Przeprowadzony w grudniu 2024 roku sondaż w siedmiu krajach E. Zachodniej: we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Szwecji, Danii i Wielkiej Brytanii wykazał, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy we wszystkich siedmiu krajach załamała się "chęć wspierania Ukrainy do czasu zwycięstwa – nawet jeśli oznaczałoby to przedłużenie wojny" i równocześnie silnie wzrastała skłonność odpowiadających do "zachęcania" Ukrainy do podjęcia negocjacji z Rosją, które zakończyłyby wojnę.
Zacznę od pewnego banału (na usprawiedliwienie powiem jednak, że wielokrotnie już przekonałem się, że to co dla niektórych jest banałem dla innych może być "rewolucyjnym odkryciem"). Pozytywny wynik w wojnie z Rosją Ukraina mogła osiągnąć tylko w przypadku stale wysokiego, trwałego wsparcia "świata Zachodu", Europy Zachodniej, USA, Kanady, Australii. Wszechstronnego wsparcia, na poziomie militarnym (sprzęt, wyposażenie, szkolenie, dane wywiadowcze), finansowym, propagandowo informacyjnym, humanitarnym. Spełnienie tych warunków, chodzi o "wysokie i trwałe" wsparcia dużej grupy państw dla Ukrainy, było jednak w zasadzie od początku skazane na niepowodzenie z kilku powodów:
1. Zależności polityki państw Zachodu od stanu aktualnej opinii publicznej, która często ma charakter chwiejny, zależy od wielu niekontrolowanych przez rządy czynników (mimo starań i prób wpływania przez rządy na opinię).
2. Od różnego postrzegania priorytetowych problemów przez społeczeństwa i rządy różnych państw świata a nawet UE, zwłaszcza w dłuższej kilkuletniej perspektywie czasowej.
Putin, Rosja doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że z czasem wytrwałość i zaangażowanie poszczególnych państw "Zachodniej koalicji" w popieraniu Ukrainy zacznie się kruszyć. Że mówiąc kolokwialnie, "Zachód" w końcu pęknie. Wystarczyło tylko czekać.
Zresztą mówienie o jedności koalicji państw UE to właściwie pewien propagandowy mit. Od początku tego konfliktu państwa UE i NATO różniły się skłonnościach do wspierania Ukrainy przeciw Rosji. Niektóre państwa jak Polska były od początku konfliktu prymusami w pomocy militarnej, humanitarnej i sferze inicjowania nowych propozycji sankcji (nawet jeśli to uderzało w Polskich konsumentów - jak w przypadku rosyjskiego węgla, z którego sprowadzania zrezygnowaliśmy chyba jako pierwsze państwo w Europie), inne kraje z dużym oporem godziły się nawet na wprowadzenie sankcji przeciw Rosji (Austria, Węgry). Kilka państw w tym Niemcy, Słowacja a przede wszystkim USA zmieniało swoją politykę w miarę upływu czasu. Dla losów tego konfliktu, zmiany opinii publicznej w USA miały decydujące znaczenie. Nie jestem pewien, ale chyba jako jeden z pierwszych w Polsce, tu w S24, zwracałem na to uwagę już w styczniu 2023 roku.
Nie będę w tym miejscu omawiał wszystkich badań opinii publicznej w kwestii pomocy Ukrainie, jej zmian w ciągu trzech ostatnich lat, ale przedstawię wyniki jednego z ostatnich sondaży na ten temat, który opublikowany został pod koniec grudnia w The Guardian.
Postawy Europejczyków wobec wojny na Ukrainie
Przeprowadzony w grudniu 2024 roku sondaż w siedmiu krajach E. Zachodniej: we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Szwecji, Danii i Wielkiej Brytanii wykazał, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy we wszystkich siedmiu krajach załamała się "chęć wspierania Ukrainy do czasu zwycięstwa – nawet jeśli oznaczałoby to przedłużenie wojny" i równocześnie silnie wzrastała skłonność odpowiadających do "zachęcania" Ukrainy do podjęcia negocjacji z Rosją, które zakończyłyby wojnę, nawet jeśli Rosja zachowała kontrolę nad pewnymi częściami Ukrainy (wykresy poniżej).
Przewaga zwolenników wspierania Ukrainy utrzymuje się jedynie w Szwecji (50%), Danii (40%) i Wielkiej Brytanii (36%) - jednak w tej ostatniej odsetek zwolenników wspierania Ukrainy jest już niemal równy zwolennikom "zachęcania do negocjacji" (32%).
![image](//m.salon24.pl/3cf367060a596484c4aadc036fb2d50d,860,0,0,0.png)
W Niemczech, Hiszpanii, Francji i Włoszech odsetek zwolenników "negocjacji" już znacznie przewyższa odsetek zwolenników dalszego wspierania wojny Ukrainy. Zwolenników negocjacji najwięcej jest we Włoszech (55%), potem Hiszpanii (46%), Niemczech (45%) i Francji (43%). Zwolenników dalszej walki jest około 25%, a we Włoszech ledwie 15%.
Co ciekawe, we wszystkich krajach biorących udział w badaniu, większość indagowanych (od 52% we Francji do 66% w Danii) wyrażała opinię, że obecnie dostarczana pomoc Ukrainie jest niewystarczająca do tego by uchronić ją przed zwycięstwem Rosji. Pomimo tego, odsetek zwolenników zwiększenia pomocy Ukrainie stanowi mniejszość w każdym z tych krajów. Ponadto w pięciu krajach: Niemczech, Włoszech, Francji, Hiszpani, Danii przeważają zwolennicy ZMNIEJSZENIA dostaw na Ukrainę nad zwolennikami ich zwiększania. Jak widzimy, w Europie zaczyna zwyciężać sceptycyzm. Pogląd że obecną wojnę zakończyć można "zwycięstwem" Ukrainy dzięki dalszemu wspieraniu jej finansami i sprzętem wojskowym zaczyna - delikatnie mówiąc - tracić zdolność społecznej mobilizacji.
A co na to Polacy?
Polska od początku wojny należała do grupy państw najsilniej wspierających Ukrainę a badania społeczne prowadzone wciągu ostatnich 3 lat wykazywały silne przekonanie większości społeczeństwa polskiego co do konieczności dalszego wspierania naszego sąsiada aż do zwycięskiego końca Ukraińców. Polacy należeli też do grupy społeczeństw najsilniej wierzących w zwycięstwo Ukrainy...aż do ostatniego badania.
W badaniach CBOS zrealizowanych na początku grudnia 2024 roku, po raz pierwszy od początku wojny liczba zwolenników "zakończenia wojny, nawet kosztem utraty ziem" przewyższyła liczbę zwolenników "walki bez żadnych ustępstw". Dokładnie pytania brzmiały tak:
1. Należy dążyć przede wszystkim do tego, aby zakończyć wojnę i przywrócić pokój, nawet jeśli Ukraina będzie musiała zrezygnować z części swojego terytorium lub części swojej niezależności. - w grudniu 55% badanych Polaków zgodziła się z tą opinią i był to wzrost w porównaniu z badaniami z IX 2024 roku o 16 pkt procentowych..
2. Należy kontynuować walkę i nie iść na żadne ustępstwa wobec Rosji. - tę odpowiedź wskazało w grudniu 31% i był to spadek w porównaniu z badaniami z IX 2024 roku o 15 pkt procentowych.
Dodam jeszcze, że przez cały 2022 rok odsetek zwolenników zakończenia walk na Ukrainie wynosił około 25%, w 2023 około 30% a walkę bez żadnych ustępstw popierała w tym czasie (2022-2023) przynajmniej połowa badanych.
A co na to Ukraińcy?
Obecne opinie na temat chęci dalszego prowadzenia wojny wśród Ukraińców zbadał Instytut Gallupa miedzy sierpniem a październikiem 2024 roku. Jak twierdzą badacze Gallupa:
Obecne nastawienie Ukraińców do wojny stanowi zdecydowaną zmianę w stosunku do tego, gdzie znajdowały się przekonania Ukraińców po jej rozpoczęciu pod koniec lutego 2022 r. W sondażach przeprowadzonych kilka miesięcy po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na pełną skalę Ukraińcy byli niepokorni, a 73% wolało walczyć aż do zwycięstwa.
Obecnie wojenny zapał Ukrainy zgasł. Wyniki badań wykazały, że 52% mieszkańców Ukrainy opowiada się za przekonaniem, że "Ukraina powinna dążyć do jak najszybszego zakończenia wojny" a jedynie 38% wyraża opinię, że "Ukraina powinna kontynuować walkę, dopóki nie wygra wojny". Skłonność do dalszej walki jest silnie uwarunkowana regionalnie. Jedynie nieco ponad 25% badanych w obwodach Donieckim, Zaporoskim, Dniepropietrowskim i Charkowskim jest za dalszym kontynuowaniem wojny ale w obwodach zachodnich jest to 43%, a najwięcej bojowego nastroju zachowali mieszkańcy Kijowa, gdzie kontynuowania wojny chce blisko połowa badanych (47%).
W podsumowaniu swoich badań analitycy Instytutu Gallupa stwierdzają:
Na całej Ukrainie ludzie są coraz bardziej zmęczeni wojną i oczekują szybkiego porozumienia pokojowego, nawet jeśli oznacza to oddanie części terytorium.
Po zakończeniu wojny mieszkańcy Ukrainy staną jednak przed poważnym pytaniem nad którym z pewnością będą dyskutować nie jeden rok: CZY WARTO BYŁO?
Inne tematy w dziale Polityka