Rafała Gikiewicza zalała fala hejtu po meczu Bayern Monachium - FC Augsburg.
Rafała Gikiewicza zalała fala hejtu po meczu Bayern Monachium - FC Augsburg, w którym Robert Lewandowski strzelił mu swojego 41 gola w sezonie. Polski bramkarz kilka razy zatrzymał Lewandowskiego, ale nie dał rady w 90. minucie.
Bramkarz postanowił odpowiedzieć na pełne nienawiści komentarze, które padły pod jego adresem w Internecie.
„Sport to moja pasja i praca. Wkładam w to całe serce. Zawsze będę wdzięczny za konstruktywną krytykę, po części to ona doprowadziła mnie do zawodowego sportu i pozwala stale się rozwijać. Obraźliwe, wulgarne słowa kierowane pod moim adresem na forach bądź w wiadomościach prywatnych w ostatnich dniach, są natomiast niczym innym jak zwykłą agresją wyczerpującą znamiona przestępstwa, wobec której wyrażam zdecydowany sprzeciw”.
Piłkarz podkreśla, że dopuszczanie się hejtu w Sieci wyczerpuje znamiona przestępstwa znieważenia, zniesławienia, czy nawet gróźb karalnych.
Rafał Gikiewicz przypomina Art. 24 par. 1 KC i Art. 216 par. 2 KK i pisze: "Zwracam się z apelem do osób, które niejednokrotnie po prostu dały się ponieść emocjom, być może nie do końca przemyślały co robią - zastanówcie się, czy na pewno warto, zanim obrzucicie kogoś błotem. Informuję, że dalsze naruszanie moich dóbr osobistych, znieważanie mnie i moich bliskich, kierowanie do mnie gróźb, skutkować będzie podjęciem przeze mnie bardziej radykalnych kroków, w tym wystąpieniem na drogę postępowania sądowego".
Czwarta konfrontacja
W Bundeslidze była to ich czwarta konfrontacja. W styczniu Bayern wygrał na wyjeździe z Augsburgiem 1:0 po trafieniu Lewandowskiego z rzutu karnego. W poprzednim sezonie Gikiewicz bronił barw Unionu Berlin. Bawarczycy z ówczesnym beniaminkiem wygrywali 2:1 i 2:0, a Lewandowski notował po jednej bramce.
W 2015 roku spotkali się natomiast w Pucharze Niemiec. Wówczas Gikiewicz był zawodnikiem Eintrachtu Brunszwik. W 1/8 finału jego zespół przegrał z Bayernem 0:2, ale Lewandowski nie zdołał go wtedy pokonać.
Wcześniejsze ich konfrontacje miały miejsce jeszcze na polskiej ziemi. Do pierwszej doszło 14 lat temu. 31 marca 2007 roku w 17. kolejce trzeciej ligi Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, z dziewiętnastoletnim Gikiewiczem między słupkami, podejmowała Znicz Pruszków z rok młodszym Lewandowskim na szpicy. Goście wygrali 1:0 po golu młodego snajpera.
Dwa lata później dwa razy spotkali się w ekstraklasie. Kariera Lewandowskiego nabierała rozpędu w Lechu Poznań, a Gikiewicz walczył o miejsce w składzie Jagiellonii Białystok. 8 marca 2009 roku "Kolejorz" wygrał u siebie 1:0 dzięki bramce Lewandowskiego, a 12 września w Białymstoku Lech triumfował 3:2; pierwszego gola zdobył dla gości Lewandowski.
Za tym, że polski napastnik poprawi osiągnięcie Muellera przemawia również to, że Augsburg to jeden z jego ulubionych rywali. Od początku kariery w Bundeslidze strzelił temu zespołowi 20 goli w 16 meczach.
KW
Inne tematy w dziale Sport