Umeczeni polscy obywatele już od ponad miesiąca znoszą cieżki los życia pod rządami 'populistycznej, skrajnej prawicy'. Jednak ostanie tygodnie stały się szczególnie dramatyczne - wręcz nie do zniesienia. Dotychczas gdy 'nacjonalistyczna prawica' miała mniejszość w parlamencie, życie w Polsce mogło wydawać się nawet znośne. Niestety nie udało się doprowadzić - mimo wielu starań - do całkowitego wyeliminowania tych antysystemowych, niedemokratycznych i nieodpowiedzialnych elementów z życia publicznego. Skończyło sie tylko na zapowiedziach i kilku nie dokońca udanych próbach "akcji bezpośredniej" w wykonaniu poświęcającego się dla sprawy R. Cyby i dziajającej w białych rękawiczkach ABW.
Po tzw. 'demokratycznych wyborach' nastały ciężkie chwile dla wszystkich ceniących sobie demokrację i smaczne posiłki serwowane w lokalu "Sowa i Przyjaciele". Umęczeni Polacy musieli znosić doniesienia medialne o skandalicznych zmianach zachodzących w ministerstwach, zmianach w kierownictwie służb specjalnych, a nawet - co niebywałe w państwie demokratycznym - uniewinnieniu przez Prezydenta znanego prawicowego zbrodniarza, dowodzącego w przeszłości "szwadronami śmierci" - Mariusza Kamińskiego. W agencjach i spółkach rolnych skarbu państwa - które od głośnego przemówienia Przewodniczącego PSL Kosiniaka - Kamysza, na frontonach mają wyrytą dewizę: "Polska jest dobrem wspólnym a nie własnością jednej partii" - z niepokojem i trwogą PSLowscy demokraci oczekują na rzeczywistą realizację tej wzniosłej idei.
Jednak umeczona pod ciężkim butem kaczystowskiej dyktatury światła i racjonalna część społeczeństwa nie pozostała jednak bierna i nie dała sobie wmówić, ze zmiana która zaszła ma coś wspólnego z demokracją. O nie. Od początku można było usłyszeć - początkowo ciche i nieśmiałe - ale z czasem coraz częstsze i bardziej głośne okrzyki: ZAMACH! ZAMACH! Do słownika w języku polskim wróciło słowo, które - jak się mogło wydawać - od 10.04 2010 było zakazane, a w każdym razie jego użycie zostało obłożone w Polsce anatemą. Do niedawna było ono w użyciu tych ludzi - jak donosiły media - szalonych, należących do "Sekty Smoleńskiej" Dzisiaj za wszystkimi, których prawa obywatelskie zostały podeptane a zwłaszcza za ucieśnionymi sędziami Trybunału Konstytucyjnego ujął się Największy Przyjaciel Narodu Polskiego, przywódca Lewicy - Józef St...tfu...co ja piszę - Martin Schulz oczywiście! Przewodniczący Parlamentu Europejskiego!
Nasz Przyjaciel orzekł - a orzeczenia Przewodniczącego PE są chyba jeszcze bardziej nieodwoływalne i niepodważalnie niż orzeczenia TK - że "wydarzenia w Polsce mają charakter zamachu stanu". No to sprawa się wyjaśniła. Kolejne kroki są oczywiste. PE i Komisja Europejska muszą wziąć odpowiedzialnośc za te słowa i wyciągnąć z nich konsekwencje. Jeśli mamy ZAMACH STANU to oczywiste jest, że władze, które tego dokonały należy odwołać, aresztować i postawić przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i szybko skazać - nie przed jakimś tak zwykłym Trybunałem Stanu w Polsce, który mógłby tych prawicowych zbrodniarzy uniewinnić, ale przed naszym zaufanym demokratyvcznym Europejskim Trybunałem!
Dopóki to nie nastąpi przy Parlamencie Europejskich - do momentu oswobodzenia Polski spod "kaczystowskiego jarzma" - przy PE powinien zacząć działać - ZDP (Związek Demokratów Polskich) - zalążek przyszłego koalicyjnego rządu, zrzeszającego wszystkie patriotyczne siły. Zastanawiam się, kto mógłby wejść w jego skład...Ale to kwestia przyszłości. W tym momencie trzeba odsunąć od władzy zbankrutowaną prawicową klikę - przy bratniej pomocy Martina Schulza i UE. Dzisiaj rano przewodniczący Petru - wkradając się podstępem do TVP - zdołał już wystosować apel do "zaprzyjaźnionych narodów" o pomoc w zatrzymaniu tych "prawicowych szaleńców". Miejmy nadzieje, że wypowiedź M. Schulza to odpowiedź na ten apel.
Pozostaje jedna wątpliwość...A co bedzie jeśli M. Schulz wycofa się z swoich słów o ZAMACHU? Wszak już raz, chciał "demokratyczną siła" osadzać w Polsce islamskich migrantów...a póżniej się wycofał...
Inne tematy w dziale Polityka