Jeśli można mówić o tym, że 2015 rok był przełomowy w polskiej polityce to nie tylko dlatego, że rządząca dotychczas partia (w koalicji z PSL) straciła większość w Parlamencie i przegrała wybory prezydenckie. Ten przełom wyraża się głównie w zachwianiu stabilnego - jak się wydawało - układu partyjnego, zabudowującego polską scenę polityczną. A tak niedawno jeszcze mowiono, że '"polska scena polityczna jest zabetonowana" a PiS nigdy nie będzie rządził bo "nie ma zdolności koalicyjnej". Dzisiaj, gdy w Sejmie mamy przedstawicieli dwóch nowych partii, a zabrakło w nim przedstawicieli Ruchu Palikota (ponad 10% w wyborach 2011 roku) i SLD a PSL 'wśliznął' się praktycznie cudem, widzimy ile warte są prognozy politologów.
Rok 2016 może być pod tym względem (zabudowy sceny politycznej) szczególnie ciekawy. To może być rok nowych inicjatyw zarówno na lewicy - starającej się odbudować po 'ogórkowo - nowackiej' rewolucji jak i dla PO, która zaczyna szukać dna swoich notowań i - jak się wydaje - dzisiejsze wybory przewodniczącego nic pod tym względem nie zmienią. Dlaczego? Można wymienić kilka powodów.
1. PO - partia bez programu
Nie ma lepszego argumentu na potwierdzenie opinii, że PO była partią scalaną jedynie możliwością korzystania z profitów jakie daje władza jak to, że partia ta wciąż 'poszukuje' swojego programu. Cały 2015 rok to zapowiedzi liderów PO o przygotowywanej przedwyborczej Konwencji Programowej i 'nowego otwarcia'. Dzisiaj słyszymy to samo. Partia, która rządziła przez 8 lat nie ma żadnego spisanego programu, określonych dążeń, planów, które mogą być przedstawione wyborcom.To jest chyba jakiś ewenement na skalę europejską i na pewno nie jest to dowód na "dojrzałość lub elitarność" wyborców tej partii. Właściwie jedynym widocznym, wyraźnym punktem programowym było powstrzymanie PiS przed powrotem do władzy. W chwili klęski dla wielu uczestników tego 'projektu' udział w nim traci sens. Sytuacji nie poprawi raczej ogłaszanie przez G. Schetynę - jak to dzisiaj miało miejsce - że 'politycy UE twierdzą, że PO jest potrzebne w Polsce u władzy". Nie wiem ilu wyborców w Polsce może taki argument przekonać...ale wydaje się, ze coraz mniejszą ilość. Co więcej, bezideowości, brakowi programu towarzyszy...
2. Oderwanie od reczywistości. Błędna diagnoza przegranej
Platforma, wyjaśniając wyborcom powody swojej przegranej, jak pijany płotu trzyma się śpiewki o tym, że "PiS wygrał wybory oszukując Polaków". Nie wiem czy się śmiać czy płakać ale taki argument w ustach polityka, a szczególnie polityka PO...to nawet nie żenada, to po prostu "brak-mi-słów":). Partia, która w nazwie ma obywatelskość i za nic miała wszelkie obywatelskie inicjatywy nie spełniła chyba żadnej z wielu obietnic przedwyborczych (od podatków i JOW-y po zniesienie obowiązku meldunkowego) dzisiaj skarży się i jak dziecko w piaskownicy krzyczy: "oni oszukali". PO - mając w swoim gronie byłych działaczy PZPR - powinna wiedzieć, że nowy początek ('odnowa' w pzprowskiej nomenklaturze) musi się zacząć od samokrytyki i potępienia "okresu błedów i wypaczeń", usunięcia z "grona członków" winnych tych wszystkich błedów.Inaczej - szanowni państwo z PO - nie ma mowy o odzyskaniu zaufania, nawet wśród swoich byłych wyborców. Wyznanie grzechów, ekspiacja, pokuta...to mądre, tradycyjne sposoby powrotu na drogę cnoty i wiarygodności. Tak więc Panowie i Panie koniec z drogimi zegarkami, kolacjami i zabawami za publiczne pieniądze, nowymi samochodami do prywatnego użytku w rządzonych przez siebie urzędach. Jak powiedział dzisiaj G. Schetyna "będzie ciężko, bardzo ciężko". Domyślamy się, że takie poświęcenia nie są proste...
3. Partia bezwyrazistych osobistości
Cechą charakterystyczną dziasiejszej sceny politycznej rozciągającej się na lewo od PiS jest brak wyrazistych, elektryzujących przyciągających uwagę postaci (dzisiaj używa się słowa charyzmatyczny). Postacie, które tak niedawno biły rekordy "zaufania i popularności" w badaniach opinii publicznej dzisiaj nagle znikły. Gdzie się podziała 'charyzma' B. Komorowskiego, R. Sikorskiego, R. Kalisza, J. Palikota, B. Nowackiej i innych promowanych przez media i ośrodki badań 'liderów'? W dzisiejszej PO nie ma właściwie ludzi, którzy mogliby zarazić pozytywnymi emocjami i zapałem do wspólnego wysiłku we wspólnym celu. Do wczoraj królowała zgorzkniała E. Kopacz, w każdym zdaniu strasząca PiSem a od dzisiaj G. Schetyna, który robi to samo. To właściwie prosta droga na zwiększenie szans dla nowych inicjatyw, takich jak Nowoczesna i im podobne, które będą zagospodarowywać elektorat poPO. A jak się wydaje rok 2016 nie będzie sprzyjał przekonaniom lewicowo-liberalnym.
4. Lewica, liberałowie? - lepsze jutro było wczoraj
Jak dotychczas wszystko wskazuje na to, że w 2016 roku będziemy mieli w Europie imigrancką 'powtórkę z rozrywki'. A. Merkel zrobiła wszytko co tylko mogładla wzrostu poparcia partii prawicowych z ich postulatem "przywrócenia porządku". Mamy zatem jak w banku kolejne zadymy na przejściach granicznych, pielgrzymki na autostradach itp. Moze mniej będzie zachwyconych tym wszystkim komitetów powitalnych w Niemczech i Szwecji. Jednak w tym roku te obrazki mogą pojawić się w miejscach, w których dotychczas były niewidoczne, miedzy innymi w Polsce. A to dzięki procesowi 'relokacji uchodźców'. Mozemy przypuszczać, że wiadomości telewizyjne pełne od wczesnej wiosny tego typu informacji (prezes Kurski chyba da radę) raczej nie będą sprzyjały nastrojom pro lewicowym i EUropejskim. Jak wpłyną na polską scenę polityczną? Zobaczymy. Jednego czego można być pewnym jest to, że dla PO "lepsze jutro było wczoraj"...
Inne tematy w dziale Polityka