Legia Warszawa stanowczo zaprzeczyła, by jej piłkarze uczestniczyli w zakrapianych imprezach po wygranych meczach w Lidze Europy. Jeden z internautów wstawił zdjęcie Mahira Emreliego siedzącego w barze. Napastnik wcześniej zaprzeczał, by przebywał w restauracji z azerskimi kolegami.
- To wymysł polskiej prasy, która najwyraźniej nie wie, że muzułmanie nie piją alkoholu. Nie chcę nawet się nad tym rozwodzić. Każdy wie, że nie piję i nigdy nie będę. Wieczorem mogę co najwyżej wyjść na kolację, rzadko wychodzę z domu - tak Emreli w wywiadzie dla meczyki.pl tłumaczył się z oskarżeń o udział w grupie "bankietowej" w Legii Warszawa.
Jednym z problemów trenera Czesława Michniewicza były notoryczne spóźnienia zawodników na odprawy. - Nie zaprzeczam, że spóźniłem się na odprawę. Ale nie chowałem się tylko poszedłem do trenera i wyjaśniłem sytuację oraz przeprosiłem. Zgodnie z naszymi zasadami otrzymałem grzywnę, a temat został zamknięty - podkreślał Emreli.
Na Twitterze pojawiło się jednak zdjęcie piłkarza Legii w barze przy stoliku z drinkami. - Hej, Legia Warszawa, moglibyście uczulić swoich piłkarzy, żeby tak nie rozlewali wszystkiego po barze? Ktoś to musi sprzątać. Chyba że Emreli z uwagi na religię degustuje, ale nie połyka (a potem wypluwa), ale to też lepiej nie na bar, please - ironizował dziennikarz Krzysztof Stanowski ("Kanał Sportowy").
Emreliemu dostaje się od internautów też za to, że jako muzułmanin pije alkohol, choć na to nie pozwala mu jego wiara. Afera wokół piłkarzy Legii Warszawa stawia pod znakiem zapytania wczorajsze oświadczenie klubu. Włodarze oświadczyli, że o żadnej pijackiej grupie nie ma mowy, a Wojciech Kowalczyk, który jako pierwszy publicznie krytykował piłkarzy za nadużywanie alkoholu po meczach, może spodziewać się pozwu.
Zobacz: Legia pozywa jedną ze swoich legend. Poszło o zarzuty ws. pijackich ekscesów piłkarzy
- Klub podejmie kroki prawne przeciwko panu Wojciechowi Kowalczykowi, który w programie Liga Minus (Weszło TV), a następnie w innych mediach, wielokrotnie przedstawiał nieprawdziwe informacje odnośnie Klubu i członków jego zespołu, w tym o istnieniu domniemanej „grupy pijackiej", „grupie imprezowej" i drużynie, która ponoć „baluje". Uznajemy tego typu fałszywe oskarżenia za absolutnie niedopuszczalne - podkreślono w komunikacie.
- Śledztwo przeprowadzone przez Legię we własnej sprawie przypomina śledztwa partii politycznych, które zawsze znalazły kozła ofiarnego, ale nie we własnych szeregach - komentował Kowalczyk.
GW
Inne tematy w dziale Sport