Rafael Nadal nie poprawi własnego rekordu i nie wygra po raz 14. w karierze wielkoszlemowego French Open. Rozstawiony z "trójką" hiszpański tenisista przegrał z liderem światowego rankingu Serbem Novakiem Djokovicem 6:3.
Półfinały French Open
Pierwszy z piątkowych półfinałów, w którym rozstawiony z numerem piątym Grek Stefanos Tsitsipas pokonał Niemca Alexandra Zvereva (6.) 6:3, 6:3, 4:6, 4:6, 6:3, z pewnością nie zawiódł pod kątem zwrotów akcji. Miłośnicy tenisa wyczekiwali jednak późniejszej uczty w postaci 58. pojedynku Nadala z Djokovicem i się nie zawiedli.
Zawodnicy ci przeważnie w ostatnich latach trafiają na siebie raczej w finałach, ale Hiszpan jakiś czas temu spadł na trzecie miejsce w światowym rankingu i w Paryżu trafili do tej samej połówki drabinki. Wydawało się, że bardziej obawiać się powinien tego Serb, mimo że łącznie 30 razy pokonał słynnego gracza z Majorki. W ramach imprezy na kortach im. Rolanda Garrosa zmierzyli się bowiem wcześniej ośmiokrotnie i tylko raz okazał się lepszy (w ćwierćfinale sześć lat temu), a wyższość rywala musiał uznać m.in. w finale poprzedniej edycji. Na "mączce" spotkali się 26-krotnie i był lepszy w 19 takich pojedynkach.
Polecamy:
Nikt się tego nie spodziewał
W ćwierćfinale French Open obaj stracili w środę po jednym secie. W przypadku Hiszpana była to pierwsza przegrana przez niego partia w tej imprezie od finału sprzed dwóch lat. Dwa dni później 35-letniemu zawodnikowi przytrafiała się zaskakująca jak na niego liczba błędów.
Mało kto się tego spodziewał tym bardziej, że Nadal zapisał na swoim koncie pięć pierwszych gemów piątkowego starcia. Miał co prawda mały kłopot z domknięciem tej odsłony, ale udało mu się to zrobić. Potem jednak dopadł go kryzys, z czego skorzystał Djokovic, notując dwa przełamania. Serb poszedł za ciosem i w trzeciej partii wygrywał już 5:3. Wówczas jednak nastąpił przebłysk Hiszpana, który wygrał trzy kolejne gemy, a zaraz potem miał piłkę setową. W tie-breaku od stanu 3-3 lepiej szło liderowi światowej listy, który objął prowadzenie w meczu.
Godzina policyjna na korcie
Zbliżała się wówczas godz. 23, co oznaczało obowiązującą z powodu pandemii COVID-19 godzinę policyjną. Trudno było sobie wyobrazić powodzenie przy próbie wyproszenia szalejących na trybunach kibiców, więc w ramach wyjątku pozwolono im zostać do końca spotkania. To rozstrzygnęło się zaś już po czwartym secie, w którym Nadal wyraźnie opadł z sił.
Nie bez powodu 35-letni Hiszpan nazywany jest "królem kortów ziemnych" i "królem Paryża". Z 88 wygranych przez tego niego turniejów aż 62 odbywały się na takiej nawierzchni. We French Open triumfował rekordowe 13 razy. Nikt inny nie zwyciężył 12-krotnie w żadnej imprezie wielkoszlemowej w singlu. Wygrał łącznie 20 turniejów tej rangi i jest współrekordzistą wszech czasów w męskim singlu.
Djokovic w Paryżu triumfował tylko raz
Ma na koncie w tym turnieju 105 wygranych spotkań i zaledwie trzy porażki. Pierwszą z 2009 roku, a drugą ze wspomnianej konfrontacji z młodszym o rok Djokovicem.
Zawodnik z Belgradu ze swoich 18 tytułów wielkoszlemowych tylko jeden wywalczył w stolicy Francji - w 2016 roku. Nadal wycofał się wówczas w trakcie imprezy z powodu kontuzji nadgarstka.
W półfinale paryskiej imprezy wystąpił po raz 11., a przed nim szósty finał.
Teraz w finale Djokovic zmierzy się z rozstawionym z numerem piątym Grekiem Stefanosem Tsitsipasem.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Sport