Historię Pawła Bramsona, warszawskiego skinheada, który został ortodoksyjnym żydem, zaprezentowała dziś BBC News. Postanowiono przy okazji przemycić kilka interesujących uwag, dotyczących najnowszej historii Polski.
Adam Easton, korespondent BBC, przypomniał na początku, że przedwojenną Polskę zamieszkiwało 3 mln Żydów. Hitlerowski (dobrze, że uściślono) Holokaust pochłonął 90% z nich, lecz dziś, po latach emigracji i konwersji na katolicyzm, kultura żydowska przeżywa swój renesans nad Wisłą. Trudno się z tym spostrzeżeniem nie zgodzić - coraz większą popularnością cieszą się klezmerskie grupy muzyczne, motywy z trudnej historii narodu żydowskiego trafiają na ekrany kin, a katedry i instytuty judaistyczne nie narzekają na brak studentów. Szczególne zainteresowanie kulturą judaistyczną widoczne jest dziś w Krakowie, a jej obecność staje się powoli naturalnym elementem kolorytu miasta.
Historia bohatera tekstu nie dotyczy jednak Krakowa, lecz Warszawy. Zagorzały kibic Legii pielęgnował w sobie - jak sam twierdzi - nienawiść do wszystkich obcych. Razem z łysymi kumplami robili takie rzeczy, o których nie chce pamiętać, a tym bardziej ich sobie tłumaczyć. Ochrzczony przez rodziców, Bramson był - jak twierdzi Easton - praktykującym rzymskim katolikiem. Pewnego jednak pięknego dnia, w zaskakujący sposób odkrył swoje żydowskie korzenie. Bardzo szybko udał się do synagogi i z nienawidzącego katolika stał się kochającym żydem. Tak w opowieściach Bramsona i przekazie Eastona. Przemiana trzydziestosześcioletniego dziś ortodoksyjnego żyda jest punktem wyjścia dla dalszych rozważań.
Narracja szybko przechodzi bowiem do historii żydów na ziemiach polskich. A oto jakie krwawe michałki znaleźć można w tekście:
"Pod koniec wojny sojusznicy Polski - Związek Sowiecki, USA i Wielka Brytania - postanowili przesunąć jej granice na zachód, tworząc w ten sposób jednolity, katolicki kraj, zarządzany przez komunistyczny system."
Możemy być zatem wdzięczni naszym miłosiernym sojusznikom (a przede wszystkim największemu z nich - bratniemu Związkowi Sowieckiemu), że utworzyli nam homogenicznie chrześcijańskie państwo. Dalej robi się ciekawiej - Easton przywołuje słowa rabina Michaela Schudricha:
"Po wojnie, z powodu braku silnego ośrodka rządzącego, po Polsce przez kilka lat grasowały bandy Polaków, zabijające Żydów (gangs of Poles who were killing Jews). Straszliwe, straszliwe morderstwa 1,500-2,000 ludzi... Było to przyczyną duchowego i psychicznego wstrząsu, przez który po dziś dzień żyjemy w strachu. Wielu ludzi mówi, że albo wyjadą z Polski, albo porzucą judaizm."
Czy faktycznie III RP jest krajem krwiożerczych Polaków, którzy małe żydowskie dzieci jedzą na śniadanie? Oczywiście, że nie, ale Brytyjczyk czytający dziś tekst Eastona zostanie włączony w dyskurs o antysemickiej Polsce.
Dalej stwierdzenie Eastona: "Tysiące tych, którzy przeżyli Holokaust, zdecydowało się na emigrację. Ci, którzy zostali, to często byli komuniści, wierzący że potężny system zmieni kraj."Zatem Berman, Różański, Czaplicki Akower, Światło et consortes byli po prostu idealistami, pragnącymi bardziej tolerancyjnej Polskiej Rzeczpospolitej.
Następnie autor roztacza wizję Polski jako kraju, który zmienia swoje stereotypowo antysyjonistyczne nastawienie. Pochwały te zostają jednak ucięte puentą - znów rabin Schudrich:"Ponieważ jest to proces, stereotypy zmieniają się bardzo powoli; jak dla mnie, boleśnie powoli."
Nie są to pierwsze i nie ostatnie doniesienia o diabolizowaniu wizerunku Polski w międzynarodowych mediach. Europejska opinia publiczna regularnie karmiona jest uproszczonymi i nieprawdziwymi przekazami o Polakach-antysemitach. Istotne jest pytanie, komu zależy na rozpowszechnianiu takiego obrazu Rzeczpospolitej, ale równie ważne - dlaczego nikt z tym nic nie robi? Największe polskie koncerny medialne i większość elity polityczniej nie wydają się zainteresowane prostowaniem tej narracji.Chwalebnym wyjątkiem są grupy publicystów i stowarzyszenia polonijne, które muszą szukać swojej drogi przekazu wśród wielu trudności. Powinniśmy częściej zwracać uwagę na to, aby ten niesprawiedliwy i krzywdzący dla polskiej racji stanu dyskurs zastąpić narracją pozytywną - bardziej zbliżoną do rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Polityka