zasług Keplera związanych z modelowaniem „Układu słonecznego”, ponieważ takie były wówczas możliwości obserwacyjne. Łatwiej i z większą dokładnością można było prowadzić obserwację ruchu planet na nocnym niebie niż obserwację ruchu Słońca względem gwiazd.
Prawdopodobnie, bowiem znacznie później odkryto ruch gwiazd na niebie i względem siebie.
Skąd mógłby przypuszczać, że Słońce porusza się względem gwiazd skoro taki ruch nie był w tamtym czasie obserwowany?
Przypuszczenie takie mogło wynikać z faktu, że w jego modelu heliocentryzmu tory ruchu planet nie są kołowe, lecz eliptyczne. Planety zachowują się tak jakby obiegały dwa obiekty materialne zlokalizowane w ogniskach elips. Jednym obiektem jest widoczne Słońce, a czym w takim razie byłby drugi obiekt?
Moglibyśmy teraz popuścić wodze fantazji twierdząc, że drugim obiektem jest niewidoczny obiekt z ciemnej materii.
Trzymajmy się jednak logicznego i zdroworozsądkowego toku myślenia - drugi obiekt po prostu nie istnieje i tak też pewnie zakładał Kepler.
Jeżeli tak wówczas lokalizacja Słońca w jednym i to konkretnym ognisku wspólnym dla wszystkich planet nie jest przypadkiem. Lokalizacja ta wynika, bowiem z ruchu - wędrówki Słońca we Wszechświecie oraz z rozchodzenia się oddziaływań w tym grawitacyjnych ze skończoną prędkością „c”.
Według najnowszych obliczeń Słońce wędruje we Wszechświecie z prędkością ok. 370 km/s względem promieniowania tła (CMB), czyli ponad 10-cio krotnie szybciej niż porusza się Ziemia ok. 30 km/s po orbicie wokół Słońca.
Kopernikańska teoria heliocentryzmu zakładała bezwzględny spoczynek Słońca i związanego z nim „zewnętrznego ekranu” obrazowania ruchu planet, dla których tło stanowiły w tym obrazowaniu nieruchome gwiazdy.
Obecnie powiedzielibyśmy, że Kepler koncentrując się na obrazowaniu ruchu planet przeniósł scenę prezentacji ruchu planet z „układu odniesienia” związanego ze Słońcem do „pozornego układu odniesienia” związanego z Gwiazdami tym samym rozdzielił (niezupełnie lecz pozornie) te dwa układy, które dla Kopernika stanowiły jeden.
Inny jest obraz punkt poruszającego się po okręgu w układzie spoczywającym względem środka symetrii okręgu a inne są jego obrazy w układach poruszających się względem środka symetrii okręgu.
Powstał Keplerowski hybrydowy heliocentryzm, w którym pomiary ruchu planet prowadzone z Ziemi obrazowane są na „ekranie zewnętrznym” związanym z Gwiazdami, w którym lokalizacja Słońca została niejako „wpisana” w jednym wspólnym ognisku torów eliptycznych planet, jako obiekt nieruchomy względem gwiazd.
Ma on swoją zaletę, która zarazem jest jego wadą.
Zaletą jego jest to, że w krótkim przedziale czasu (jednego roku ziemskiego) tory ruchu planet możemy traktować, jako tory zamknięte – pełny okres jednego obiegu danej planety wokół Słońca zaczyna się i kończy w tym samym punkcie. Powoduje to praktycznie niezauważalność w granicach błędu pomiarowego obserwowanego położenia planet w stosunku do ich położenia wyliczonego.
Wadą zaś jest to, że w dłuższym przedziale czasu (jednego stulecia ziemskiego) różnica ta staje się na tyle wyraźna, że wskazuje ona na błędność założonej metody wykonywania obliczeń co nie do końca jest prawdą. Dzieje się tak, dlatego ponieważ tory ruchu planet nie są torami zamkniętymi – pełny okres obiegu danej planety zaczyna się i kończy w różnych miejscach - punktach obrazowania.
Jeśli dla obrazowania scenę prezentacji przeniesiemy z „pozornego ekranu zewnętrznego” związanego z Gwiazdami względem, których słonce jest w bezruchu – spoczywa na „rzeczywisty ekran zewnętrzny” związany z Gwiazdami, w którym słońce również porusza się względem gwiazd, wówczas wyliczenia torów ruchu planet daną metodą ulegną korekcji minimalizując błąd.
We Wszechświecie żaden obiekt materialny nie spoczywa bezwzględnie. Słońce porusza się względem gwiazd, które też nie spoczywają, lecz poruszają się względem siebie, dlatego układ odniesienia nie tylko „pozorny”, lecz także „rzeczywisty” związany z Gwiazdami nie może być układem bezwzględnie spoczywającym.
Idealną sceną prezentacji – układem odniesienia byłoby obrazowanie na „zewnętrznym ekranie” bezwzględnie spoczywającym, ale powstaje pytanie, z czym związać taki ekran? A może nie ma potrzeby wiązać go z czymkolwiek, ponieważ i tak już „ekrany zewnętrzne” począwszy od rozważanych w tej i poprzedniej notce związane ze Słońcem czy też Gwiazdami są „ekranami wirtualnymi”.
Mielibyśmy globalny wirtualny układ współrzędnych bezwzględnie spoczywający do rozpatrywania zjawisk w skali kosmologicznej oraz wirtualne lokalne układy współrzędnych bezwzględnie spoczywające do rozpatrywania zjawisk lokalnych. Jest rzeczą oczywistą, że wirtualne układy bezwzględnie spoczywające, spoczywają także względem siebie.
W wędrówce od Homo sapiens przez geocentryzm i heliocentryzm kopernikański do hybrydowego heliocentryzmu keplerowskiego zmienia się scena prezentacji – „układ odniesienia” związany na danym etapie z Człowiekiem, Ziemią, Słońcem i pozornie z Gwiazdami natomiast pomiary prowadzone są zawsze niezmiennie przez czujniki związane z Ziemią (oko, lunety, radary w tym także teleskopy krążące po orbitach ziemi).
Tak kopernikański heliocentryzm jak i keplerowski hybrydowy heliocentryzm wynika wprost z obserwacji wzajemnego położenia widocznych obiektów materialnych w przestrzeni Wszechświata w tym także zmiany ich położenia – ruch nie zagłębiając się w przyczyny tych zmian – czym powodowany jest ich ruch.
W teoriach tych obrazowany i prezentowany jest w różnych układach odniesienia skutek nie wnikając w przyczyny jego powstawania.
Milowego kroku w doskonaleniu heliocentrycznego modelu wszechświata dokonał Newton.
Dokonał tego, czego nie udało się dokonać jego poprzednikom uzasadnił i wykazał, dlaczego planety poruszają się po takich a nie innych torach.
Ale to temat na kolejną notkę.
Inne tematy w dziale Technologie