Z powodu pandemii igrzyska w Tokio zostały już przełożone z 2020 na 2021 rok. Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
Z powodu pandemii igrzyska w Tokio zostały już przełożone z 2020 na 2021 rok. Fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON

Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 będą po raz kolejny przesunięte lub odwołane?

Redakcja Redakcja Olimpiady Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Dziennik „The Times” podał, że tegoroczne Igrzyska Olimpijskie mogą zostać odwołane lub opóźnione. Japończycy zaprzeczają.

Z powodu pandemii igrzyska w Tokio zostały już przełożone z 2020 na 2021 rok. Ich obecny termin to 23 lipca - 8 sierpnia 2021 r.

MKOl rozważa sześć, siedem scenariuszy choćby odnośnie kibiców na igrzyskach. Jeden z nich przewiduje, że na trybunach będą mogli zasiąść jedynie Japończycy. Ostateczna decyzja w tej sprawie spodziewana jest do końca marca.

Rząd Japonii i organizatorzy zaprzeczyli medialnym doniesieniom o konieczności odwołania tegorocznych igrzysk w Tokio. Również gubernator Tokio Yuriko Koike zapewniła, że nie ma mowy o odwołaniu lub opóźnieniu igrzysk olimpijskich. To reakcja na wiadomość, którą podał dziennik „The Times”, powołując się na anonimowego członka rządzącej japońskiej koalicji. Jako powód wskazał koronawirusa.

– Jesteśmy zdecydowani zorganizować bezpieczne igrzyska olimpijskie w Tokio jako znak zwycięstwa ludzkości nad nowym koronawirusem – powiedział premier Yoshihide Suga podczas sesji parlamentarnej.

Informacja o odwołaniu lub przesunięciu Igrzysk wciąż pojawia się jednak w mediach. „Albo to będą najsmutniejsze IO w historii albo - biorąc pod uwagę rozwój nowych mutacji - w ogóle się nie odbędą” - napisał na Twitterze dziennikarz Polskiego Radia Tomasz Sajewicz.


Japoński rząd i organizatorzy igrzysk (komitet i miasto), przełożonych w zeszłym roku ze względu na pandemię, potwierdzili, że przygotowują się zgodnie z harmonogramem do przeprowadzenia ich latem (23 lipca – 8 sierpnia). Zapewnili w oświadczeniu, że wszystkie działania są podejmowane w porozumieniu z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim i Międzynarodowym Komitetem Paraolimpijskim.

Tymczasem „The Times”, powołując się na swoje źródło, stwierdził – na pół roku przed planowanym terminem IO - że władze Japonii w tajemnicy już zadeklarowały brak możliwości zorganizowania zawodów olimpijskich w 2021 roku z uwagi na globalny wzrost zachorowań na koronawirusa, w tym Japonii. Brytyjski dziennik dodał, że Japończycy koncentrują się teraz na zabezpieczeniu igrzysk dla Tokio w następnym dostępnym terminie - w 2032 roku.

„Nikt nie chce być pierwszym, który to powie (...). Osobiście nie sądzę, aby igrzyska się odbyły” - dodał informator gazety.

– Całkowicie zaprzeczamy tym doniesieniom – stwierdził zastępca głównego sekretarza japońskiego rządu Manabu Sakai.– Oczywiście musimy wziąć pod uwagę sytuację za granicą i w pewnym momencie zdecydujemy, czy zorganizować wydarzenie, ale do tego czasu japoński rząd będzie robił, co trzeba – podkreślił.

– W tej chwili nie mamy absolutnie żadnego powodu, by sądzić, że igrzyska olimpijskie w Tokio nie rozpoczną się 23 lipca na Stadionie Olimpijskim w Tokio – powiedział agencji Kyodo szef MKOl Thomas Bach.

Yoshiro Mori, Toshiro Muto, Igrzyska Olimijskie, Tokio 2021, Tokio 2020, olimpiada, pandemia
Przedstawiciele tokijskiego Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olipijskim i Paraolipijskich, przewodniczący Yoshiro Mori i CEO Toshiro Muto (R). Fot. PAP/EPA/Takashi Aoyama / POOL

W przeprowadzonej w styczniu ankiecie 80 procent Japończyków opowiedziało się za odwołaniem lub kolejnym opóźnieniem igrzysk. Wiadomo jednak, że ta druga opcja nie wchodzi w grę.

W pierwszych reakcjach na informacje “The Times”, m.in. komitety olimpijskie Australii i Stanów Zjednoczonych oświadczyły, że przygotowują się do igrzysk zgodnie z planem.

– Niestety, muszę odnieść się do bezpodstawnych plotek, jakoby igrzyska olimpijskie w Tokio miałby zostać odwołane. To pogłoski, które tylko wywołują większy niepokój u sportowców. Płomień olimpijski zostanie zapalony 23 lipca – powiedział dyrektor australijskiego komitetu Matt Carroll.

Członek MKOl: Albo w terminie, albo odwołane

Zaplanowane na ten rok igrzyska olimpijskie w Tokio na pewno nie zostaną ponownie przełożone - uważa członek MKOl Dick Pound. 

W wywiadzie dla agencji Kyodo przyznał, że albo odbędą się zgodnie z obecnym planem, albo zostaną odwołane.

Jednocześnie Pound zaznaczył, że pozostaje optymistą. – Nikt nie może zagwarantować, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale myślę, że jest bardzo duża szansa, że wszystko się uda – powiedział.

Były pływak i członek MKOl od 1978 roku ma również nadzieję, że na trybunach pojawią się kibice, choć ich obecność nie jest konieczna, aby igrzyska przeprowadzić.

– Lepiej, aby odbyły się przy pustych trybunach niż wcale – zauważył.

Pound zdradził, że MKOl rozważa sześć, siedem scenariuszy odnośnie kibiców. Jeden z nich przewiduje, że na trybunach będą mogli zasiąść jedynie Japończycy. Ostateczna decyzja w tej sprawie spodziewana jest do końca marca.

Japonia w ostatnim czasie zmaga się ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem. Choć sytuacja w tym kraju nie jest tak ciężka jak w wielu innych państwach, to i tak wzbudza społeczny niepokój. Obecnie w Tokio i 10 innych prefekturach obowiązuje stan wyjątkowy.

Szczepienia i stadna odporność w Japonii

Opóźnienia w dostawach szczepionek mogą sprawić, że Japonia osiągnie odporność stadną na Covid-19 dopiero w październiku, czyli dwa miesiące po planowanych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio – uważa pracujący w Londynie analityk Rasmus Bech Hansen.

Oznaczałoby to porażkę planu premiera Yoshihide Sugi, który zapowiedział, że Japonia otrzyma do połowy 2021 roku wystarczającą liczbę dawek, by można było zaszczepić wszystkich mieszkańców. Szczepienia mają ruszyć pod koniec lutego.

– Wydaje się, że Japonia późno wkracza do gry (…) Jest uzależniona od importu wielu (szczepionek) z USA, a w tej chwili nie wydaje się bardzo prawdopodobne, że zdobędzie bardzo duże ilości na przykład szczepionki Pfizera – ocenił Hansen, założyciel firmy badawczej Airfinity, cytowany w poniedziałek przez agencję Reutera.

– Po prostu nie ma wystarczającej liczby szczepionek dla wszystkich krajów, z którymi Pfizer poczynił uzgodnienia – dodał pracujący w Londynie badacz.

Z obliczeń Hansena wynika, że Japonia nie będzie w stanie zaszczepić 75 proc. społeczeństwa – co potrzebne jest do osiągnięcia odporności stadnej – wcześniej niż mniej więcej w październiku, a więc około dwa miesiące po planowanym zakończeniu Igrzysk.

Rząd w Tokio uzgodnił zakup 314 mln dawek szczepionek przeciw Covid-19 opracowanych przez Pfizera, Modernę i AstraZenecę. Z nawiązką wystarczyłyby one do zaszczepienia wszystkich 126 mln mieszkańców kraju. Jednak problemy występujące w państwach, które zaczęły już szczepienia, wywołują wątpliwości, czy Japonia dostanie zamówione szczepionki na czas.

Japoński minister odpowiedzialny za program szczepień Taro Kono powiedział w ubiegłym tygodniu, że pierwsze zastrzyki otrzyma w lutym 10 tys. pracowników służby zdrowia, ale wycofał się z wcześniejszych zapowiedzi o otrzymaniu wszystkich dawek do czerwca.

Według Reutera Japonia jest szczególnie narażona na opóźnienia, ponieważ pierwszy etap szczepień zależy tam od dostaw preparatu Pfizera. Ten z kolei może zostać zatrzymany przez władze USA do walki z pandemią u siebie. – Ameryka potrzebuje kolejnych 100 mln szczepionek Pfizera, by bezpiecznie osiągnąć swoje cele, a wiele z tych 100 mln pochodziłoby z puli dla Japonii – uważa Hansen.

Zarówno Pfizer jak i japońskie ministerstwo zdrowia nie skomentowały dotychczas prognoz Airfinity. Wcześniej Pfizer oświadczył, że pracuje z japońskimi regulatorami „aby dawki szczepionki na Covid-19 były dostępne dla ludzi w Japonii tak szybko, jak to możliwe”.

KW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj13 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Sport