Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
tak na marginesie:
salowe nie są szczepione, choć mają większy kontakt z chorymi w szpitalu niż lekarze
Jeden chirurg czy anestezjolog na kwarantannie, to śmierć wielu osób, które nie doczekały się pomocy medycznej.
Choroba, seniora w DPS to sprawa indywidualna, o mniejszym oddziaływaniu społecznym. Taka jest ekonomika epidemii, choć możemy się przeciw temu buntować ze względów moralnych.
W wymienionych państwach zdają sobie strawę, że utrzymanie wydolności służby zdrowia jest kluczowe, nagłośnione szczepienia seniorów są działaniem wyłącznie propagandowym, mającym w korzystnym świetle zaprezentować władz lokalne. I tyle.
Nie, to tak nie działa.
Aby transmitować wirusy na innych, trzeba samemu mieć ich w sporej liczbie w swoim organizmie. Jednym słowem trzeba być chorym w poważnym stopniu. Poza tym personel medyczny obowiązuje reżim sanitarny o różnym poziomie obostrzeń, w zalezności od rodzaju schorzeń podopiecznych. W ramch tego reżimu są częste badania i aplikowanie róznorodnych medykamentów.
---------
Coś na wzór różnych medykamentów serwowanych grupom zawodowym, narażonym na specyficzny dla ich profesji rodzaj potencjalnych zachorowań.
Pan widocznie sam nie rozumie, że ta zastosowana paralela ma się nijak do sytuacji zdrowego lekarza i 80- letniego seniora i prawi tu jakieś zabawne krotochwile.
My , do końca kwartału, mamy otrzymać 6mln dawek. I jest proste pytanie: dlaczego trzymać tę drugą dawkę w zamrażarkach?
Albo zaszczepimy do końca marca 6 mln ludzi, albo 3 mln. To jest olbrzymia różnica. I za następne 3 miesiące 12 milionów, czy tylko 6 mln.
To zadecyduje, czy będziemy bez przerwy tkwić w jakimś opętanym lokoucie. Czy też nie.
Podanie dawki drugiej w 21 dniu Pfizer wymyślił tylko i wyłącznie po to, by mieć szybko wyniki. Jakby podali drugą dawkę po 6 miesiącach, nadal czekalibyśmy na wyniki badania 3 fazy.
Ale nie oznacza to, że my musimy się trzymać sztywno zasady "druga dawka po 21 dniach".
Trochę realizmu.
Nie rozumiem ludzi krzyczących o nieprzetestowanym specyfiku, chwilę później żądających sześciu zamiast pięciu osób z ampułki lub chcących opóźniać drugą dawkę. To dopiero byłby kryminalny eksperyment na ludziach.
"" A co ma Borys Johnson na dowód działania swoich medycznych guseł ... g...wno! ""
Prawdopodobnie ma doradców, którzy wolą 2x więcej osób z szybką odpornością 60-70%, niż 2 x mniej z 90%.
Dodatkowo, specjaliści ci prawdopodobnie już szczepili ludzi w ostatnich 100 latach i wiedza o zanikaniu odporności jakaś już jest.
Nie chodzi o to , by nie zachorować.
Chodzi o to, by bezobjawowo i krótko.
Chodzi o szybkie uzyskanie grupowej odporności na przyzwoitym poziomie.
Przyzwoity, to nie znaczy 100% ( takiej odporności po szczepieniach nie ma nigdy) .
A NAUKOWO podchodząc do sprawy należy stwierdzić, że istniej coś takiego jak medycyna oparta na dowodach i to właśnie taka medycyna funkcjonuje i pozwala wydłużyć ludzie życie walczyć z chorobami itd. I proszę sobie wyobrazić ta medycyna w przypadku nowych preparatów leczniczych domaga się badań , nie analogii, nie modeli teoretycznych, nie eksperymentów na szalkach (choć oczywiście wszystkie te rzeczy są potrzebne i przydatne). Te badania przeprowadza się na dużych grupach pacjentów i np. dla szczepionki firmy Pfizer i formy Moderna takie badania w trzech kolejnych fazach przeprowadzono, ostatnia faza to 40 tysięcy ludzi, w tym 20 tysięcy dostała szczepionkę właśnie w schemacie pierwsza dawka, trzy tygodnie przerwy druga dawka. Takie badania wykazały wykształcenie się odporności u 95 procent zaszczepionych i utrzymywanie się jej przez pewien czas. I tak mamy tu pewną niewiadomą, bo nie wiemy czy ta odporność utrzyma się rok, czy może trzy lata, ale ten schemat - dawka - trzy tygodnie - druga dawka mamy przebadany na 20 tysiącach, mamy WIARYGODNY DOWÓD, że terapia jest skuteczna. Nie wiemy natomiast czy i u jakiego procenta zaszczepionych utrzyma się odporność po EKSPERYMENCIE MEDYCZNYM pana Borysa z Wielkiej Brytanii. Nie wiemy, bo brak jest badań na dużych grupach. I dlatego nie inne kraje nie powinny iść drogą brytyjską.
Teraz... stać Pana na wstawienie HSV?
A na koniec. Wiele wskazuje na to, że z uwagi na średnio trwałą odporność nie uzyskamy długotrwałej odporności zbiorowej zarówno przez przejście COVID jak i przez szczepienie. Jeśli ten scenariusz się spełni to KONIECZNE będzie cykliczne obowiązkowe szczepienie np. co dwa lata. Oznacza to, że zarówno zapotrzebowanie na zakup szczepionek jak i proces szczepień nie będą wydarzeniem jednorazowym tylko częścią programu ochrony zdrowia. Co za tym idzie nie rozwiążemy problemu bez budowy własnej fabryki nowoczesnych szczepionek mRNA oraz przeskalowania "x20" obecnego systemu realizacji szczepień. Mnożnik wynika z faktu, że dziś realizujemy ok. 1,5mln szczepień rocznie (choroby dziecięce, grypa, wścieklizna, choroby tropikalne).
-
Jeśli chodzi o organizację procesu szczepień to pełna zgoda, chociaż nie wiem co stało na przeszkodzie by zacząć szczepienia osób starszych w szpitalach lub DPS-ach równocześnie z jego personelem. Nie chodzi przecież o szczepienia "nieświadomych pacjentów" - tego nikt na Zachodzie nie robi.
W DPSie często i 3/4 pacjentów nie jest w stanie ŚWIADOMIE wydać zgody na szczepienie. Do DPSu trzeba też dojechać ze szczepionkami bo część pacjentów nie porusza się samodzielnie. To jest spory problem i być może nawet bez zmiany konstytucji nie uda się go przeskoczyć.
W przypadku innych koronawirusów przeciętna odporność trwa trzy lata. Jak z każdą wartością podlega rozkladowi Gausa i 5% może mieć reinfekcję po roku. I dziś to widzimy. Liczbowo jest tego jeszcze niewiele bo i infekcji wiosną było tyle co dziś w jednym dniu. Dlatego ten scenariusz przestał już być hipotezą. Rozumieją to Niemcy i budują fabrykę u siebie. Ruszy przed wakacjami. Rozumieją to Amerykanie i po elekcji Bidena Pfizer oraz Moderna mają otrzymać dekretem zarząd komisaryczny tak by realizować tylko kontrakty zgodne z interesem USA. UE można nawet będzie nawet zwrócić zaliczki.
"" a cała reszta logistyki - stworzenie listy, ustalenie kolejki, poinformowanie szczepionego o terminie, wykonanie szczepienia spada na "zainteresowanych" czyli szpitale. Na tym etapie wystarczyła tabelka w excleu w sekretariacie oraz rozkaz dla dyrektorów szpitali. ""
A czym się to różni od IKP i list, które w mgnieniu oka może wygenerować NFZ, dla aktualnie istniejacych pacjentów. Przecież tam jest każdy kupiony lek, każda wizyta, wszystko.
Gdzie problem??
Zapisałem się przed Świętami, 24 grudnia na moim IKP było skierowanie z NFZ, na 04/01/2021 na 14:15 miałem termin i wyznaczony gabinet. Druknąłem sobie receptę i poszedłem do pracy. Zanim zdążyłem miałknąć, odhaczyli mnie w komputerze, dziabnęli i po krzyku.
https://imagizer.imageshack.com/img924/8503/hO1Raq.jpg
https://imagizer.imageshack.com/img922/5830/1YEy1N.jpg
Gdzie problem?
Jak otworzą rekrutację, to każdy sobie w IKP kliknie, że chce się szczepić, dostanie zwrotną odpowiedź. Wystarczy sprawdzać wtedy IKP co 2-3 dni i dostanie się z wyprzedzeniem 1- 2 tygodniowym swój termin i punkt.
Czym się to różni od szczepienia dzieciaków np.?
Bo naprawdę nie wiem.
Powód jest prosty To co było widać jako chaos w służbie zdrowia wywołany wirusem odbijał się na samej pracy lekarzy - którzy unikali normalnych wizyt a przechodzili na tzw teleporady. Ten problem można było rozwiązać szczepieniem w pierwszej kolejności właśnie lekarzy i specjalistów.
Sam Pan wyraźnie zaprzecza temu co Pan pisze. Nie zawsze to co robią inne "europejskie" kraje jest lepsze niż to co my robimy - Pan od zawsze ma takie kompleksy? Nie zdażyło się Panu zaproponować rozwiązania - którego nie zaproponowały "europejskie firmy"? :)
Nie ma żadnych: ani merytorycznych ani moralnych podstaw by uznać ich pierwszeństwo przed osobami,którym najbardziej zagraża utrata życia (osoby powyżej 80-ego roku życia). Rozumieją to w większości europejskich krajów.
===
Miałby Pan rację gdyby skala epidemii nie groziła załamaniem SZ, bo przy załamaniu "zagrożeni utratą życia" są wszyscy. W odróżnieniu od "większości europejskich krajów" już mieliśmy stan załamania przy czym zasobem najrzadszym okazał się personel. To jest racjonalna obrona przed powtórka listopada np. na skalę choćby zbliżoną do czeskiej.
Gdyby tylko rząd potrafił działać tak racjonalnie w ramach Urzędu Skarbowego to byłoby super.
===
Pani zawsze działa racjonalnie co do przychodów własnej firmy?
że żaden kraj średniej wielkości nie jest w stanie przeprowadzic szczepień całej ludności
w rok.
Natomiast panie ... medycy, mogą się zarażac codziennie ... a w grupie zerowej, oprócz medyków, powinny byc wszystkie osoby w szpitalach, mające kontakt z chorymi.