NIKT z PIS (włącznie z prezesem i M. Morawieckim) nie kwestionuje ogromnych zasług Pani premier Beaty Szydło. Nikt nie myśli, że jej polityczna kariera byłaby zakończona po odejście ze stanowiska premiera. A może Ojczyzna wzywa ją na nadzwyczaj trudny odcinek politycznych zmagań, na którym tylko Ona może zwyciężyć. A może do prowadzenia międzynarodowych batalii finansowych jest ktoś bardzie predestynowany. W historii bywało, że Marszałek kilkakrotnie desygnował na stanowisko premiera profesora K. Bartla. Nazywało się "Bartlowanie". Niezależnie od tego - Kazimierz Bartel, to bohater, który odmówił Niemcom kolaborację i został rozstrzelany we Lwowie razem z innymi profesorami...
A może trzeba "rzucić" Panią Beatę Szydło na bardzo trudny do zdobycia szaniec opozycji - prezydencję Warszawy - później (po siedmiu latach) na prezydencje państwa...
Oczywiście - metoda zamierzonych przecieków informacyjnych nie jest może najbardziej elegancka w stosunku do osoby, co do której bada się w ten sposób społeczne poparcie. Jednak w przypadku premier B. Szydło -może Ona mieć satysfakcję - wyszło, iż cieszy się ogromną popularnością.
Do całego zagadnienia można podejść dwojako - nie zmienia sie składu zwycięskiego teamu, ale też np. w czasie sportowych rozgrywek zmienia sie nawet najbardziej skutecznego zawodnika; trzeba wykorzystać wszystkie rezerwy. Nawet najlepszy zawodnik ma określona wytrzymałość (fizyczną i psychiczną). Widać, iż nasza wielce zasłużona i kochana Pani premier Beata Szydło nie przejawia jeszcze oznak zmęczenia, ma ponadto walor, ze wygląda jak prawdziwa Polka - niekoniecznie awangardowa z wyglądu, ale za to wszechstronnie wykształcona i reprezentująca sobą najlepsze polskie wartości narodowe.
Trudno - polityk musi się liczyć z tym, że w pewnym momencie może być dla Polski przydatny także na innym stanowisku niż premier RP. Pomimo największej sympatii do Pani Beaty, jednak względy osobiste nie mogą stać na pierwszym miejscu. Być może w obecnej chwili - w chwili kiedy względy gospodarcze są dla wszystkich Polaków najważniejsze, bo decydują o ich życiowej stopie - postawienie na międzynarodowego menedżera (jakim niewątpliwie jest M. Morawiecki) jest dla Polski opcją do wykorzystania. Nie wykorzystanie tego, to niewykorzystanie szans.
W tej chwili usłyszałem, że Pani premier Beata Szydło sama złożyła rezygnację z pełnionego urzędu. To świadczy o jej dużej politycznej klasie. Na pewno NIKT nie uważa, iż jej polityczna kariera się zakończyła - wszystko będzie zależało od niej. Stawiam na to, że nie obrazi się na nikogo i w miarę swoich sił stanie znowu do walki o wielką dumną (jak sama to wielokrotnie podkreślała) Polskę, o poziom życia jej obywateli.
Mateusz Morawiecki premierem. To bardzo dobrze. Pełni on obecnie rolę przedwojennego wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. Którego zawsze popierał prezydent Mościcki (mający w myśl konstytucji największą władzę w przedwrześniowej Polsce). E. Kwiatkowski miał więcej do powiedzenia w sprawach gospodarczych niż zmieniający się premierzy, niż GISZ (Rydz Śmigły). Skutkiem było zbudowanie COP, Gdyni, Tarnowskich azotów itd...
Obecnie konstytucja daje największa władzę premierowi i dla dobra polskich spraw dobrze się stało, że premierem zostaje Mateusz Morawiecki
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka