Dawid Kubacki jako trzeci Polak wygrał Turniej Czterech Skoczni. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Dawid Kubacki jako trzeci Polak wygrał Turniej Czterech Skoczni. Fot. PAP/Grzegorz Momot

Małysz, Stoch i Kubacki. Polscy triumfatorzy Turniejów Czterech Skoczni

Redakcja Redakcja Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Skoczkowie traktują zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni na równi z medalem mistrzostw świata czy Kryształową Kulą. Wiedzą, jak trudno wygrać konkursy na niemieckiej i austriackiej ziemi. Adamowi Małyszowi, Kamilowi Stochowi i Dawidowi Kubackiemu udała się ta sztuka. 

Dawid Kubacki wygrał 68. Turniej Czterech Skoczni. Jest trzecim Polakiem, który wygrał Turniej. Wcześniej byli to Adam Małysz (2001) i dwukrotnie Kamil Stoch (2017 i 2018).

Turniej Czterech Skoczni - zasady

Żeby zrozumieć, jak trudno zdobyć tytuł najlepszego skoczka "Vierschanzentournee", wystarczy podstawowa informacja. W konkursach na czterech skoczniach nie liczą się punkty za kolejne miejsca tak, jak w Pucharze Świata. Największe znaczenie ma łączna suma punktów, uzyskanych po 8 skokach turniejowych. Skoczek może zająć odległe miejsca w dwóch konkursach, ale wykorzystać słabość rywali i sprzyjające warunki atmosferyczne, aż w końcu sięgnąć po wygraną. Dodatkowym utrudnieniem jest rywalizacja KO w pierwszej serii. Do decydującej fazy przechodzi zawsze skoczek, który wygrywa pojedynek z innym. Spośród przegranych w gronie szczęśliwców wybiera się pięciu najlepszych "lucky loosers", przechodzących do II serii. Rywalizacja toczy się stale na obiektach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofschofen.

W historii cyklu, rozgrywanego od 1953 roku, 8 zawodników wygrało Turniej Czterech Skoczni bez pierwszego miejsca na jakiejkolwiek skoczni. Ostatnim takim skoczkiem był Jane Ahonen w 1999 roku, który zajął piątą lokatę w Oberstdorfie, a w pozostałych konkursach zajmował drugie miejsce. Udało mu się zdobyć tytuł, pokonując Japończyka Noriaki Kasai aż o 7 punktów. Ahonen jest ponadto rekordzistą, jeśli chodzi o ilość wygranych Turniejów Czterech Skoczni - jako jedyny ma ich na koncie pięć. Od początku lat 80. zawody są wliczane do punktacji generalnej Pucharu Świata, dlatego skoczkowie, którzy marzą o Kryształowej Kuli muszą prezentować wysoką formę na niemiecko-austriackich skoczniach. 

Początek "Małyszomanii"

W sezonie 2000/2001 "Małyszomania" ruszyła na dobre. Dzieci na ośnieżonych podwórkach udawały skoczków, wąsy, a nawet okulary w stylu filigranowego skoczka robiły w Polsce furorę. Adam Małysz rozpoczął marsz po wielkie sukcesy w sporcie od zwycięstwa w 49. edycji Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2000/2001. Nie był w żadnym wypadku faworytem. Eksperci, a szczególnie niemieccy kibice nie wyobrażali sobie przegranej lidera Pucharu Świata, Martina Schmitta. W trzech konkursach poprzedzających cykl, Małysz nie stawał na podium. Schmitt wygrał dwa konkursy, raz zwyciężył Matti Hautameaki. W Oberstdorfie wszystko poszło zgodnie z planem niemieckiej reprezentacji. Wygrał Martin Schmitt, za nim na podium uplasowali się Noriaki Kasai oraz Masahiko Harada. Małysz zajął bardzo dobre, czwarte miejsce ze stratą 11,9 pkt. do lidera. Na skoczni K-115 Polak uzyskał 116,5 oraz 132,5 metra. 


Adam Małysz
Adam Małysz wygrał 49. edycję TCS. Fot. Wikipedia 


W Garmisch-Partenkirchen nasz orzeł był na podium - 3 miejscu. Konkurs wygrał Kasai, ale co ważne, Małysz uzyskał przewagę 20 punktów nad Schmittem. Niemiec zajął 8. lokatę. W klasyfikacji na półmetku Japończyk wyprzedzał skoczka z Wisły o blisko 10 punktów, za to Schmitt spadł na trzecią pozycję - tracił ponad 19 oczek do Kasaiego. 

Aż wreszcie nadszedł magiczny Innsbruck. Adam Małysz wygrał pierwsze w sezonie zawody Pucharu Świata, a kapitalne skoki na skoczni K-110: 111,5 oraz 118,5 m, a dzięki świetnym notom za styl zdystansował Ahonena na 44,9 punktów! Trzeci Kasai tracił do Małysza blisko 50 punktów. Nagle polski skoczek stał się faworytem do wygrania pierwszego w karierze Turnieju Czterech Skoczni. 

Kropkę nad "i" Małysz postawił w ostatnim konkursie w Bischofshofen. O 31,9 pkt pokonał Ahonena, Andreas Widhölzl uzupełnił podium, a Martin Schmitt nie miał żadnych szans w rywalizacji z naszym skoczkiem. 

Małysz wygrał TCS w sezonie 2000/2001 jako pierwszy w historii przekraczając barierę 1000 punktów po ośmiu oddanych skokach. Żaden zawodnik wcześniej nie pokonał też rywala z przewagą powyżej 100 punktów. Małysz tego dokonał. Polskie skoki narciarskie weszły w nową erę. Kilka miesięcy później Małysz dołożył mistrzostwo i wicemistrzostwo świata w Lahti, wygrał też Puchar Świata. Polscy kibice dotąd do 2000 roku cieszyli się, gdy w gronie "30" najlepszych skoczków znalazł się Wojciech Skupień lub Robert Mateja. Nagle przed ich oczami objawił się gigant sportów zimowych. Było to niestety jedyne zwycięstwo Małysza w Turnieju Czterech Skoczni. Rok później fantastycznie rywalizował ze Svenem Hannawaldem, ale Niemiec wygrał wszystkie cztery konkursy i nie dał szans rywalom. 

Za zwycięstwo w TCS Małysz wygrał Audi A4 Quattro, ale otrzymał je w późniejszym terminie. Do Polski wrócił swoim Passatem. O kulisach powrotu skoczka do Wisły przypomniało TVP Sport. 

Wybitne sukcesy Stocha 

Na kolejne prestiżowe trofeum na czterech skoczniach polskiego zawodnika musieliśmy czekać aż 16 lat. Był to kapitalny cykl dla narodowej kadry, bowiem triumf odniósł Kamil Stoch, a tuż za nim był Piotr Żyła, natomiast 4. - Maciej Kot. Stoch zajmował kolejno: drugą lokatę w Oberstdorfie i Ga-Pa, 4. w Innsbrucku i 1. w Bischofshofen. Jego największym rywalem był Daniel-André Tande, ale ostatecznie zajął ostatnie miejsce na podium. Stoch poszedł w ślady Małysza i zdobył też Kryształową Kulę. 

Stoch jednak przerósł mistrza. Wygrał "Wielkiego Szlema" jeszcze raz w sezonie 2017/2018. W ostatnich latach mocno zmieniły się zasady skoków, dodawane i odejmowane są punkty za wiatr, co nie obowiązywało w czasach Małysza. Tym razem Stoch nie dość, że obronił tytuł mistrza TCS, to jeszcze powtórzył wyczyn Hannawalda i wygrał wszystkie z czterech zorganizowanych konkursów. Rywale na drugim i trzecim miejscu -  Andreas Wellinger i Anders Fannemel - byli tłem dla fantastycznej formy Stocha. 

Kubacki zwycięzcą TCS 

O ile sukcesy Małysza i Stocha stały się z czasem codziennością, o tyle trudno było się spodziewać eksplozji formy Dawida Kubackiego. 29-latek z Nowego Targu został trzecim polskim skoczkiem, który wygrał TCS. W klasyfikacji generalnej polski skoczek wyprzedził o 20,6 pkt. Mariusa Lindvika oraz o 23,2 pkt. Karla Geigera. Najwyższe miejsce w rankingu Kubacki zajął w sezonie 2018/2019, gdy uplasował się na czwartej pozycji. W marcu 2019 roku został mistrzem świata w skokach w Seefeld. 

Kubacki był klasyfikowany odpowiednio na 3. lokacie w Oberstdorfie i Ga-Pa, 2. w Innsbrucku. Aż wreszcie wygrał decydujące starcie w Bischofshofen, choć wielu powątpiewało, czy wytrzyma presję i odda dwa równe skoki. Po ostatnim wysiłku w Austrii upadł tuż przed bandami. Ostatecznie po czterech konkursach Kubacki miał sporą przewagę nad rywalami i cieszył się wyjątkowym osiągnięciem. 

Czy Polacy znowu szybko zawładną Turniejem Czterech Skoczni czy czeka nas znowu dłuższa przerwa? Adam Małysz studzi nastroje. Podkreśla wielki sukces Kubackiego i ostrzega, że nie widać na horyzoncie następców skoczków ze złotej ery. 


Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch
Dawid Kubacki w objęciach Piotra Żyły i Kamila Stocha. Fot. PAP/EPA 

GW


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Sport