Kilka dni temu – w połowie sierpnia – media podały wyniki sondażu, zrealizowanego przez firmę IBRIS, dotyczącego głównych obaw mieszkańców Polski. Może wyniki tego sondażu nie byłyby warte dokładnego omawiania gdyby nie to, że są doskonałym przykładem oddziaływania mediów na społeczną świadomość, kształtowania na masową skalę ludzkiej wyobraźni i obaw.
Co mówią wyniki sondażu? Polacy najbardziej obawiają się ekspansjonistycznej polityki Rosji (40%) oraz...tak, tak, nie mylicie się państwo – islamskiego terroryzmu (20% badanych). Co ciekawe, jeszcze trzy lata temu islamski terroryzm postrzegany był jako zagrożenie przez około 3% badanych, czyli mniej więcej tylu Polaków ilu obecnie za ‘groźną’ uważa ‘gospodarczą ekspansję Chin’. Co takiego – realnie – wydarzyło się w Polsce by mogło skłonić co piątego naszego rodaka do postrzegania islamskiego terroryzmu jako naszego głównego zagrożenia? Nic. W Polsce nie było żadnego zamachu – nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Można oczywiście interpretować wyniki sondażu w ten sposób, że Polacy coraz częściej podróżują i zagrożenia islamskimi zamachami w innych krajach postrzegają jako osobiste zagrożenie, wszak Polacy zginęli zarówno w zamachach w Nicei, Berlinie, Manchesterze. Jednam, mimo oczywistej tragedii rodzin, których bliscy giną w tego typu zamachach, możemy stwierdzić, że RYZYKO ŚMIERCI W WYNIKU ZAMACHU TERRORYSTÓW ISLAMSKICH W EUROPIE JEST MNIEJSZE NIŻ RYZYKO ŚMIERCI W WYNIKU NATURALNYCH KATASTROF PRZYRODNICZYCH: TRZĘSIEŃ ZIEMI, HURAGANÓW, POŻARÓW (w tym roku w samej Portugalii zginęło ponad 60 osób), FALI UPAŁÓW, POWODZI, OSUNIĘĆ ZIEMI, WYŁADOWAŃ ATMOSFERYCZNYCH itp.
Jeśli komuś zechce się podliczyć łączną liczbę osób, które zginęły w zamachach terrorystycznych w ciągu ostatnich trzech lat w Europie (bez Turcji) to okaże się, że łączna liczba ofiar dorównuje liczbie ofiar trzęsień ziemi i lawin śnieżnych w samych Włoszech w ostatnich trzech latach. W Alpach ginie każdego roku w wyniku lawin kilkadziesiąt osób różnej narodowości – nikt z tego powodu nie ogłasza alarmu, stanu wyjątkowego, nie zaprasza do studia telewizyjnego ‘specjalistów od bezpieczeństwa’. Po ostatnich nawałnicach w Polsce, także i w naszym kraju zaczynamy sobie powoli uświadamiać jak wciąż groźne dla życia ludzkiego są siły natury.
Chyba wczoraj lub przedwczoraj prawicowe media (polityce.pl, niezależna.pl) z oburzeniem podawały opinię R. Sikorskiego, że ten 'mniej obawia się muzułmańskich zamachów niż wypadku samochodowego'. Ale niestety (lub ‘stety’) Sikorski w tej kwestii ma 100% racji. Na polskich drogach rocznie ginie około 3000 osób i można powiedzieć ‘tylko 3 tys.’, ponieważ jeszcze 10 lat temu w wypadkach ginęło ponad 5,5 tys. a rannych zostało ponad 60 tys. Dla osób, którym suche liczby nie przemawiają do wyobraźni podam, że 10 lat temu CODZIENNIE MIELIŚMY NA POLSKICH DROGACH WOJNĘ, KTÓREJ LICZBA OFIAR PRZEKRACZAŁA LICZBĘ OFIAR ZAMACHU W BARCELONIE lub – kontynuując obrazowe porównania – roczna liczba zabitych na polskich drogach kilkakrotnie przekracza straty polskiego II Korpusu w Bitwie o Monte Cassino (opisywanej przez Wańkowicza jako niezwykle krwawa).
Niestety problem zagrożenia islamskim terroryzmem i zamachami – dla każdych mediów wymarzony do wałkowania news – nabrał jeszcze w warunkach polskich mediów znaczenia politycznego. Kolejne doniesienia o nożownikach, ‘kierowcach samobójcach’ stają się potwierdzeniem polityki Rządu Polskiego spierającego się z KE o relokację uchodźców. Stąd niemal co tydzień w telewizji oglądamy wielogodzinne transmisje z miejsc zamachów (nawet tych, które nie niosą ofiar śmiertelnych), dyskusje „specjalistów od bezpieczeństwa”, którzy w jednym zdaniu potrafią powiedzieć, że Europa jest sparaliżowana strachem i boi się wychodzić z domu, by po chwili dodać (po informacji, że w Barcelonie życie toczy się swoim, starym rytmem), że mieszkańcy Europy za łatwo przechodzą nad tym co się wydarzyło (‘ekspert’ Ł. Kister).
Żeby było jasne. Moim zdaniem, Polska dobrze robi sprzeciwiając się KE obowiązkowym, automatycznym rozmieszczeniom ‘kwot’ imigrantów. Jednak ‘słuszność’ ta nie wynika z jakiegoś szczególnie wielkiego zagrożenia islamskimi zamachami ale z tego, że decyzje o relokacji naruszają autonomię rządów narodowych w istotnych dla państw sprawach (bezpieczeństwo, rynek pracy, polityka społeczna).
Żeby było jasne 2. Europa wojnę z islamskim terroryzmem wygrywa. I nie zmieniają tego pojedynce przypadki krwawych zamachów w Paryżu, Berlinie, Londynie czy Madrycie. Możemy być pewni ze setki innych prób zostały zneutralizowane a osoby usiłujące ich dokonać ‘fizycznie wyeliminowane’. Jeśli w Hiszpanii przez kilkanaście lat od 2004 roku nie dochodziło do zamachów (mimo mniejszości muzułmańskiej liczącej około 1,5 mln osób) a we Włoszech dotychczas do większego zamachu nie doszło, a większym zagrożeniem dla życia mieszkańców są trzęsienia ziemi, to nie straszmy SIĘ W Polsce opowieściami o zagrożeniu islamskim terroryzmem. Właściwe temu zagrożeniu służby odpowiednio działają. Znacznie pożyteczniej będzie dla mieszkańców naszego kraju jeśli rozpocznie się dyskusje, zacznie się kampanię informacyjną o realnych a nie medialnych zagrożeniach życia i zdrowia Polaków.
Poniżej przedstawiam swoją subiektywną (ale przygotowaną na podstawie wymiernych danych statystycznych) listę rzeczywistych zagrożeń życia i zdrowia Polaków:
- brak bezpieczeństwa na drogach (3 tys. zabitych 40 tys rannych w 2016 roku) Jakie znaczenie ma to czy osoba, która zabija na drodze zaślepiona jest ideologią jihadu czy zaślepiona jest działaniem alkoholu lub narkotyków...lub zwykłą głupotą?
- brak świadomości potrzeby badań profilaktycznych. Z powodu braku nawyku badań profilaktycznych, szacuje się, że około co dwunasta kobieta w Polsce zachoruje na raka piersi. Co druga spośród nich umrze przedwcześnie, tylko dlatego, że na skuteczne leczenie będzie za późno.
- znacznie większym zagrożeniem od islamskiego terroryzmu są oszustwa bankowe i parabankowe. W Polsce rocznie popełnia samobójstwo 5-6 tysięcy osób. Z pewnością duża część tych osób to ludzie oszukani, którzy stracili dorobek swojego życia albo stracą w wyniku oszustwa ‘na Petru’ (bezpieczne Franki).
- Polacy znacznie bardziej niż na zamachy terrorystyczne narażeni są na konsekwencje swoich jak i innych osób...ryzykownych (tak to ujmijmy) zachowań. Kąpiele po alkoholu w miejscach niestrzeżonych, skakanie ‘na główkę’ w miejscu niesprawdzonym, przekraczanie prędkości na drogach, rozmawianie w czasie jazdy przez telefon...o paleniu tytoniu (całym przemyśle) nie wspominając. Wiem, to wszystko jest banalne, ale niestety TO POWODUJE REALNE ZAGROŻENIE!
- Większym zagrożeniem niż terroryzm islamski są w Polsce błędy lekarskie!
-itd...
Apeluję do mediów: Zacznijcie dyskusję nad rzeczywistymi zagrożeniami.
Inne tematy w dziale Polityka