Neymar i Mbappe muszą obejść się smakiem. Pierwsze europejskie trofeum w karierze wygrał Robert Lewandowski - jego Bayern Monachium pokonał PSG 1:0 w wielkim finale Ligi Mistrzów w Lizbonie. Polski snajper tym razem nie zachwycił, ale spełnił swoje marzenie i sięgnął po najbardziej prestiżowy puchar w klubowej karierze.
Cały świat czekał na ostatni mecz Champions League jako "finał marzeń". Znalazły się w niej dwie najlepsze drużyny w minionej edycji 2019/2020, a minimalnym faworytem był Bayern Monachium. Mistrz Niemiec niedawno zdeklasował w ćwierćfinale Barcelonę 8:2, a w półfinale zakończył przygodę Olimpique Lyon w turnieju, ogrywając francuską drużynę 3:0.
Defensywa Bayernu stanęła przed arcytrudnym zadaniem powstrzymania duetu Mbappe-Neymar. I zdała egzamin, choć gdyby nie fantastyczna dyspozycja bramkarza Manuela Neuera, to PSG cieszyłoby się ze zwycięstwa. Klub z Paryża lepiej rozpoczął mecz, co chwila zagrożenie siał a to Mbappe, innym razem Di Maria. Najlepszą sytuację zmarnował Neymar, którego strzał wybronił Neuer na samym początku spotkania. Niemiec poradził sobie również z groźną dobitką brazylijskiej gwiazdy.
Do głosu dochodził też Bayern - trudną piłkę w polu karnym przyjął Lewandowski i oddał intuicyjny strzał, który odbił się od słupka bramki strzeżonej przez Keylora Navasa. Polski napastnik miał w pierwszej odsłonie gry jeszcze jedną dogodną okazję po uderzeniu głową. Świetnej okazji po błędzie obrońców Bayernu nie wykorzystał tuż przed przerwą Mbappe. Zamiast oddać strzał do bramki z niepilnowanej pozycji w polu karnym, wyraźnie zaskoczony podał piłkę w ręce Neuera.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił - obie ekipy przyspieszały tempo i szły na wymianę ciosów. Jednak to Bayern Monachium był konkretny - w 60. minucie po wrzutce z prawej strony Joshuy Kimmicha bramkę po strzale głową zdobył Kingsley Coman, nieoczekiwany bohater finału Ligi Mistrzów.
PSG ruszyło do ataków, ale stuprocentowe sytuacje marnowali Marquinhos i Neymar. Brazylijczyk w końcówce grał fatalnie, nieudolne były jego próby dryblingów, tracił proste piłki po kiepskim przyjęciu. Mbappe często biegał osamotniony, a ofensywa skrzydłami zdecydowanie osłabła po zejściu z boiska Angela Di Marii.
Wynik do końca się nie zmienił - Bayern Monachium po siedmiu latach przerwy zwyciężył w Lidze Mistrzów. W 2013 roku w finale wystąpił Lewandowski, ale w barwach Borussi Dortmund, która musiała uznać wyższość rywala z Bawarii.
"Lewy" został królem strzelców tej edycji Champions League z bilansem 15 bramek - nie udało się mu dogonić rekordu wszech czasów Cristiano Ronaldo, który w jednych rozgrywkach strzelił 17 goli. Lewandowski z Bayernem w zakończonym sezonie sięgnął również po mistrzostwo i puchar kraju.
Bayern Monachium - PSG 1:0 (Coman 60').
GW
Inne tematy w dziale Sport