Słuchając zeznań kolejnych prokuratorów przed sejmową komisją śledczą odnosi sie wrażenie, że właściwie wszystkie szczeble urzędów prokuratorskich powyżej rejonowego są zbędne, gdyż te wyższe szczeble nie wykonują żadnych czynności kontrolnych i nie czuja się odpowiedzialni za ten całkowity brak nadzoru. Były prokurator generalny - Seremet twierdzi, ze gdyby nawet chciał, to jego kompetencje kontrolne dotyczą tylko bezpośrednio szczebla o jeden stopień niżej - więc apelacyjnego. Poza tym kontrolę przeprowadza się wyrywkowo i nie wszystkie sprawy są nimi objęte, bo nie ma takich przerobowych możliwości.Wprawdzie trafiały do urzędów prokuratorskich zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa, ale chyba były umarzane, lub kierowane do niższego szczebla. Ponadto - przecież minęło 4-5 lat, kto by tam pamiętał co się wówczas wydarzyło. Powszechna w tej zawodowej grupie amnezja, to wyjątkowo wredna przypadłość. Wniosek powinien być chyba taki, że prokuratorzy powinni być poddawani okresowym testom na sprawność pamięci i relegowani z zawodu w przypadku stwierdzenia defektu.
Oczywiście - dla każdego myślącego człowieka jest jasne i myślę, że dla zeznających też, że jest to metoda obrony i oni wiedzą, że my wiemy (komisja i myślący Polacy), także i my wiemy, że oni to wiedzą. Oczywiście takiej gry pozorów nie można odgrywać w nieskończoność. Są dwa punkty, które stoją temu na przeszkodzie. Po pierwsze, to brak nadzoru jest również przestępstwem (choćby nie było wyraźnych zagrożeń kodeksowych) i stosowne wnioski procesowe komisja na pewno sformułuje. (mój prywatny sąd w sprawie odpowiedzialności brzmi - "im w hierarchii zajmuje sie wyższe stanowisko, tym odpowiedzialność jest większa"). Zatem największą winę za aferę Amber-Gold ponosi prok. Seremet a jeszcze większą jego nadzorca - premier Tusk. Drugi punkt zagrożenia nieskuteczności takiej lin ii obrony, to scedowanie całej odpowiedzialności (i całej winy) na prokurator prowadząca najniższego szczebla - prokurator Kilianko.
Prokurator Kilianko - przyciśnięta do muru, w obliczu dużego karnego niebezpieczeństwa zacznie zapewne sypać w myśl zasady - niby dlaczego tylko ja mam być ukarana, skoro moi przełożeni mnie do takiej postawy zmusili. Zacznie mówić czyje polecenia wykonywała i lawina potoczy się odmiennie od praw fizyki - z dołu do góry. Oczywiście ci więksi hochsztaplerzy nie zwykli pozostawiać za sobą papierowych śladów. Ale ci stojący niżej też chyba nie są w ciemię bici i znaleźli sposób na zabezpieczenie swoich czterech liter. Jest jeszcze jeden wariant - dość często ratujący z opresji ekipę rządzoną przez D. Tuska - to przypadkowa wizyta szalejącego w jego czasach tzw. "seryjnego samobójcy". Trudno się byłoby zresztą dziwić prokuratorce Kilianko, że wybrała takie "honorowe" wyjście z sytuacji. Na miejscu sejmowej komisji proponowałbym roztoczyć wszechstronną opiekę nad Panią prokurator, bo nie dość, że chora, to jeszcze te "samobójcze" myśli.
Niektórzy twierdzą, że premier Tusk mógł o całej sprawie nie wiedzieć, bo gdyby wiedział, to byłby zareagował. Rzeczywiście - zareagował wówczas, kiedy pojawił się w sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie afery Amber-Gold. Zarządził, by WSZYSCY członkowie rządzącej koalicji głosowali przeciw. Uzyskał 100 % posłuszeństwa (być może kogoś nie dowieźli extra ze szpitala). Ponadto - wszyscy wiedzą, że najukochańszy ze wszystkich synów (jak to było u Babbita) - syn premiera Józef Bąk - pracuje w firmach bezpośrednio współpracujących z Amber-Gold. Ale mógł nie wiedzieć. Za taki brak wiedzy na temat oszukiwania w żywe oczy wielu tysięcy Polaków - tez powinien odpowiadać.
Myślę, że za zamiatanie sprawy pod dywan nie może być symboliczna kara nagany, czy też przeniesienie na na inne stanowisko w tym samym prawniczym zawodzie, ale oprócz wyroku z kodeksu karnego - także pokrycie finansowe strat wspomnianych tysięcy Polaków...
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka