spodlasu spodlasu
501
BLOG

Ukraińskie wojska pod groźbą okrążenia w obw. kurskim. Rosyjskie wojska weszły do Sudży

spodlasu spodlasu Polityka Obserwuj notkę 32

Milczenie polskich mediów - z takim namaszczeniem relacjonujących wejście wojsk ukraińskich do obwodu kurskiego w Rosji - jest zadziwiające. Zachodnie media pełne są relacji o dramatycznym położeniu wojsk ukraińskich w tym rejonie, o groźbie okrążenia, o błyskawicznym ataku wojsk rosyjskich, które w ciągu kilku dni przesunęły się o kilkanaście kilometrów, zajmując wiele miejscowości i dochodząc do miasteczka Sudża - tuż przy granicy z Ukraina, a w polskich mediach cisza. Nawet ukraińskie media, będące dotychczas podstawowym źródłem informacji o toczącej się tam wojnie dla polskich mediów, z niepokojem zaczynają donosić o panującej tam trudnej sytuacji, sugerując rychłe wycofanie wojsk ukraińskich z powodu wysokich strat i załamania linii obrony, ale polskie media nic o tym nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. Czyżby rosyjskie czołgi już  nam nie groziły?

Euforia kurskiej "pieremogi"

Przypomnijmy. Wojska ukraińskie zaatakowały obwód kurski 6 sierpnia 2024 roku,  zaskakując tym nie tylko zgromadzone tam, nieliczne wojska rosyjskie, ale także zachodnich partnerów z USA, Paryża i Londynu (tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja) i zajęła w ciągu kilku sierpniowych tygodni około 1200 kilometrów kwadratowych terytorium Rosji, wywołując tym szaloną euforię nie tylko ukraińskich dziennikarzy ale także przepisujących ich relacje dziennikarzy polskich (atmosferę i gorączkę niektórych komentujących te wydarzenia  opisałem kiedyś w notce "Ukraińskie czołgi już w Kursku" - polecam dla przypomnienia) . W trakcie tego ataku wojska ukraińskie wzięły do niewoli setki rosyjskich żołnierzy, głównie młodych poborowych, którzy z godnie z rosyjskim prawem nie są włączani do walk za granicą (w relacjach niektórych polskich blogerów były to już "tysiące jeńców"). Przez kolejne sierpniowe dni ukraińskie przekazy medialne zapełniły się relacjami o codziennych sprawozdaniach o postępach operacji, jakie przekazywał generał Syrski głównodowodzącemu wojsk ukraińskich W. Zełenskiemu. W kolejnych dniach "kurskiej ofensywy", pod koniec sierpnia i na początku września, mówiono także o możliwości okrążenia wojsk rosyjskich zgromadzonych na przygranicznym terenie obwodu kurskiego, oddzielonego od Rosji rzeką Sejm, na której wojska ukraińskie uderzeniami artylerii i lotnictwa, niszczyły mosty i odbudowywane systematycznie przez Rosjan prowizoryczne przeprawy, jednak w połowie września, Rosjanie, silnym kontratakiem, odpychającym wojska ukraińskie od miejscowości Koreniewo, zamknęły temat "okrążenia" .

Początkowo cele tej operacji nie były całkiem jasne. Według Kijowa operacja ta miała na celu zdobycie karty przetargowej w przyszłych rozmowach pokojowych, zmuszając Rosję do zgody na bardziej sprawiedliwe warunki oraz wywarcie presji na Rosji do przekierowania wojsk z jej silnej ofensywy w regionie donieckim na wschodzie Ukrainy do rejonu kurskiego.  Opinie zachodnich analityków co do realności zakładanych przez władze Ukrainy celów były jednak mocno sceptyczne, a i w samej Ukrainie w miarę upływu czasu zaczęły pojawiać się coraz bardziej liczne głosy krytyczne (między innymi krytyka z ust gen. Marczenki, ukraińskiego bohatera wyzwalającego jesienią 2022 roku Chersoń). Prezydent W. Zełenski upierał się jednak na swoich konferencjach prasowych, że ofensywa kurska wpłynęła na zahamowanie postępów wojsk rosyjskich w Donbasie, podczas gdy zachodni analitycy w tym samym czasie wykazywali, że właśnie od tego momentu postępy rosyjskie przyspieszyły niemal dwukrotnie. Ukraińcy właśnie wtedy stracili Wugledar,  Hirnyk, Ukraińsk, Selidowe, Toreck i inne miejscowości, a pod koniec roku także Kurachowe - najważniejsze miasta w systemie obrony ukraińskiej na Donbasie.


Medialna cisza - postępy Rosjan.

Pod koniec września ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim stanęła i rosyjska armia zaczęła stopniowo, systematycznie odzyskiwać terytorium. W tym momencie zainteresowanie polskich mediów tematem osłabło. Jak wyglądała sytuacja w tym regionie do połowy grudnia przedstawia załączony niżej materiał:


W 2025 roku o działaniach wojennych w obwodzie kurskim można było dowiedzieć się tylko przy okazji sporadycznych, ograniczonych prób ataków wojsk ukraińskich, które próbowano przedstawić jako wielkie  ofensywne zwycięstwa, podczas gdy wojska rosyjskie, stopniowo ograniczały powierzchnie zajętą przez Ukraińców, nacierając zwłaszcza wzdłuż granicy z obwodem sumskim, coraz bardziej zagrażając drogom zaopatrzenia wojsk ukraińskich działających na terenie Rosji. W końcu, pod koniec lutego wojska rosyjskie znalazły się o kilka kilometrów od głównej ukraińskiej drogi zaopatrzenia, wiodącej z Sum, przez Junakiwkę do Sudży, tworząc z niej prawdziwą "drogę śmierci", ostrzeliwaną przez artylerię i kontrolowaną przez wiszące non stop nad drogą drony uderzeniowe. Agencja CNN, powołując się na swoje ukraińskie źródła stwierdza, że logistyczna sytuacja wojsk ukraińskich w tym regionie jest krytyczna, a pogarsza ją przedwiosenna odwilż, która utrudnia poprawę zaopatrzenia wojsk ukraińskich drogami gruntowymi. Działające w rejonie kurskim elitarne ukraińskie 95 powietrzno desantowa, 115 i 47 zmechanizowane brygady, liczące w tym rejonie około 10 tys. żołnierzy, zostały praktycznie odcięte od zaopatrzenia i możliwości ewakuacji rannych. Politico, opisując obecną sytuacje, cytuje jednego z ukraińskich żołnierzy:

Nasze siły mają trudności z dostarczaniem amunicji i prowiantu. Ewakuacja rannych stała się niebezpiecznym i długotrwałym procesem. Niektórzy żołnierze musieli rotować pieszo, ponieważ transport nie mógł do nich dotrzeć”

Obecna dynamiczna sytuacja w tym rejonie zmusza, relacjonujących te wydarzenia zachodnich dziennikarzy do stwierdzenia, że Ukraina przegrywa wojnę w regionie kurskim - jak wprost ogłaszają dziennikarze brytyjskiego Independent.


Zaskakujący rosyjski atak rurą gazociągu 

Jednak tego co wydarzyło się w ciągu ostatniego tygodnia chyba nikt się nie spodziewał. Najnowsze doniesienia mediów zachodnich, w tym CNN, ukraińskich i rosyjskich sugerują, że Rosjanie zaatakowali bezpośrednio przedmieścia miasta Sudża, wychodząc na tyły wojsk ukraińskich nieczynną od początku roku rurą gazociągu, transportującą gaz do Europy. Wojska rosyjskiego specnazu przeszły kilkanaście kilometrów wewnątrz rury, by kilka dni temu, w sobotę, niespodziewania zaatakować , odcinając wysunięte ukraińskie oddziały. Jurij Butusow, ukraiński bloger wojskowy, powiedział:

Rosjanie użyli gazociągu, aby wysłać kompanię szturmową niezauważoną przez drony i wcisnęli się w nasze formacje bojowe”.  

Ukraiński Sztab Generalny potwierdził w sobotę wieczorem, że rosyjskie "grupy dywersyjno-szturmowe" wykorzystały gazociąg w celu zdobycia przyczółka pod Sudżą. We wpisie na Telegramie napisano, że rosyjskie wojska zostały "wykryte w odpowiednim czasie", a Ukraina odpowiedziała rakietami i artylerią. Jak cytuje Washington Times: 

"Obecnie rosyjskie siły specjalne są wykrywane, blokowane i niszczone. Straty wroga w Sudży są bardzo wysokie" – poinformował Sztab Generalny.

Jednak ostatnie doniesienia z frontu, mówiące o błyskawicznym zdobywaniu przez wojska rosyjskie kolejnych miejscowości w bezpośrednich okolicach Sudży, zdają się raczej sugerować coś innego. Obecnie tereny zajmowane przez wojska ukraińskie obejmują niespełna 150 km obejmujących miasteczko Sudża i tereny wokół drogi prowadzącej do miasta, z około 500 km jakie zajmowały one jeszcze na początku tego roku. Znaczy to tyle, że wojska rosyjskie przesunęły się w ciągu kilkunastu dni blisko 20 km od miejscowości Pogrebki, którą  zdobywali w ciężkich walkach przez wiele dni. Niżej mapka obrazująca jak zmieniała się sytuacja od początku roku do 5 marca:




Podsumowanie.

Utrzymanie zajętych sierpniową ofensywa pozycji w obwodzie kurskim, obok zaproszenia Ukrainy do NATO było ważnym elementem "Planu Pieremogi" zaprezentowanego jesienią ubiegłego roku przez prezydenta Ukrainy. Miało być poważną kartą przetargową w zbliżających się negocjacjach pokojowych z Putinem, którą - wszystko na to wskazuje - Putin właśnie wytrącił Zełenskiemu z rąk. Najbliższe dni i tygodnie pokażą czy początkowe ukraińskie sukcesy, które działały na społeczeństwo jak Prozac nie zmienią się w ciężkiego kaca po bolesnej kurskiej przegranej. Jednak już dzisiaj można powiedzieć, że na negocjacyjnym spotkaniu z ekipą Trumpa w sprawie warunków rozejmu, jakie dzisiaj miało miejsce w  Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, prezydent Zełenski rzeczywiście nie miał "silnych kart".





spodlasu
O mnie spodlasu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka