1. Kiedy czytacie Państwo tytuł notki myślicie pewnie: "prowokacja by kliknąć w tytuł". Ale nie. Nie ma w tym tytule żadnej chęci prowokowania, a jedynie skrótowe oddanie tego z czym mamy do czynienia w Polsce w 2020 roku na podstawie danych PZH o zakażeniach i zachorowaniach na choroby wirusowe i bakteryjne...i szczerze mówiąc to jest pewien paradoks. Informacja mówiąca o tym jak wygląda rzeczywistość W DZISIEJSZYCH MEDIACH WYGLĄDA NA PROWOKACYJNY ABSURD!
Bo przecież "wszyscy wiemy" (z mediów), że "wciąż trwa epidemia lub pandemia" - jak kto woli, wiemy że: wciąż "bijemy nowe rekordy zakażeń", że "zbliża się druga fala epidemii", która właściwie nie jest drugą ale przeciągającą się pierwszą falą. Taka jest oficjalna narracja wszystkich niemal mediów: publicznych (rządowych) i prywatnych, z tym że media publiczne nieco stonowały ton przed samymi wyborami i po nich. Wiadomości w mediach publicznych nie zaczynają się już od podawania liczby zakażonych koronawirusem i liczby zmarłych wraz z apelem by zostać w domu, jednak w mediach prywatnych jest to wciąż najważniejsza wiadomość dnia. Wszystko to mówi więcej o mediach i osobach nimi kierującymi niż o rzeczywistości. No właśnie a jaka jest ta "rzeczywistość"?
2. Żeby się dowiedzieć jaka jest rzeczywistość musimy sami sięgnąć do danych publikowanych na stronach Państwowego Zakładu Higieny. Media nas o tym niestety nie poinformują (z jakiego powodu? - o tym może na końcu notki). O czym zatem mówią dane PZH? Ano dowiedzieć możemy się, że w okresie 1.01 - 15.08.2020:
- na grypę zachorowało (lub było podejrzenie) 2,23 mln osób ALE ROK TEMU BYŁO 3,04 MLN ZACHOROWAŃ, - a tak na marginesie: w lipcu 2020 na grypę zachorowało ponad 43 tysiące osób - tak, tak, kilkakrotnie więcej niż na Sars-Cov-2, a do szpitala w z powodu grypy trafiło w lipcu 211 osób -zdziwieni? To słuchajcie dalej: rok temu w lipcu zachorowań na grypę było...ponad 141 tys., PONAD TRZY RAZY WIĘCEJ NIŻ W 2020, a do szpitala z tego powodu trafiły 404 osoby I BYŁY TO "NORMALNE" POZIOMY ZACHOROWAŃ (W 2018 - 145 TYS. W LIPCU). No, ale kto rok, dwa lata temu słyszał w mediach o jakiejś epidemii? Ale wymieniajmy dalej:
- na ospę wietrzną zachorowało 59,8 tys. osób ALE ROK TEMU NA OSPĘ ZACHOROWAŁO 138,7 tys. OSÓB,
- na szkarlatynę (płonicę) zachorowało blisko 7 tys. osób ALE ROK TEMU ZACHOROWAŁO PONAD 14 TYS,
- wirusowe zakażenia jelitowe stwierdzono u blisko 12 tys. pacjentów ALE W 2019 ROKU BYŁO ICH 48,7 TYS,
- biegunki i zapalenia żołądkowo - jelitowe "dopadły" ponad 18 tys. osób ALE W UBIEGŁYM ROKU BYŁO ICH OKOŁO 42 TYS.
Jeśli chodzi o zakażenia bakteryjne to np. w okresie 1.01 - 15.08.2020:
- Salmonellą zatruło/zaraziło się 2 700 osób ALE ROK TEMU BYŁO ICH 4 600 (w kategorii "innych jelitowych zakażeń bakteryjnych" spadek zachorowań wynosi około 25% ).
Takie spadki, o blisko połowę lub więcej występują niemal w każdej innej sprawdzanej kategorii zachorowań:
- wirusowego zapalenia wątroby, świnki, różyczki, Odry, HIV, zakażenia paciorkowcami a nawet wirusami wywołującymi choroby weneryczne. Wszędzie spadki minimum o połowę!
Ogółem: BLISKO 1 MILION PRZYPADKÓW ZACHOROWANIA MNIEJ NA WYMIENIONE CHOROBY...poza tym, że w roku 2020 (do połowy sierpnia) było ponad 55 tys. zakażeń Sars-Cov2, których nie było w 2019 roku. TAKĄ MAMY RZECZYWISTOŚĆ.
3. I teraz zadajmy trzy pytania: DLACZEGO MEDIA O TYM NIE MÓWIĄ? DLACZEGO NIE MÓWIĄ O TYM POLITYCY? DLACZEGO NIE MÓWIĄ O TYM PRZEDSTAWICIELE MINISTERSTWA ZDROWIA? i spróbujmy na nie odpowiedzieć:
a)DLACZEGO MEDIA O TYM NIE MÓWIĄ? Właściwie można odpowiedzieć pytaniem: "a dlaczego mają o tym informować"? Czy ktoś jeszcze - właściwie - wierzy w to, że główny cel jaki stawiają sobie media (dziennikarze programów informacyjnych) to pogłębianie wiedzy, uczciwe i bezstronne informowanie a nie manipulowanie postawami i wspieranie jednej strony sporu politycznego? Zresztą nie przeceniajmy dziennikarzy. Ilu jest takich, którzy potrafią wyjść poza schemat komunikatu Ministerstwa Zdrowia: liczba nowych zachorowań, zmarłych, "ozdrowieńców" i wykonanych testów? Rytuał jak w telenoweli, gdzie mimo 1536 odcinka i wielu godzin przed telewizorem i tak nie wiadomo o co chodzi i tak nasza wiedza po tych medialnych przedstawieniach nie zwiększa się ani o jotę. Poza tym, stacjom telewizyjnym, gazetom opozycyjnym wobec obecnego rządu "na rękę" jest ten rytuał. Mogą wciąż zadawać pytanie: dlaczego rośnie liczba zakażeń?, kto za to odpowiada? Mogą szukać winnych i "wyciągać konsekwencje" - właściwie to samo można napisać o politykach opozycji. Nawet jeśli znają rzeczywistą skalę, poziom zachorowań na różne choroby wirusowe i bakteryjne w Polsce w 2020 to...PO CO MAJĄ USPOKAJAĆ społeczeństwo? Politycy mają swoje "prawdy" i gierki, które z rzeczywistością niewiele mają wspólnego.W interesie polityków opozycji jest oczywiście straszyć nadchodzących "Corona-gedonem" i wykazywać, że rząd nie panuje nad sytuacją.
b) DLACZEGO NIE MÓWIĄ O TYM POLITYCY? Jeśli chodzi o polityków opozycji to ich powód milczenia przedstawiłem właściwie powyżej, ale dlaczego danych prezentowanych przez PZH nie przedstawiają politycy obozu rządowego? Dajcie spokój...kto z nich będzie szukał danych i zastanawiał się co z nich wynika i jeszcze informował o tym społeczeństwo? Jeśli dostaną takie zadanie od władz partii/klubu, z karteczką co mogą powiedzieć a czego nie, to może coś usłyszymy. Jeśli nie mówią to znaczy, że władze partii/klubu nie przygotowały na ten temat stanowiska. Nie oczekujcie od posłów inicjatywy i samodzielnego myślenie..nie tego są nauczeni w swojej działalności.
c) DLACZEGO NIE MÓWI O TYM PRZEDSTAWICIELE MINISTERSTWA ZDROWIA? To jest chyba kwestia najciekawsza. Dlaczego nie mówią o tym przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia? Mamy do czynienia w Polsce z sytuacją wyjątkową (wyjątkowym ograniczeniem zachorowań), z której należy wyciągnąć wnioski, wnioski o przyczynach i uwarunkowaniach tego zdarzenia, informację tę przekazać społeczeństwu by świadome było, że można ograniczać dotychczasową zachorowalność w wielkim stopniu - wystarczy tylko stosować kilka prostych zasad. Nie potrzebny jest do tego cały "medyczny aparat"! PRZECIEŻ TO POWINIEN BYĆ NAJWAŻNIEJSZY, MEDIALNY TEMAT ZDROWOTNY W TYM CZASIE A NIE KOLEJNA INFORMACJA O LICZBIE ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM. Dlaczego zatem Ministerstwo o tym nie informuje? Nigdy nie uwierzę w to, że te dane "gdzieś im się zawieruszyły" lub, że "skupiają się teraz na danych dotyczących koronawirusa". Jeśli nie wiadomo o co chodzi to - na ogól - chodzi o pieniądze. Pomyślmy, jeśli mamy do czynienia z największym w historii Polski rocznym spadkiem zachorowań na choroby zakaźne, to zasadne wydaje się pytanie o zaoszczędzone w ten sposób pieniądze. Tymczasem, po blisko trzech miesiącach "zamrożenia szpitali" (mniejszej liczby pacjentów i zabiegów), pozamykania na cztery spusty przychodni zdrowia, utrudnionego dostępu do lekarzy POZ, utrudnionych możliwości zrobienia badań przedstawiciele Służby Zdrowia (i politycy) domagają się - i na pewno dostaną - dodatkowych pieniędzy. W tej "branży" nie obowiązuje "postojowe" ani obniżenie pensji z powodu niższej liczby pacjentów. Są nawet dodatki dla tych, którzy "musieli" zrezygnować z pracy w drugim, trzecim szpitalu (DPS-ie) by nie zwiększać ryzyka dodatkowych zakażeń. Czyli lekarze nie dostają w tym przypadku pieniędzy za leczenie ale za "niezarażanie":).Właściwie w medycynie mamy czasy jak "za Gierka": czy się stoi czy się leży...
W ten sposób, na podstawie danych z PZH (właściwie na podstawie braku ich publicznego rozpowszechniania), dowiadujemy się sporo i o polskich mediach, i o politykach i naszej służbie zdrowia...
Poniżej link do strony Państwowego Zakładu Higieny
https://www.pzh.gov.pl/
P.s. Ciekawe. Administracja zakwalifikowała notkę do działu "koronawirus":) a w tekście jest pół zdania na ten temat. O tym właśnie pisałem- "rutyna mediów", żeby nie użyć ostrzejszego słowa:).
Inne tematy w dziale Rozmaitości