Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki
145
BLOG

Warszawa, czyli gdzieś między Berlinem a Radomiem

Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Nawiązuję do klasyka korzystającego z lotniska w Berlinie, charakteryzującego rządy słusznie minione. 

Od wielu dni zapisuję na szczepienie 1940+ Wiadomo, że w Warszawie terminów nie ma. Najpierw mieli oddzwonić, teraz sprawdzałem telefonicznie i na wstępie zaznaczyłem, że chodzi o termin w Warszawie. Nic to, panienka zażyczyła sobie pesel, telefon do przesłania smsa z terminem i gdy skończyła leniwie pobierać dane ode mnie powiedziała dosłownie: "mam jeden termin w Radomiu". Rozumiem, że o godz. 7.28 julka chciała dospać spacery z lempart, ale po co przedłużać głupią gadkę. Po prostu Warszawę PiS zagłodzi jak Stalin; śmierdzicie, marzniecie, to i bez szczepionki się obędziecie, o to pretensji do nich nie mam, tak wybraliśmy.

Mam pretensję do managerów PiS, że zatrudniliście julki z callcenter do obsługi 989. Kiedyś dziadersowi wciskały przez telefon patelnię, 3 telefony komórkowe na raz, tablet i internet, a ten 1944+ nigdy nie googlał; to teraz Morawiecki i Niedzielski doprowadzili, że to my się będziemy do tych julek mizdrzyć, a nie my do nich.


Podzielę się refleksjami ze spacerów po Warszawie

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości