Wczoraj wieczorem (wtorek) „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że przepisywana chorym na cukrzycę Metformina zawiera silnie toksyczną, uznaną przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) za „prawdopodobnie rakotwórczą dla ludzi” - N-nitrozodimetyloaminę (NDMA). Związek ten podawany jest między innymi szczurom w celu wywołania u nich chorób nowotworowych (wywołuje nowotwory wątroby). Ostrzeżenie o wykryciu zanieczyszczenia leków otrzymaliśmy od Europejskiej Agencji Leków. O zanieczyszczeniu dzisiaj rano informował Wiceminister MZ Janusz Cieszyński.
Sprawa jest niezwykle poważna, ponieważ dotyczy około 1,8 miliona osób w Polsce chorych na cukrzyce i zażywających metforminę by uniknąć powikłań związanych z chorobą. Problem pogłębia fakt, że w innym leku z tej samej grupy (dla cukrzyków) – Pioglitazonie także odkryto zanieczyszczenie tą samą toksyczną substancją, o czym Europejska Agencja Leków oraz media informowały pod koniec września. W tym samym czasie N-nitrozodimetyloaminę (NDMA) odkryto także w specyfikach stosowanych na zgagę, w tym, w popularnym Ranigascie – w przypadku tych leków GIF nakazał „natychmiastowe wstrzymanie obrotu” i wycofanie ich z aptek. Możemy się tylko domyślać, że decyzja dotycząca leków na cukrzycę spowodowana jest tylko tym, że po prostu nie ma ich czym zastąpić.
Sprawa Metforminy to właściwie ciąg dalszy afery z zanieczyszczeniem leków, o którym informowały media w połowie ubiegłego roku. W lipcu 2018 roku GIF zaczął masowo wycofywać lub wstrzymywać w obrocie leki na nadciśnienie, w których substancją czynną były sartany (Valsartanum), pochodzący od chińskiego producenta. W każdym z tych przypadków (ogółem wycofano ponad 40 specyfików!) także chodziło o zanieczyszczenie substancji czynnej N-nitrozodimetyloaminą (NDMA). W ubiegłym roku media informowały, na podstawie wyliczeń Europejskiej Agencji Leków (EMA), że na każde 100 tys. osób stosujących w przeszłości leki z walsartanem, na nowotwór zachoruje 30. W Polsce leki na nadciśnienie brało około 800 tys. osób.
Dzisiaj od rana sytuację – niezbyt poradnie - próbował uspokajać Min. Zdrowia Ł. Szumowski i Prezes GIF, tłumacząc, że to nie „zanieczyszczenie” a „produkt syntezy”, że są to „ilości śladowe” i że odstawienie leków może przynieść więcej szkody niż korzyści. Może trudno tym słowom się dziwić. Zadaniem Ministra Zdrowia z pewnością nie jest wywoływanie paniki i namawianie do zachowań, które mogą bardziej zaszkodzić. Jednak sytuacja, w której lekarz, Minister namawia do dalszego zażywania leków, o których wiadomo, że mogą być kancerogenne (nie mówiąc już o utrzymywaniu ich w sprzedaży) to jakaś CHORA SYTUACJA. Chorzy na cukrzycę są w tym momencie złapani w sytuację bez wyjścia...bez zdrowego wyjścia: albo zrezygnują z zanieczyszczonych leków i narażą się na groźne powikłania cukrzycy albo będą dalej je zażywali i znacznie zwiększą ryzyko wystąpienia nowotworu wątroby.
Sprawa jest o tyle niebezpieczna, że właściwie nie wiemy jakie jeszcze inne leki mogą być zanieczyszczone. W ciągu roku dowiadywaliśmy się kolejno o wciąż nowych rodzajach specyfików ale dopóki nie jest znane źródło zanieczyszczeń dopóty nie możemy być pewni, że to koniec tego „serialu”. Medycyna oparta w tak wielkim stopniu na niekontrolowanej farmakologii zeszła – jak się zdaje – na bardzo niebezpieczną drogę...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo