Jeśli chodzi o fakty dotyczące kwestii ryzyka (społecznych konsekwencji) przyjmowania obecnej fali "gości" z krajów muzułmańskich to na forum salonu powiedziano już chyba prawie wszystko. Nie będę w tej notce robił ich katalogu. Jeśli do kogoś nie dotarły (nie przekonały) to już pewnie nie przekonają z powodów ideologicznej fiksacji. Nie bez znaczenia jest oczywiście to, by te argumenty powtarzać, zawłaszcza na łamach mediów mainstreamowych, gdzie dominuje narracja J. C. Juncera i Komisji Europejskiej, jednak spór między zwolennikami a przeciwnikami (bezwarunkowego przyjmowania, lub obowiązkowego przyjmowania określonych kwot uchodźców) może w tym momencie wejść jedynie w fazę komunikacji perswazyjnej, czyli przekształcenia racjonalnych argumentów w nośne, łatwe do popularyzacji metafory, będące symboliczną reprezentacją tych argumentów. Przedstawię jedną z takich możliwych metefor postawy UE (jej przedstawicieli) wobec imgrantów.
Dla wielu młodych mężczyzn z krajów arabskich - zwłaszcza tych z Tunezji, Egiptu, Maroka - Europa to przede wszystkim zamożni (z ich perspektywy) turyści przyjeżdzający do kurortów turystycznych w ich kraju. Turyści...a przede wszystkim znudzone turystki, których motywem podrózy jest nie tylko chęć nabycia pięknej opalenizny ale także romans "full service" z miejscowym "habibi". Z perspektywy młodych, nieżonatych mieszkańców tych krajów jest to właściwie jedyna szansa na "erotyczne uniesienia" (pozamałżeński seks z muzumałnką jest wykluczony). Ba, dla niektórych jest to okazja do ekonomicznego awansu, jeśli uda mu się przekonać "europejską sponsorkę" jak bardzo ją kocha. Ten rytuał oszukiwania i samooszukiwania się przez kobiety doskonale przedstawiono w filmie "Darling I lowe ju"
https://www.youtube.com/watch?v=WiVnYkPlV_Q
Postawa niektórych krajów Unii Europejskie wobec imigrantów jako żywo przypomina postawę niektórych podstarzałych Europejek, sponsorujących swoich "młodych adoratorów". Z perspektywy młodego Egipcjanina jest to ktoś, kto się sam "wypina" i prosi by go wy.....korzystać. Wykorzystać seksualnie i ekonomicznie. Nie ma się co dziwić, że ta wypinająca swoje socjalne wdzięki Europa (Niemcy) znajduje tylu adoratorów. Imigranci pytani w niemieckich ośrodkach dla uchodźców czy wrócą do swojego kraju gdy skończy się wojna odpowiadali, że nie mają takiego zamiaru...i w tym dopiero momencie Europę zabolało pewne miejsce...
Nie sądzę by aktualna fala migracji miała coś wspólnego z jakimś (ukrytym) planem islamizacji Europy (choć taki może być efekt niezamierzony). Jest to tylko konsekwencja wyrobionia sobie reputacji damy, która swoje wdzięki rozdaje prawie każdemu bez większych wymagań. Młodym, wyposzczonym arabskim mężczyznom więcej nie potrzeba...
Pytanie na jakie musimy sobie odpowiedzieć brzmi: Czy chcemy w tej "otwartej" postawie być solidarni z Europą?
Inne tematy w dziale Polityka