Liverpool na własnym stadionie ograł włoską Romę aż 5:2 i jest faworytem do awansu do wielkiego finału w Kijowie. O ile Rzymianie nie powtórzą wyczynu sprzed dwóch tygodni, gdy rozbili Barcelonę 3:0.
Początek spotkania półfinałowego Ligi Mistrzów nie wskazywał, żeby którakolwiek drużyna miała miażdżącą przewagę. Atakował zarówno Liverpool, jak i Roma. Goście mieli nawet fantastyczną okazję do objęcia prowadzenia - Aleksandr Kolarov w 18. minucie huknął z dystansu i po błędzie bramkarza Lorisa Kariusa piłka zatrzepotała na poprzeczce. Roma zdominowała środek pola i do okolic 30. minuty wydawało się, że przyjechała po swoje - czyli po gola.
Wszystko odmienił kilkuminutowy okres huraganowych ataków Liverpoolu. Sadio Mane w ciągu chwili zmarnował dwie idealne sytuacje do strzelenia bramki. Nie pomylił się za to Mohamed Salah - gwiazda angielskiego klubu zdjęła pajęczynę z siatki, strzeżonej przez Alissona.
Była to 35 minuta, a Roma wyglądała na zespół rozbity stratą gola. Tuż przed przerwą Salah fantastyczną podcinką ugodził Włochów po raz drugi.
Na początek drugiej połowy Roma wyszła z bojaźnią, wręcz strachem przed magiczną trójką ofensywną Liverpoolu: Salah-Firmino-Mane. Ci robili, co chcieli pod polem karnym Rzymian. W 56. minucie Mane podwyższył wynik po akcji Salaha, a na 4:0 strzelił Roberto Firmino. Brazylijczyk wykorzystał również zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym i strzelił głową dublet. Było 5:0 i wydawało się, że już jest po meczu.
Wtedy Roma, tak jak w rewanżu z Barceloną, wstała z kolan. Strzeliła dwie bramki - najpierw w sytuacji sam na sam nie pomylił się Edin Dżeko. W 85. minucie rzut karny wykorzystał Diego Perotti. Roma naciskała, dążąc do zmniejszenia różnicy w wyniku. To się jednak nie udało. Wynik 5:2 to świetna zaliczka przed wyprawą do Rzymu dla Liverpoolu. Za tydzień musiałby stać się cud, by Roma awansowała. Taki na miarę rewanżowego meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Barceloną. Czy to możliwe?
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Sport