spodlasu spodlasu
802
BLOG

Zamach stanu w Turcji...czyli feministki na wakacjach

spodlasu spodlasu Polityka Obserwuj notkę 4

Kilka chwil wolnego, wakacyjnego czasu poświęciłem nadrabianiu zaległości w nieobowiązkowej lekturze. Tak się złożyło, że były to także książki z nurtu 'gender i feminizm', przeważnie o tym jak bardzo cierpią/ały kobiety ciemiężone w Europie pod opresją patriarchatu...i to pewnie wpływ tych dzieł nasunął mi pewne spostrzeżenia i refleksje dotyczące zamachu w Turcji.

Pierwszą myślą jaka przyszła mi do głowy obserwując zdjęcia z Turcji to pytanie: gdzie się podziały feministki? W kraju chaos, anarchia, zamieszanie. Nie wiadomo co się dzieje, kto rządzi. Władza leży na ulicy, wystarczy tylko wyjść i sięgnąć. Wymarzona okazja dla wszelkich ruchów wolnościowo - emancypacyjnych: feministek, LGTB i innych postępowców. Turcja z rządem feministyczno - gejowskim to by było coś. Przykład dla innych krajów rządzonych przez patriarchalno - autorytarną klikę, w tym dla Polski, rządzonej - jak można coraz częściej wyczytać - przez polskiego Erdogana.

Dlaczego więc na ulicy, wśród protestujących przeciwko zamachowi stanu w obronie demokracji, wychodzących naprzeciwko czołgów i żołnierzy celujących z karabinów maszynowych, można było zauważyć tylko mężczyzn? Gdzie się podziały kobiety i ruchy feministyczne? Dlaczego wśród osób maszerujących dumnie z tureckimi czerwonymi flagami z półksiężycem nie było tęczowych flag ruchu LGTB? Być może pytania wydadzą się komuś niezbyt poważne ale wydaje mi się, że pomagają rozstrzygnąć nurtujące feministki pytanie : dlaczego w większości krajów rządzą mężczyźni? Tego rodzaju sytuacje jak dzisiejsza Turcja pokazują, kto dla posiadania władzy jest w stanie poświęcić wszystko - nawet swoje życie.

Ktoś może powiedzieć, że Turcja to specyficzny kraj z ogromnym wpływem Islamu i tradycjami podporządkowania kobiet mężczyznom. W takim razie inny przykład: Ukraina. Wiecie Państwo, że wśród ofiar tzw. "niebiańskiej sotni" są sami mężczyźni? Podobna sytuacja. Chaos, zamieszanie, losy rządów ważą się na ulicy i ponownie feministki są nieobecne. Zapomniały o wszystkich teoriach mówiących o równości między kobietami i mężczyznami. O LGTB nie wspominam. Być może w tym momencie środowiska te pisały ustawę o parytetach w parlamencie i rządzie? Ale czy poświęcenie i ryzyko jakim miały okazję wykazać się w tym momencie feministki nie byłoby najlepszym potwierdzeniem "równości" kobiet i mężczyzn?

Dla jasności. Nie piszę tego by w jakikolwiek sposób dyskredytować lub umniejszać rolę i znaczenie kobiet w polityce. Chciałbym jedynie pokazać na tych świeżych przykładach, że władza chyba nigdy nie będzie dla kobiet tak ważna jak dla mężczyzn...z całymi, może niezbyt pozytywnymi tego konsekwencjami. "Takiż to świat, niedobry świat..czegóż innego nie ma świata"?

spodlasu
O mnie spodlasu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka