Dzisiejszy dzień, niczym w brazylijskim serialu, przynosi nową porcję wiadomości o gorącej wymianie uprzejmości między polskim MON reprezentowanym przez Min. M. Błaszczaka a niemieckim MON, reprezentowanym Minister obrony Christine Lambrecht.
Minister Błaszczak walczy, jak donoszą kolejne anonse prasowe, upiera się by Niemcy dostarczyły nam (przynajmniej) "mały" batalion czołgów Leopard 2A4 a Niemcy tłumaczą, że bardzo chcieliby, że owszem, ale tego sprzętu w takiej liczbie nie posiadają i proponują nam stare Leopard1 A5 - sprzęt "ni w ząb ni w oko" dla polskiej armii.
Sytuacja z pozoru jest nie do rozwiązania. Ale tylko z pozoru. Jest to właściwie klasyczna "umysłowa pułapka", w której od początku przyjęto założenie, że w uzupełnianiu (utraconego przez Polskę) potencjału musimy domagać się od "zachodnich partnerów" (którzy do takiego uzupełnienia zobowiązali się - od Niemiec) podobnego SPRZĘTU a nie - ogólnie - POTENCJAŁU WOJSKOWEGO. Jeśli od tego błędnego założenia odejdziemy (czołgi za czołgi) rozwiązanie jawi całkiem prosto:
Zamiast domagać się od Niemiec 45 Leopardów 2 A4, w które i tak trzeba by władować kolejne setki milionów w modernizację (lepiej zamiast tego zacząć budować tę polską fabrykę czołgów K2 BP) Min. Błaszczak powinien domagać się od Niemców: ciągników do przewozu czołgów (co poprawi mobilność jednostek pancernych), granatników przeciwpancernych (kilka tys. panzerfaust-3 dla WOT - co załatwiłoby sprawę potrzeb WOT i dało możliwość ich szybkiego przeszkolenia), nowoczesnej amunicji czołgowej do Leopardów (której nie mamy za wiele) i nowoczesnej amunicji (precyzyjnej i przeciwpancernej - np. SMArt) do naszych armatohaubic 155 mm (o tym Min. Błaszczak jakoś zapomniał planując zakupy setek haubic w Korei). Wymagania niewygórowane i jak najbardziej uzasadnione, biorąc pod uwagę to że Polska dostarczała Ukrainie także duże partie amunicji i pocisków wszelkiego typu.
Prosty szach - mat dla MON niemieckiego i tak chętnej do wspólpracy Pani Min.Lambrecht. "Nie macie czołgów?" Dajcie granatniki, przeciwpancerną amunicję 155 mm (a może nawet sprzedajcie licencję na jej produkcję) i ciągniki".
Pomysł na rozwiązanie problemu, copyright, prezentuję MON-owi za darmo - chociaż zastanawiam się czy polski MON chce rzeczywiście w tym przypadku wzmocnić polską armię czy tylko - kierowane politycznymi intencjami - wykazać jacy źli są Niemcy.
W tej kwestii jednak nie powinno być miejsca na żadne polityczne "gierki". Zatem, Panie Ministrze Błaszczak - NIE DAJĄ CZOŁGÓW? ŻĄDAJ PAN POCISKÓW, GRANATNIKÓW I SPRZĘTU TRANSPORTOWEGO.
SZACH - MAT.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo