Przez Warszawę przemaszerowała dzisiaj naprawdę liczna demonstracja obrońców - jak o sobie mówią - demokracji. Od razu pojawiły się głosy, że to przebierańcy w maskach, którzy robią próbę generalną przed balem karnawałowym, na którym przebrać się można - jeśli ktoś ma taki kaprys - nawet za księdza (a propos: ksiądz też był widziany wśród "demokratów"). Może to przesadna ekstarwagancja ale spróbujmy jednak potraktować przez moment dzisiejszych (12.12) "obrońców demokracji" poważnie i zastanowić sie czego możemy - w związku z ich deklaracjami - od nich wymagać? Imaginuję sobie taki świat w którym...
B. Nowacka i jej ZLewica - w imię obrony wolności słowa - wystąpiły o przywrócenia do pracy A. Gargas zwolnionej 5 lat temu po emisji filmu "Towarzysz Generał". Filmu o Wojciechu Jaruzelskim - byłym przywódcy wojskowego (realnego) zamachu stanu. Mam nadzieję, że Pani Nowacka nie chce mieć nic wspólnego z demokracją/kraturą, w której zwalnia się ludzi z mediów tylko dlatego, ze odważą się ujawnić społeczeństwu przemilczane dotychczas fakty z biografii osób decydujących niegdyś o życiu i losach Polaków. Dlatego imaginuję sobie, że B. Nowacka w imię demokracji z pewnością zaapeluje także do władz TVP o emisję innych ciekawych a nieobecnych dotychczas w mediach filmów, takich jak: "Eugenika", "Krzyż", "Towarzysz Generał idzie na wojnę" a może nawet "Historia Roja" itd (wszak kino jest najważniejszą ze sztuk - jak mawiał pewien lewicowy myśliciel). Może do akcji włączy się S. Sierakowski i wyda książkę S. Cenckiewicza o historii WSI lub o FOZZ? W końcu - ile można wydawać dzieła Lenina? Nie chcę wymagać za wiele ale może do telewizji publicznej - dzięki wsparciu przez Lewicę ideałów wolności słowa - wrócą także dziennikarze, kórych rodzime redakcje to nie tylko GW, Polityka, Newsweek, Tygodnik Powszechny i Krytyka Polityczna? W końcu, co słyszałem w trakcie przmówień: "większość nie może dyktować mniejszościco ma myśleć" - to chyba tym bardziej nie wypada to mniejszości? Nawet jeśli to jest kwestia: "in vitro", małżeństw homoseksualnych, wychowywania dzieci w przedszkolach w myśl ideologii gender, itp.
Do Pani Barbary dołączy z pewnością Przewodniczący Ryszard Valsie - Petru. Od Pana Przewodniczącego, znanego nie tylko z niezwykłego szacunku do kobiet, ale także z wyrafinowanego gustu zwolennika przedstawień tatralnych ze scenami porno, oczekiwałbym poparcia pluralizmu w sferze twórczości kulturalnej. Wiem, przeżycia tearalne gwarantuje Pan Poseł Mieszkowski, ale może R. Valsie - Petru zajmie się "pluralizmem ideologicznym" w filmie? I żeby było jasne - skoro pornosy będą w teatrze to może w filmach wiecej poparacia dla postaw patriotycznych? Jest kilka filmów o żołnierzach wyklętych, które czekają na dofinansowanie, to może - jeśli nie z publicznych pieniędzy - to może koledzy bankierzy poprą wolność myśli i słowa na wielkim ekranie?
Usłyszłem na tej manifestacji - jakże poruszjące - przemówienie przewodniczącego PSL, Kosiniaka - Kamysza, który rzekł: "Polska jest dobrem wspólnym a nie własnością jednej partii". To są piękne słowa Pana Przewodniczącego. Mam w związku z tym nadzieję, że PSL - w imię tej pięknej idei - zrezygnuje z tysięcy posad w różnych agencjach rolnych, agencjach restrukturyzacji i elewatorach wszelakich, w których - sprawdzając przynależność partyjną lub rodzinna tam pracujących - może się wydawać, że Polska należy jednak do jednej...ludowej partii. No ale teraz - skoro Pan Przewodniczący tak wyraźnie się temu sprzeciwia - nic nie bedzie stało na przeszkodzie by ten stan lekko "spluralizować". Być może - w imię obrony demokracji - Pan Przewodniczący przyłaczy sie do idei powtórzenia wyborów samorządowych, w których oddano ponad 17% głosów nieważnych w wyborach do rad sejmików wojewódzkich i blisko 16% w wyborach do rad powiatów. Ta wielkośc to ewenement na skalę światową. Niższy odsetek głosów nieważnych mieliśmy w Polsce w czasach gdy powszechnym zjawiskiem w społeczeństwie był analafabetyzm. Pan Kosiniak - Kamysz - popierając tę pro - demokratyczną inicjatywę - mógłby odeprzeć oskarżenia, że PSL skorzystał na tych wypaczających wolę obywateli dziwnych wynikach.
Usłyszałem także piękne słowa S. Neumanna, który z zapałem wykrzykiwał: "Nie oddamy Polski nikomu"...hmmm, co prawda pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuneło to słowa W. Gomułki, że "raz zdobytej władzy nie oddadzą nigdy"...ale z pewnością nie o to chodziło Panu Przewodniczącemu w największym klubie opozycyjnym. Pan S. Neumann z pewnością miał na myśli obce rządy, które próbują narzucić Polsce - bez jakichkolweiek konsultacji i zgody, czyli niedemokratycznie - tzw. "kwoty imigrantów" jakie Polska musi przyjąć, bo jak nie to Pan Schulz wyegzekwuje to siłą! No to pięknie Panie Przewodniczący Największego Klubu Opozycyjnego. Witamy w ekipie. Nam też się nie podoba to co w Europie wyprawia tandem Merkel - Holland. Pana partia ma tu troche zaległości "demokratycznych" wobec Polaków, więc jest co nadrabiać. Pan Sławomir - jak przystało nawróconemu demokracie - poprze z pewnością także idee oboiązkowego referendum gdy obywatele zbiorą wymaganą ilość miliona podpisów, nawet jeśli Prof. Zoll będzie zdania, że nie jest to temat wystarczająco ważny jak na referendum...
Takie mam życzenia i zachcianki kierowane do KOD-U. Wydaje się, że to kwestie elementarne w demokracji. Jesli oczywiście KOD to obrona demokracji a nie Komitet Obrony Dupy Układu (pardonsik).
Życzę wszystkim wybierającym się jutro na marsz dobrej pogody.
Inne tematy w dziale Polityka