Odkąd świat, dzięki sprawnej nowoczesnej komunikacji, stał sie "wielką wiochą" - rozmaite "społeczne" ruchy maja zdolność rozlewania się po nim bez ograniczeń. Paradoksalnie, jednak ograniczenia występują w tych państwach i rejonach, które znajdują się na niższym poziomie cywilizacyjnego rozwoju - to różne dyktatury, czy też rejony ortodoksyjnych religii. Innymi słowy - demokracja i wolność (słowa, zgromadzeń, manifestacji) sprzyjają rozprzestrzenianiu się ideologii nie prowadzących do pożądanego rozwoju cywilizacji.
Ten "społeczny" ruch, który nazwałbym "barbarzyńsko-anarchistycznym" rozszerza się bez przeszkód po wszystkich nowoczesnych demokratycznych państwach. LGBT, to tylko przykrywka, to nośna ideologia, która usprawiedliwia szerszą lewacką ideologię. Lewactwo dąży do likwidacji pojęcia narodu, do likwidacji religii, do likwidacji wszelkich narodowych tradycji, wartości. Nie uznaje cywilizacyjnych norm, kanonów sztuki. Wszystko, co było, nie jest potrzebne. "My zbudujemy nowy wspaniały świat, zlikwidujemy podział na płci, zlikwidujemy pojęcie małżeństwa, zlikwidujemy kalendarz, zlikwidujemy prywatną własność, zlikwidujemy religię, jej przybytki i kościelną hierarchię". Całkiem podobne hasła głoszono (i przynajmniej częściowo wprowadzono w życie w czasie rewolucji francuskiej, październikowej, czy Czerwonych Khmerów). Ostatecznie to "historyczne" lewactwo przegrało, ale ludzkość poniosła straty; miliony ludzi straciło życie, zniszczono bezpowrotnie miliony wspaniałych zabytków kultury i sztuki.
Dla usprawiedliwienia realizacji tej działalności nie niosącej postępu, tylko zgliszcza zawsze dopisywana była ideologia. Rzecz jasna, ideologia musiała być nośna, więc walka o wyzwolenie społeczne, walka z wyzyskiem wobec chłopów, walka z wyzyskiem proletariatu. Już w XIX wieku w "Manifeście komunistycznym" Marks nawoływał "Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się" ; i "widmo komunizmu krążyło nad Europą". Teraz właśnie owo "krążenie" ma ułatwione działanie. Wszyscy maja telefony i internet, wszyscy mogą się w tych lewackich ruchach "łączyć".
Ucywilizowany świat, oczywiście z tym zjawiskiem (wybuchającym cyklicznie jak jakaś pandemia) jakoś poradzi. Trzeba jednak włożyć w tę walkę z barbarzyństwem sporo wysiłku. Sama choroba się nie wyleczy. Nikomu nie wolno być obojętnym wobec zjawiska destrukcji osiągniętej wysiłkiem kilkudziesięciu pokoleń przez kilkadziesiąt wieków - CYWILIZACJI.
W Polsce będzie jeszcze trudniej, nie tylko dlatego, że owa "rewolucja "odbywa się pod sztandarami LGBT (chociaż niektóre osoby o odmiennych preferencjach seksualnych od tego lewackiego ruchu się odcinają). To wymagałoby może niewielkich prawnych modyfikacji i wszystkie strony byłyby usatysfakcjonowane. Problem polega na czymś innym. Mianowicie - opozycja zaczyna gonić w piętkę, z braku nośnego, prospołecznego programu w partiach opozycyjnych - chwyta się wszystkiego, co jest skierowane przeciwko państwu, czyli przeciwko władzy PIS. Wszyscy, którzy plują na państwo, na tradycyjne polskie wartości, na prawie powszechnie u nas wyznawana religie, ci wszyscy automatycznie stają się ideowymi przyjaciółmi opozycji. Najgorszy lewak atakujący policyjne auta, czy obrzydliwy typ szydzący z balkonu z ludzi upamiętniających polskie wojenne tradycje - staje się odważnym bojownikiem walczącym z tym zacofanym i zaściankowym rządem PIS. Należy go bronić, należy bronić pospolitych chuliganów, którzy byli zawsze i wszędzie w historii wszystkich państw na świecie. Różnica polega na tym, że wszędzie i zawsze policja stała na straży porządku nie pytajac o idee osób łamiących prawo.
Otóż, nie możemy tak jak dotąd tego problemu rozwiązywać. Policja, by być skuteczna (co leży w interesie ogółu i co sprzyja obniżeniu kosztów prewencji), musi mieć autorytet. Normalnie jak wszędzie od zarania dziejów; sprowadza się to do tego, że delikwent atakujący policjanta, czy na niego plujący MUSI oberwać uderzenie policyjna pałką. Policjant, który tego nie uczyni powinien podlegać dyscyplinarnemu zwolnieniu. Oczywiście owo uderzenie może być odpowiednio reglamentowane, może mieć charakter nawet tylko symboliczny, nie czynić żadnej krzywdy chuliganowi. To zależy od stopnia przestępstwa (i od inteligencji policjanta). Podobna politykę wobec bandyckich (przeważnie czarnych) elementów w Nowym Yorku zastosował burmistrz Giuliani i osiągnął natychmiastowy skutek. Policja jest i musi być apolityczna; We Francji szef za Napoleona (Joseph Fouche), był szefem policji po jego upadku - za czasów Ludwika XVIII... Nie może się komendant policji tłumaczyć za zastosowanie zbyt represyjnych środków przymusu bezpośredniego w sytuacji, kiedy wszystko jest nagrywane i wszyscy gołym okiem widzą, że nasza policja jest najłagodniejsza w dziejach takiej formacji na świecie...
Rozumiem, że ten stan rzeczy wynika z pewnego uzależnienia Polski od notabli europejskich, którzy tylko czyhają na jakieś potkniecie rządu PIS (dla nich arcy niewygodnego), by mieć pretekst do cofnięcia przysługujących nam traktatowo finansowych przydziałów. Robi wówczas tzw. widły z igły, robią raban i przy okazji wodę z mózgów dużej części zmanipulowanej społeczności. Są jednak nieprzekraczalne granice cierpliwości i ustępliwość rzaau w tej mierze jest ż nadmierna i jej skutki nie są dla Polski korzystne.
Przy tym wszystkim można jednak odnotować fakt kompromitacji opozycyjnych partii, które gotowe są bronić najbardziej nawet infantylnej, czy zbrodniczej ideologii, byle byłaby wrogiem PIS. Nie patrzą przy tym, że te ideologię są przede wszystkim wrogo nastawione do wszelkiej cywilizacji i do każdego państwa - w myśl leninowskiej definicji -"państwo, to aparat ucisku i przemocy" i trzeba z nim walczyć
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo