Sheriff Tyraspol ma budżet dwukrotnie mniejszy od Legii Warszawa. Fot. PAP/EPA
Sheriff Tyraspol ma budżet dwukrotnie mniejszy od Legii Warszawa. Fot. PAP/EPA

Cud w Madrycie. Sheriff Tyraspol dokonał największej sensacji w Lidze Mistrzów

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Mołdawski "kopciuszek" sprawił nie lada sensację i pokonał utytułowany Real Madryt 2:1 na Santiago Bernabeu. Znakomite spotkanie byłoby kompletnie oderwane od codziennej rzeczywistości, ponieważ to gospodarze bombardowali bramkę Sheriffa, posiadali piłkę i powinni wysoko prowadzić. Tyraspol zadał dwa śmiertelne ciosy i świętował dokonanie niemożliwego.

723 mln euro kontra 7 mln - taka była wartość zawodników obu drużyn, rywalizujących w grupie D piłkarskiej Ligi Mistrzów. Real Madryt podchodził do starcia z Mołdawianami jako lider La Liga, który zanotował znakomity start pod wodzą Carlo Ancelottiego. Z kolei Sheriff udanie zadebiutował w europejskiej elicie, sprawiając olbrzymią niespodziankę i wygrywając z Szachtarem Donieck 2:0. Marzeniem piłkarzy tego klubu było rozegranie meczu na madryckim stadionie, a co dopiero... pokonanie 13-krotnych triumfatorów Ligi Mistrzów!  

Zobacz: 

Kolarski sukces Katarzyny Niewiadomej. Dumny ojciec: Płakaliśmy ze szczęścia!

Z banku PKO BP na Łazienkowską. Mariusz Chłopik w Legii Warszawa

Zjazd PZPS - Sebastian Świderski nowym prezesem

Kompromitujący wynik dla Realu Madryt

Starcie Realu z Sheriffem rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy mieli kompletną inicjatywę na boisku i stwarzali sporo zagrożenia. Za każdym razem jednak ofiarność obrońców albo doskonała postawa bramkarza Giorgosa Athanasiadisa ochroniła gości przed utratą gola.

Sheriff postanowił wyprowadzić szybki atak w 25 minucie, gdy zaspała obrona "Królewskich", a Nacho nie przypilnował swojego korytarza po prawej stronie defensywy. Stamtąd dokładne dośrodkowanie skontrował wypożyczony z Legii Warszawa Jasurbeka Yaxshiboyeva i w ładny sposób otworzył wynik spotkania.

Bernabeu zamarło, momentalnie pojawiły się gwizdy na Karima Benzemę i spółkę, choć to Real dominował na boisku. Do końca pierwszej połowy, mimo świetnych okazji, ani Eden Hazard ani Vinicius nie wykorzystali 100 proc. sytuacji. 

Obraz gry nie zmienił się po przerwie. Wicemistrz Hiszpanii spychał mołdawskiego rywala w okolice pola karnego. Momentami podopieczni Jurija Wernyduba stosowali taktykę "obrony Częstochowy", często faulując zawodników Realu. Największe zamieszanie wywoływał Vinicius.

W 62. minucie padł w biegu, kopnięty w polu karnym przez obrońcę, ale sędzia ani myślał konsultować się z VAR-em. Dwie minuty później sam sprawdził kolejne powstrzymanie Viniciusa i uznał, że Realowi należy się rzut karny. W 65. minucie Karim Benzema doprowadził do wyrównania, co źle wróżyło Sheriffowi. 

Goście z Mołdawii powstrzymali jednak napór "Królewskich" - bronili każdą częścią ciała - bramkarz naraził nawet własną twarz po bardzo mocnym uderzeniu Luki Modricia z kilku metrów. Gdy Real nie wykorzystał znakomitych sytuacji, Sheriff zaatakował raz - a skutecznie.

Niespodziewanie na strzał życia zza pola karnego zdecydował się Sebastien Thill, doprowadzając do szału graczy Realu i kibiców na Santiago Bernabeu. Sensacja stała się faktem - to Sheriff jest liderem grupy D i przeszedł do historii! To jednak z największych niespodzianek w dziejach fazy grupowej Ligi Mistrzów!


Real pozostaje wiceliderem po dwóch kolejkach z 3 punktami na koncie. Zaledwie jeden zanotował Inter, podobnie jak Szachtar Donieck. Sheriff pisze piękną historię Ligi Mistrzów.   

Messi z pierwszym golem dla PSG

Drugim wydarzeniem wtorkowych meczów było starcie w grupie A między PSG z Leo Messim na czele i Manchesterem City Pepa Guardioli. Paryżanie za sprawą Idrissy Gueye'a i znakomitego Argentyńczyka wygrali 2:0. Ozdobą meczu było trafienie wewnętrzną częścią stopy byłego piłkarza FC Barcelony, który otrzymał fantastyczne podanie z pierwszej piłki od Kyliana Mbappe. 

GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj8 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Sport