Ostatecznie Natalia Maliszewska nie przystąpiła do sobotnich kwalifikacji w short tracku na 500 metrów z powodu kolejnego pozytywnego testu na koronawirusa. Emocji przed kamerami TVP Sport nie kryła siostra zawodniczki, łyżwiarka Patrycja Maliszewska. - Tak, to ten moment na wypłakanie, wykrzyczenie, rozwalenie czegokolwiek - przyznała.
Zawirowanie wokół Natalii Maliszewskiej, która była jedną z faworytek tej konkurencji, trwało od prawie tygodnia. Dopiero w nocy z piątku na sobotę czasu lokalnego opuściła hotel izolacyjny i wróciła do wioski olimpijskiej w stolicy Chin. Dziś jednak wynik testu był znowu pozytywny, więc polska kandydatka do olimpijskiego medalu nie wystąpiła w kwalifikacjach.
Podczas sobotniej rywalizacji trójka Polek w składzie: Patrycja Maliszewska, Kamila Stormowska i Nicola Mazur pożegnały się z zawodami już po kwalifikacjach i nie pojawi się w ćwierćfinałach. Maliszewska do końca walczyła o drugie miejsce, ostatecznie zakończyła rywalizację na trzeciej pozycji, ale gorszy czas nie pozwolił jej na awans.
Zobacz: Ważna informacja od PKOl w sprawie Natalii Maliszewskiej
Więcej, niż o występie Polek w short tracku, mówi się o izolacji Natalii Maliszewskiej. Niektórzy fani Zimowych Igrzysk Olimpijskich zwracają uwagę, że reguły dotyczą wszystkich i były bezwzględne w świecie sportu już wcześniej - odczuł to na własnej skórze niezaszczepiony wielki tenisista Novak Djoković. Maliszewska przyjęła trzy dawki preparatu, ale w Pekinie nie mogła wystąpić.
- Nie oczekuję, że wrócę do wioski i ona powie: "jest spoko, dam radę". Wiem, że musi z siebie wyrzucić to, co w niej siedzi. I lepiej, żeby nastąpiło to teraz niż żeby wyleciało w nieodpowiednim momencie. Tak, to ten moment na wypłakanie, wykrzyczenie, rozwalenie czegokolwiek. Takiej reakcji oczekuję, tego się spodziewam i jestem na to gotowa. To będzie zdrowa reakcja - wspomniała siostra wykluczonej zawodniczki w TVP Sport.
Zdaniem Patrycji Maliszewskiej, samopoczucie Natalii po całym zamieszaniu jest fatalne. - W tej chwili to przede wszystkim moja siostra. Jako ta starsza chcę ją chronić, choć... trochę czuję, że nie do końca wiem, jak to zrobić. Ale ona wie, że jestem obok i teraz już jej nigdzie nie puszczę. Zrobię wszystko, żeby wytrzymała tę sytuację - zapewniła.
- Wiedziałam, że ogólnie sytuacja jest trudna. A dziś wszystko się skumulowało. Nie mogę dłużej mówić, że jest super – że dam radę, trzymam się i wszystko fajnie, bo też mam swoje granice. Było trudno, a ten rollercoaster, który przeżyłyśmy przez ostatnie dni i wszystko, co się wydarzyło... wydaje mi się, że sprawę z tego wszystkiego zdamy sobie za jakiś czas - przyznała Patrycja Maliszewska po nieudanych kwalifikacjach.
- Dzisiaj jak Natalia wróciła do wioski, przebudziłam się i bałam się wyjśc z pokoju. Czułam, że to ona, ale bałam się, że wyjdę i zobaczę, że to ktoś inny albo że mi się to śni. Ale wyszłam i zobaczyłam, że to ona. To tak, jakby zmartwychwstała, Jakby wróciła z jakiegoś miejsca, z którego nie da się wyjść - relacjonowała starsza siostra wykluczonej zawodniczki.
Nie przegap:
Sukces polskich skoczków. Żyła trzeci, wszyscy z awansem
Pekin. Dziennikarz TVP o polskich skoczkach narciarskich. Żona Stocha odpowiada
GW
Inne tematy w dziale Sport