Przed występem na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio niemiecka judoczka została uderzona w twarz przez swojego szkoleniowca. - To zachowanie poniżej pasa - komentuje dla Salon24.pl wieloletni trener boksu Sławomir Żeromski.
Martyna Trajdos - Niemka polskiego pochodzenia - została dwukrotnie spoliczkowana przez swojego trenera oraz szarpana za kostium przed startem olimpijskim w turnieju pań w judo do 63 kg. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ sportsmenka urodzona w Bełchatowie i tak przegrała starcie ze swoją rywalką z Węgier.
Zachowanie poniżej pasa
O skomentowanie niecodziennego wydarzenia poprosiliśmy doświadczonego szkoleniowca polskich pięściarzy Sławomira Żeromskiego.
- Uważam, że trener jest szaleńcem albo sam dla siebie nie potrafił znaleźć motywacji. Ja jestem trenerem bosku ponad 20 lat i mam swoje sposoby motywacji zawodników. Nie wiem też, na jakiej stopie są trener z zawodniczką, ale uważam, że to jest zachowanie poniżej pasa - powiedział trener Salonowi24.
Czytaj także:
Jakie sposoby motywacji sportowców?
- Najprostsze rzeczy są moim zdaniem najskuteczniejsze. Żeby zawodnika zmotywować, trzeba sięgnąć do psychologii. Moi wychowankowie byli medalistami mistrzostw Polski, ale przed początkowymi walkami ich motywowałem: „Ty potrafisz boksować!”. To wydaje mi się odpowiednie, a nie bicie. Dowartościowanie. Zawodnikowi wystarczy przecież powiedzieć: „Bardzo fajnie ci wychodzi ten i ten element. Spróbuj tego. Jeżeli się nie uda, to trudno" - mówi nam Żeromski.
- Były przypadki, że w ringu trener poszarpał zawodnika. Być może dla niektórych impuls musi być mocniejszy, ale nie w sposób jak z tą judoczką i nie na Igrzyskach Olimpijskich - dodaje szkoleniowiec boksu.
Dawid Sieńkowski
Polecamy:
Inne tematy w dziale Sport