Paulo Sousa zostawił reprezentację Polski i wybrał posadę trenera w brazylijskim Flamengo. W Polsce jest skończony - oszukał kibiców, działaczy, media, a przede wszystkim swoich piłkarzy, których wpisy w internecie nie pozostawiają złudzeń w kwestii ich stosunku do Portugalczyka.
W środę stało się jasne, że to koniec przygody Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Wieczorem PZPN wydał komunikat, w którym poinformował, że umowa Portugalczyka zostanie rozwiązana za porozumieniem stron, a Sousa wypłaci odszkodowanie związkowi i zrzeknie się reszty pieniędzy z tytułu kontraktu.
Paulo Sousa opuścił reprezentację. Tuż przed barażami o mundial
Moment odejścia Portugalczyka jest wyjątkowo niefortunny. Za trzy miesiące odbędą się baraże o mistrzostwa świata, a reprezentacja Polski zostaje bez trenera. Niezależnie od wyników Paulo Sousa okazał się świetnym mówcą i swoją charyzmą musiał oddziaływać na piłkarzy, którzy nie raz stawali za nim murem i mówili, że dobrze im się współpracuje z Portugalczykiem.
A jak czują się piłkarze reprezentacji Polski po jego niespodziewanym odejściu? Cóż, najlepiej oddają to wpisy na Twitterze niektórych zawodników.
Obrońca Kamil Glik w swoim wpisie załączył screen, z którego wynika, że "przekreślił" Sousę, blokując kontakt w telefonie.
Pomocnik Mateusz Klich stwierdził z kolei, że "szkoda strzępić ryja".
Do sprawy odniósł się także obrońca Igor Lewczuk.
A tu jeszcze ciekawa okładka "Przeglądu Sportowego", z tytułem w angielskim stylu.
SW
Czytaj też:
Inne tematy w dziale Sport