Wczorajsza debata nad votum nieufności w stosunku do szefa MON - ministra Macierewicza wykazała niezbicie, że wszyscy występujący na mównicy sejmowej z partii wnioskującej i ze strony ich popleczników nie mają nawet najbledszego pojęcia o wojsku i obronności państwa. Nie ma się czemu dziwić; prawdopodobnie nikt z nich nie wąchał prochu, ani nie wylewał potu na ćwiczeniach i na misjach wojennych. Nikt z nich także nie studiował tych zagadnień na wojskowych akademiach i nikt z nich nie prowadził prac badawczych dotyczących tych zagadnień.
Jednakże - dostępne każdemu, kto posługuje sie komputerem i internetem (a to już potrafią wszyscy posłowie) są dane zawarte w sztokholmskim periodyku SIPRI dotyczące stanu uzbrojenia wszystkich znaczących armii świata (co do sztuki ilości uzbrojenia i sprzętu wojskowego). Od wielu już lat nie stanowi to żadnej tajemnicy państwowej czy wojskowej. Tajemnicą są techniczne elektroniczne systemy zainstalowane już w każdym prawie rodzaju uzbrojenia (nie do rozszyfrowania - elektronów nie widać) oraz kody.
Ponadto Ministerstwo opublikowało tzw. "koncepcje obronną" - wystarczająco szczegółową, by stanowiła podstawę do analitycznego wystąpienia poselskiego. ŻADEN poseł występujący za odwołaniem ministra ON nie pohańbił się pracowitością i nie przygotował się merytorycznie. Rzeczowych zarzutów nie było. Smutny obraz reprezentantów sporej części społeczeństwa.
Tymczasem byłoby o czym mówić; nie wszystko toczy się tak, jak być powinno; kierunek przyjęty w MON jest zasadniczo słuszny, ale zawsze mogłoby być lepiej. Np. priorytet dla wojsk obrony terytorialnej jest przesadzony; jest ona istotnym składnikiem wszystkich działań na rzecz obronności państwa, ale daleko nie najważniejszym. Można byłoby się skoncentrować na jej zbudowaniu, w przypadku kiedy inne rodzaje wojsk już byłyby na odpowiednim poziomie. Mam oczywiście na myśli wojska operacyjne. Ponadto podawanie bez uszczegółowienia faktu wydatkowania na armię 2 % PKB jako sukcesu w stosunku do poprzedniego kierownictwa MON, (któremu nigdy nie udało się wydać ustawowej wielkości budżetu w wysokości 1.95 % PKB). Przypomnę, że rząd Tuska i Kopacz zagarnął z budżetu MON ponad 11 miliardów zł., a tylko w jednym roku miał na to zgodę sejmu na sumę ok 3 mld. - to przestępstwo. Można wszak wydać dużo i głupio. Nie znaczy to, że tak uważam - zabrakło jednak jakiejś chociaż przybliżonej egzemplifikacji.
Można ocenić pozytywnie całą koncepcję obronną. Dobrze, że rezygnuje się z niektórych kosztownych rodzajów uzbrojenia (niektórych okrętów) i z niektórych walorów mających charakter uniwersalny - np. pływalności sprzętu. Zoptymalizowanie wydatków jest konieczne, państwo naszej wielkości nie musi posiadać wszystkich rodzajów uzbrojenia na najwyższym poziomie. Ponadto nasza armia słusznie jest nastawiona na obronność. Pamiętać jednak musimy, iż najlepszą obroną jest atak, nawet potencjalna możliwość ataku już jest pożądana.
Nie musimy wyposażać naszej MW w kilkadziesiąt barek desantowych, by zdobywać wyspy duńskie (tak było za komuny), Nie musimy też mieć kilkunastu dywizji pancernych (tak było za komuny). Warto jednak rozważyć posiadanie kilku brygad rakiet operacyjno-taktycznych (tak było za komuny). To broń o dużej sile odstraszania, a stosunkowo tania. Głowice mogłyby być dostosowane do przenoszenia ładunków jądrowych (to oczywiście w uzgodnieniu z mocarstwami atomowymi NATO). Zasięg tych rakiet ok. 500 - 700 km.
W koncepcji dość enigmatycznie mówi się o pozyskaniu przynajmniej kilku eskadr nowoczesnych samolotów i o śmigłowcach szturmowych. Przypomnę, że więcej takich samolotów ma "upadająca" Grecja, a Turcja, czy Izrael mają ich ok 6 - 8 razy więcej niż my. Mówi się natomiast o OP (NAREW), ale nie mówi się o obronie przeciwrakietowej (WISŁA). Skądinąd wiadomo, że toczą się rozmowy z Raytheon'em sprawie pozyskania PATRIOTÓW nowoczesnej generacji. O tempie tych rozmów niewiele wiadomo.
Cały czas jest kwestia pozyskania nowoczesnych - inteligentnych rakietek na wyposażeniu śmigłowców i samolotów do zwalczania broni pancernej. Także o nowoczesnych wojskach saperskich również mających możliwość zatrzymania największej nawet nawały czołgowej.
Te wyżej wymienione rodzaje uzbrojenia na odpowiednim współczesnym poziomie technicznym mogą zatrzymać wielokrotnie liczniejszą armię przeciwnika. Nie w ilości żołnierzy leży ciężar gatunkowy siły bojowej armii, lecz w jej wyposażeniu i dobrym wyszkoleniu wojska.
Przykładów, kiedy polscy rycerze pokonywali kilkunastokrotnie nawet liczniejszego przeciwnika dzięki lepszemu uzbrojeniu i wyszkoleniu - jest w historii wiele. Obecnie to ma jeszcze większe znaczenie.
Jeszcze Least, but not lest - Polska poza produkowaniem nowoczesnych samolotów bojowych i rakiet - posiada wszechstronną i nowoczesna bazę techniczną do produkcji uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Posiada także gotowe opracowania niektórych rodzajów uzbrojenia na światowym poziomie. Warto tutaj na szczeblu rządowym przeprowadzić analizę - w jakich kierunkach się rozwijać. Uzbrojenie produkowane w Polsce zawsze cieszyło się dobrą opinią. Np. MTLB - bojowe wozy piechoty - najlepsze w UW - HSW produkowała w ilości 700 szt rocznie i wszystko na pniu zagarniali Sowieci. Nasze laserowe celowniki czołgowe, też były najlepsze - tu Sowieci nie zdołali ich rozszyfrować. Za nasze karabiny cały świat dawał dwukrotnie większe ceny niż za chińskie. Nasz sprzęt radiolokacyjny jest na światowym poziomie. Dość powiedzieć, że dużym importerem naszych radarów były Stany Zjednoczone. Może ktoś się zdziwić, ale także polską specjalnością była budowa okrętów. Cóż, za komuny produkowaliśmy je głównie na potrzeby Czerwonej Armii. Potencjał techniczny został w dużym stopniu już zdegradowany, ale jeszcze istnieje, a co ważniejsze istnieje potencjał ludzki - umiejętności i doświadczenie naszych inżynierów...
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo