Średniowieczny Średniowieczny
396
BLOG

Kilka słów o upadku mediów na nietypowym przykładzie.

Średniowieczny Średniowieczny Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
o pieszym odrzuconym "na 80 metrów", prasie i X

Generalnie po wielkim medium spodziewał bym się wiarygodności a po udzielających się na X internautach kolorowania w pogoni za sensacją. A tu – odwrotnie.

Sprawa znana, potrącenie pieszego w Warszawie na rondzie Tybetu przez kierowcę z zakazem prowadzenia pojazdów  oczekującym ( od czterech lat ) na wyrok za…spowodowanie wypadku autobusu miejskiego ( efektownie spadł z wiaduktu, kierowca pod wpływem narkotyków ).

Czytam artykuły w GW – płatny portal, duża gazeta w dużym kraju, można lubić lub nie ale cięższego gracza na polu mediów w naszym kraju trudno znaleźć.

Teksty, słusznie oburzone, pieszy na pasach odrzucony „na 80 metrów”, potrącony gdy „wszedł dość szybkim krokiem na pasy przy zmieniających się światłach” [ ten wątek też chciałem skrytykować ale faktycznie światła dla kierowców mogły się zmieniać, pieszy miał prawdopodobnie już czerwone ale nie widać najbliższej sygnalizacji świetlnej na nagraniu].

Oburzony ale i przyznam ze wstydem, kierowany niezdrową ciekawością ( 80 metrów to okolice rekordu świata w rzucie młotem ) wchodzę na X ( Twitter ) i szukam czy nie ma nagrania z tego wydarzenia. Jest.

Zmierzono dystans jaki przeleciało ciało – 24,3 metra. Rzecz w całej sprawie nie najważniejsza ale od dużego medium oczekuje rzeczowego przedstawienia faktów. Choćby w przybliżeniu.

Po publikujących na X spodziewam się natomiast, że starają się przyciągnąć uwagę budując sobie tzw. zasięgi.

W tym przykładzie jest odwrotnie. GW potęgując słuszne oburzenie na kierowcę-kryminalistę ubarwia fakty ( 80 metrów) Po co? Ano dla zasięgów właśnie. Dla dowolnego artykułu im więcej kliknięć, im więcej komentarzy i to nawet wykazujących, że zdaniem komentujących autor jest niekompetentny – tym lepiej. Tak są skonstruowane redakcje, że dziennikarze których artykuły wywołują więcej „reakcji” dostają lepsze premie. Nie ma tu znaczenia czy artykuł jest zgodny z prawdą , merytoryczny itp. Byle by miał choć luźny związek z rzeczywistością. Czyli jeśli powiemy/napiszemy, że zdaniem świadka ciało przeleciało 80 metrów, nawet jeśli świadkiem jest wiekowa staruszka a dziesięć innych osób powie, że 30 – można napisać 80. To jest i tak wariant najbardziej etyczny. Zawsze, gdyby ktoś pytał ( a  nie pyta ),  możemy tak powiedzieć a sprawa rozmowy ze świadkiem, w naturalny jest nieweryfikowalna.  Szczególnie, że artykuł trzeba oddać szybko bo „internet się tematem grzeje”

Do tego dochodzi jeszcze sprawa zatrudniania w GW ale też i w innych mediach osobnych osób tylko do tworzenia tytułów przyciągających klikalność, stąd nierzadka sytuacja gdy tytuł ma słaby związek z treścią nawet przyzwoitego artykułu

W tym przykładzie na X są wiarygodniejsze informacje. Oczywiście są setki bzdur, fejków ale często przebija się celniejszy opis sytuacji niż w medium głównego nurtu.

Sporo osób w X czy innych mediach publikuje treści pod swoim nazwiskiem czy stałym pseudonimem. Może bardziej dbają o swoją reputację niż dziennikarz, który publikuje pod szyldem redakcji – szczególnie, że jeśli jest sprawnym „dostawcą kontentu” to redakcje może zmieniać?

Nie widzę sposobu by to się miało zmieniać na lepsze. Treści w mediach społecznościowych rozprzestrzeniają się , w uproszczeniu za pomocą „vox populi” – im większe zainteresowanie tematem tym większe „zasięgi” – wyższe wyniki w wyszukiwaniach, częstsze podpowiedzi.

Po mediach tradycyjnych oczekiwałbym większej wiarygodności, dokładniejszego zbadania tematu – a tymczasem ścigają się tam na szybkość i zasięgi. I to fizycznie nie ściga się „wielki koncern medialny” . Ściga się przykładowa pani Kasia z setkami czy tysiącami internautów chcących coś w tym temacie napisać. I przykładowa pani Kasia nie ma wcale wielu lepszych narzędzi niż internauta, szczególnie, że któryś z nich jest zwykle bliżej wydarzenia niż dziennikarz.

A „wielki koncern medialny”? On zajmuje się generowaniem zysków, zyski zadowalaniem udziałowców a perspektywa zarządu opiera się przede wszystkim na najbliższym raporcie. Jeśli w efekcie podetnie się gałąź na której się siedzi? Będzie można zarządzać innym biznesem – wszak mamy w CV okresy generowania zysków na trudnym rynku…

jeden z milionów

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura