Do niebywałego skandalu doszło w portugalskiej lidze, gdzie Belenenses musiało wystawić zaledwie 9 zawodników na mecz z Benfiką Lizbona. Utytułowany rywal wbił beniaminkowi 8 goli, ale spotkanie zostało przerwane z powodu ukończenia zawodów w 6 piłkarzy przez Belenenses.
Portugalczycy zastanawiają się, jak to mogło się stać? Dlaczego Belenenses rozgrywało mecz w lidze, nie dysponując pełnym składem? Czy wniosło o przełożenie spotkania? W drugim klubie COVID-19 dopadł aż 19 piłkarzy. Trener nie miał kogo wystawić do gry w polu - został zmuszony do włączenia do pierwszego składu aż dwóch bramkarzy.
Czytaj: PŚ w Ruce. Jubileuszowy triumf Kobayashiego. Wściekły Stoch
Benfika rozstrzeliwała lokalnego rywala bezlitośnie. Najpierw w 40. sekundzie do bramki trafił Eduardo, a po kwadransie było już 0:2 dla gości. Benfika zdobyła aż 7 bramek, gdy Belenenses grało już w siódemkę. Przepisy gry w piłkę zakładają, że "zawody nie mogą być rozpoczęte lub kontynuowane, jeśli choć jedna z drużyn ma w swoim składzie mniej niż siedmiu zawodników".
W trakcie drugiej połowy piłkarz gospodarzy upadł na murawę, sygnalizując kontuzję. Belenenses nie miało nikogo na ławce rezerwowych i sędzia przerwał mecz w 48. minucie. Prawdopodobnie zostanie przyznany walkower i zwycięstwo 3:0 Benfiki.
Zobacz: Rosja - Polska, czyli czas na telefon do przyjaciela
Portugalskie media są podzielone na temat tego, czy Belenenses wniosło o przełożenie spotkania z powodu zakażeń na koronawirusa. Za to opinia publiczna jest zgodna w tym, że doszło do niebywałego skandalu, wręcz "hańby dla portugalskiego futbolu". Głos w tej sprawie zajął bezpośredni rywal Benfiki w walce o mistrzostwo kraju - Sporting Lizbona.
- Sporting Clube de Portugal nie może nie skomentować tego, co wydarzyło się dziś wieczorem na Estadio Nacional. To, co wywołało tę sytuację, musi zasługiwać na głęboką refleksję wszystkich tych, którzy bronią sportowej prawdy i musi zasługiwać na uwagę na poziomie narodowym, na najwyższym szczeblu. Incydent już zdobył międzynarodową uwagę i zaznaczył kolejny mroczny epizod w portugalskim futbolu, którego imię już dziś jest i tak nadszarpnięte ciągłymi podejrzeniami o korupcję - ogłosił klub.
- To, co się dzieje, ma poważne konsekwencje dla wiarygodności tych mistrzostw i instytucji, które je regulują. Sytuacja nie może i nie powinna pozostawiać nikogo obojętnym, ponieważ w ten sposób portugalski futbol nigdy nie będzie traktowany poważnie. To wstyd dla całej Portugalii - podsumował aferę Sporting.
Nie przegap: Artur Walczak nie żyje. Od miesiąca przebywał w śpiączce po brutalnym nokaucie
GW
Inne tematy w dziale Sport