Staszek Wicher Staszek Wicher
371
BLOG

Polak Polakowi Litwinem

Staszek Wicher Staszek Wicher Polityka Obserwuj notkę 2

Jutro mija 93. rocznica wkroczenia polskich oddziałów do Wilna, a dziś równo 90. od przyłączenia Litwy Środkowej do Polski. Niestety, w dalszym ciągu Polacy na Litwie, walcząc o swoje prawa, nie mają oparcia w rządzących III RP i muszą liczyć wyłącznie na siebie. Wydaje się, że w tym kontekście należy odczytać wywiad z Michałem Mackiewiczem, prezesem Związku Polaków na Litwie, dla obchodzącej jubileusz "Naszej Gazety".

Sejm Ustawodawczy II RP decyzją z 24 marca 1922 postanowił przyłączyć ziemię wileńską do państwa polskiego, jako integralną jego część. Postanowienie to przypieczętowała ustawa „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”, przyjęta w początkach kwietnia. W dniu 18 kwietnia oficjalne uroczystości symbolicznie przywróciły Wileńszczyznę Polsce. Radość okolicznej ludności nie dziwi przez wzgląd na to, że w owym czasie 66% miejscowego społeczeństwa (podług spisu powszechnego z roku 1931) stanowili Polacy, podczas gdy Litwini - niespełna 1%. W samym tylko Wilnie stosunek wyglądał nie gorzej - w 1916: 50% Polaków; 2,5% Litwinów. Oczywistym jest zatem, że po wielowiekowej przynależności Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, oraz jasnej sytuacji demograficznej dwudziestolecia międzywojennego, solą w oku państwa litewskiego są dziś Polacy zamieszkujący rejon wileński, ich historia i ich postulaty.

Ostatnie dwie dekady jawią się jako syzyfowa praca Polaków zmagających się w nierównej walce o prawo do języka ojczystego, oświatę w języku polskim, odzyskanie majątków skonfiskowanych przez Sowietów, prawo do pełnoprawnego rozwoju kultury, a nawet prawo do oryginalnego zapisu własnych nazwisk. Choć są to najważniejsze postulaty, to nie wyczerpują one wszystkich zagadnień, będących podstawą do pełnego korzystania z wolności demokratycznych. W bojach tych poczesną rolę odgrywała i odgrywa prasa zaangażowana, a jeden z jej tytułów obchodzi właśnie jubileusz.

Z okazji ukazania się 1000. numeru "Naszej Gazety" - biuletynu informacyjnego ZPL, odbyły się w Wilnie uroczystości, na których wspominano trudne dzieje ukazywania się czasopisma. Helena Gładkowska w "Kurierze Wileńskim" tak pisze o jubilacie:

Fakt, że w ciągu ponad dwudziestu lat ukazało się tylko tyle numerów, jest jednym z dowodów, że były to bardzo trudne lata, nie tylko początki, ale też późniejsze, kiedy gazeta została przywłaszczona, a Związek Polaków pozbawiony został swojej trybuny.

Symptomatyczne jest, że prezes ZPL Michał Mackiewicz w wywiadzie udzielonym 16 kwietnia Janinie Lisiewicz, red. naczelnej "Naszej Gazety", nie rozwodził się nad pomocą z Polski - poza (ważnym) zakupem metalowych płyt do drukarni offsetowej. Mówił za to o trudnościach, jakie w odrodzonej Litwie napotykała mniejszość polska - trudnościach nieraz większych, niż te z czasów sowieckich:

Kiedy już przestała istnieć cenzura, można się było zarejestrować jako zwykła prywatna inicjatywa, to największa trudność zaistniała z powodu sławetnego sowieckiego centralizowanego systemu przydzielania tzw. „środków produkcji”. Dla gazety był to papier. Nie sposób go było kupić w „wolnej sprzedaży”. Szukano dróg i dróżek, by zdobyć potrzebne arkusze. Z tym się wiązało to, że periodyczność ukazywania się gazety była naruszana. Czasami nie była wydawana w ciągu paru miesięcy.

Gazeta najpierw wydawana była jako Biuletyn Informacyjny Związku Polaków na Litwie. Potem jako "Nasza Gazeta" przez kilka lat funkcjonowała jako wkładka do „Tygodnika Wileńszczyzny”. Po przerwaniu współpracy, jak wspomina Mackiewicz, redakcja została zdopingowana do szukania nowych rozwiązań. Dlatego też od stycznia 2011 r. tygodnik Związku Polaków na Litwie ponownie może być wydawany jako samodzielne pismo.

Prezes ZLP kończy wywiad podsumowaniem celów, jakie stawiają sobie ludzie związani ze środowiskiem "Naszej Gazety":

I to jest najważniejsza jej misja: być trybuną ludzi, dla których praca społeczna w imię rozwoju i godnego życia w tradycji, wierze, kulturze ojczystej stanowi wartość. Wartość, która się nie zmienia w zależności od koniunktury politycznej, zmiany władzy, wiatrów i burz, których pełne jest ludzkie życie. Gazeta powstała właśnie po to, by dokumentować kroczenie drogą ku wolności i demokracji Polaków mieszkających na Litwie, dla których jednakowo są ważne dwa pojęcia – Ojczyzna i Macierz.

W III RP dyskurs o trudnej sytuacji polskiej mniejszości na Litwie wydaje się być mocno zinstrumentalizowany i bardzo ostrożny (z wyjątkiem paru groźnych mruknięć, z których nic nie wynikło). Nie widać starań polskich elit rządzących o realną pomoc dla rodaków zamieszkujących Wileńszczyznę. Zbyt mocne zaangażowanie się w sprawę mogłoby rodzić obawy o pogorszenie stosunków dyplomatycznych z Litwą i krytykę ze strony różnych środowisk. Polacy na Litwie pozostają w takim układzie naszym młodszym bratem, który jest regularnie bity i ograniczany przez mniejszego od nas kolegę. Nie przynosi to chwały III RP.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka