Legii Warszawa rozegra w czwartek najważniejszy mecz w ostatniej pięciolatce. Mistrzowie Polski na własnym boisku podejmą Slavię Praga. Choć tydzień temu w Czechach był remis 2:2, to były trener między innymi Wisły Kraków i Górnika Zabrze Werner Licka twierdzi, że przy Łazienkowskiej wygrają jego rodacy.
W minionej kolejce polskiej ligi Legia odpoczywała. Na wniosek stołecznego klubu nadrozrująca rozgrywki spółka Ekstraklasa przełożyła mecz mistrzów Polski z Termaliką Bruk – Bet Nieciecza. Pucharowi rywale warszawian nie skorzystali z możliwości przesunięcia swojego spotkania ligowego i rozgromili Banika Ostrawa 4:0. - To był najlepszy występ Slavii w tym sezonie. Intensywność akcji, kreacja, skuteczność, wybieganie. Ręce same składały się do oklasków. Jeśli prażanie tak zagrają w Warszawie, to Legia będzie miała poważne kłopoty – twierdzi Werner Licka. Były trener czeskiej młodzieżówki, kóry w Polsce święcił triumfy prowadząc Wisłę Kraków i Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski. Licka nasz futbol zna znakomicie, bo pracował również w Górniku Zabrze i Radomiaku.
- Jestem pewien, że Legii będzie trudniej stwarzać sytuacje bramkowe, niż tydzień temu w Pradze. Z prostegpo powodu: do kadry mistrza Czech wracają liderzy defensywy, którzy wyleczyli już urazy – kapitan drużyny, lewy obrońca Jan Boril i stoper Ondrej Kudela. Ten drugi zresztą zdobył w niedzielę bramkę. Obaj są nie tylko skuteczni w odbiorze piłki, ale przede wszystkim kapitalnie rozpoczynają akcje ofensywne. Bardzo ich brakowało w pierwszym meczu – mówi nam trener Licka. Doświadczony szkoleniowiec, poproszony o ocenę obu drużyn na podstawie ich poczynań w pierwszej konfrontacji, stwierdził: - Przeciwko Legii Slavia zagrała na maksimum 60 procent swoich możliwości.
Wracają liderzy
Co prawda trener Jindrich Trpisovsky ma w kadrze trzydziestu trzech zawodników, ale mimo to nie jest łatwo zastąpić czołowych graczy. A w starciu z mistrzami Polski w zespole Slavii zabrakło dziewięciu kontuzjowanych zawodników mających pewne miejsce w podstawowym składzie. Teraz rekonwalescenci wracają.
Czesi boją się Luquinhasa
Czeskie media po pierwszym meczu chwaliły Legię za odważną i ofensywną grę. - Choć u nas uważa się, że faworytem czwartkowego starcia jest Slavia, to absolutnie nikt nie lekceważy Legii. Ekipa Czesława Michniewicza jest uważana za solidny zespół. Mnie w pierwszym meczu najbardziej zaimponowało szybkie przejście legionistów z obrony do ataku. Mają mocne skrzydła, niebezpiecznego Emreliego w ataku i przede wszystkim Luquinhasa. Brazylijczyk to takie żywe srebro. Świetny piłkarz. Mózg Legii. W Slavii wiedzą, że to z jego strony może być najwieksze zagrożenie dla bramki Ondreja Kolara – wyjawia nam Werner Licka.
Juranović za grosze
Czeski trener nie może się nadziwić, jak władze Legii mogły zgodzić się na odejście Josipa Juranovicia do Celtiku Glasgow przed czwartkowym rewanżem. - Moim zdaniem Chorwat jest wart więcej, niż trzy miliony euro, jakie zapłacili za niego Szkoci. Grał w swojej reprezentacji na ostatnim Euro, a w Pradze strzelił pięknego gola. Jestem przekonany, że gdyby był zawodnikiem Slavii, to nikt by go za taką kwotę nie oddał. Podam taki przykład - nie tak dawno po Borila zgłosił się PAOK Saloniki. Prezes naszego klubu nawet nie podjął rozmów, bo najważniejszy jest dwumecz z Legią. Nie chciał osłabiać drużyny. O jego odejściu w tym czasie nikt nawet nie pomyślał – tłumaczy Licka.
Slavia nie przestraszy się kibiców
Były trener Wisły uważa, że choć w czwartek Legia będzie miała za sobą bardzo głośnych i żywiołowo dopingujących kibiców, to wrzawa na trybunach nie zrobi wrażenia na mistrzach Czech. - Slavia eliminowała z pucharów takie firmy jak Leicester City czy Rangersów. Toczyła wyrównane boje z Arsenalem w Londynie. Skoro nie pękła przed Interem w Mediolanie, to i nie przestraszy się fanów Legii. Właśnie ogranie na arenie międzynarodowej i doświadczenie ze starć z europejskimi tuzami jest największym kapitałem drużyny z Pragi. Wiadomo, że wszystko może się zdarzyć, lecz jestem pewien, że jeśli nie po 90. minutach, to po dogrywce albo rzutach karnych, ale Slavia przejdzie Legię i awansuje do grupy Ligi Europy – kończy Werner Licka.
Piotr Dobrowolski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport