Główne partie polityczne toczą ze sobą ostry spór na temat zasług dla społeczeństwa i ewentualnych win ministra zdrowia Ł. Szumowskiego. Jak to w sporze politycznym bywa jedni chcieliby z Pana Ministra zrobić "ikonę" i dać mu medal (może nawet kilka), za to, że uchronił wielu z nas od zarażenia wirusem i przed śmiercią z powodu choroby wirusem spowodowanej, a druga z kolei strona sporu z chęcią spaliłaby go na "politycznym stosie" za sprawy sprzed lat ponad dwóch, gdy ten był jeszcze wiceministrem NiSW (za wyjaśnianą w prokuraturze sprawę zakupu - nie spełniających norm - maseczek, także).
Minister Ł. Szumowski jest postacią ciekawą. Ministerstwo Zdrowia objął w styczniu 2018 roku po K. Radziwille, który nie mógł się porozumieć ze strajkującymi od końca 2017 roku (i domagającymi się większych nakładów na lecznictwo i wynagrodzenia) rezydentami. Minister Ł. Szumowski po miesiącu negocjacji ogłosił podpisanie porozumienia i "nastanie pokoju". To było ważne "zwycięstwo polityczne" Ministra. Jak ważne - wystarczy poczytać dzisiaj opinie niektórych - wściekłych wówczas - polityków opozycji, którzy chcieli przy okazji swoje pieczenie upiec przy tym ogniu i oskarżali rezydentów i lekarzy o to "jakim prawem zakończyli strajk"? Zresztą kilka miesięcy później, w maju, rozpoczęli swoje kolejne gry walcząc z rządem osobami niepełnosprawnymi.
Tak więc Minister Ł. Szumowski objął ministerstwo z jednym ważnym zadaniem: "zakończyć - politycznie kosztowny - strajk lekarzy". Nie usłyszeliśmy przy okazji obejmowania stanowiska żadnych deklaracji dotyczących planu obniżenia zachorowań i śmiertelności na główne, trapiące dzisiaj polskie społeczeństwo, choroby: układu krążenia, nowotwory, cukrzycę itp. Nie usłyszeliśmy niczego o zmianach mających doprowadzić do zwiększenia dostępności i poprawy jakości usług służby zdrowia. Nic z tych rzeczy. Minister Ł. Szumowski miał, z jednej strony - zakończyć strajk a z drugiej strony (oczekiwania lekarzy) dać "więcej pieniędzy do systemu". I to mu się udało. Po tym osiągnięciu minister z mediów zniknął i miał spokój. Nikt go nie niepokoił danymi o zwiększającej się liczbie zachorowań na nowotwory, POCHP, cukrzycę, większej od prognozowanej przez GUS liczby zgonów - tak jak nikt nie niepokoił o to wcześniejszych ministrów zdrowia.
Kolejny raz Minister Ł. Szumowski przypomniał o sobie w mediach pod koniec sierpnia 2019 roku, przy okazji awarii Czajki, warszawskiej oczyszczalni ścieków. Minister, poseł z Płocka, postanowił się wylansować przed zbliżającymi się wyborami, nie na skutecznym zwalczaniu raka płuc lub powikłań pocukrzycowych ale na obronie mieszkańców Płocka przed nieczystościami płynącymi Wisłą od strony Warszawy. Udało się, Pan minister został posłem ponownie. Kolejny raz przyszło mu wystąpić przed mediami, przy okazji ujawnienia informacji o zanieczyszczeniu metforminy, leku zażywanego przez około 1,8 miliona chorych na cukrzycę Polaków, rakotwórczą N-nitrozodimetyloaminą (NDMA). Chorzy stanęli przed dylematem: brać leki narażając się na zabójcze powikłania w przyszłości czy nie brać i narazić się na powikłania od razu? Pan Minister radził, by leki brać - chyba słusznie.Przy okazji dowiedzieliśmy się jednak, że Polska nie ma własnego systemu kontroli tego co sprzedają apteki, a wiedzę o zanieczyszczeniach leków czerpiemy albo od samych producentów (tego co sami podadzą) albo z Europejskiej Agencji Leków.
Wydarzenia z roku 2020 związane z "dowodzeniem walką" z epidemią koronawirusa są nam już nieco lepiej znane. Ale warto przypomnieć te wahania opinii na temat konieczności noszenia maseczek i uzasadnienia tych opinii ("nie wiem po co ludzie noszą maseczki", "maseczki do czasu wynalezienia szczepionki", "maseczki w obiektach zamkniętych, regionach gdzie jest wysoka liczba zakażeń"), opinie na temat możliwych wyborów (za dwa lata "tradycyjne wybory" - bezpieczne wybory tylko korespondencyjne).
Czy Minister Ł. Szumowski "nas uratował"? Oczywiście wszystko zależy od tego z kim będziemy się porównywać. Jeśli z Hiszpanią, Włochami, Francją i wieloma innymi krajami E. Zachodniej to bilans wypadnie zdecydowanie pozytywnie. Jeśli z krajami Europy Środkowej: Słowacją, Bułgarią, Węgrami, Czechami, Ukrainą - to wynik już nie jest zbyt imponujący. Co więcej w wymienionych krajach epidemia to już właściwie przeszłość (poza Ukrainą) a w Polsce wciąż rośnie liczba "przypadków aktywnych" - trudno więc mówić w tym momencie o jakimś podsumowaniu.
Minister Ł. Szumowski nie odróżniał się specjalnie - jako minister zdrowia - od ministrów wcześniejszych. Jak większości z nich koncentrował się głownie na reprezentowaniu i zaspokajaniu interesów grupy zawodowej, którą sam reprezentuje: środowiska lekarzy, biznesu "usług medycznych", o czym świadczy to, że zdecydowana część zwiększonych nakładów na lecznictwo idzie na podwyżki płac personelu (Raport NIK). O tym, że interes pacjentów - przyszłych lub aktualnych - jest tu na dalszym planie, świadczy także akcja Pana Ministra: "zostań w domu, chroń Służbę Zdrowia". JEDNAK KONSEKWENCJĄ TEJ OSTATNIEJ AKCJI BYŁA PEWNA - NIEZAMIERZONA - REWOLUCJA.
Jednak o "medycznej rewolucji Ministra szumowskiego" napiszę w następnym odcinku...
Inne tematy w dziale Polityka