"Euro broni, euro radzi, euro nigdy cię nie zdradzi" - tak przynajmniej w każdym razie (parafrazując znane filmowe hasło) uważaja niektórzy ze zwolenników wprowadzenia w Polsce euro.
Budownictwo leci...
A tymczasem, jak wynika z przeglądu mediów słowackich, równie gwałtownie jak produkcja przemysłowa w tym samym okresie poleciało na łeb na szyję, a może jeszcze bardziej, bo z wyższego pułapu, także budownictwo (o 25,6%).
30% bezrobocie
Zmniejszanie produkcji albo jej zawieszanie ma miejsce we wszystkich gałęziach przemysłu, a nie - jak to się niektórym polskim blogerom i dziennikarzom wydaje - tylko tych związanych z produkcją samochodów. Masowe zwolnienia, których od 1.10.2008 do 15.02.2009, a więc w okresie kiedy kryzys nie był jeszcze tak odczuwalny, było 156. Pracę w ich wyniku straciło ok. 16 tys. osób. Zapowiedziano już likwidację dalszych 22 tys. miejsc pracy. A już w końcu stycznia w urzędach pracy było zarejestrowanych ok. 240 tys. osób, co oznacza iż oficjalne bezrobocie przekracza 9%, z tym że w niektórych rejonach kraju przewyższa ono już 20%. W sąsiadującym z Polską powiecie kieżmarskim na początku stycznia osiągnęło ok. 25%, zaś w położonym na południu powiecie Rymarska Sobota już w połowie lutego bezrobocie zbliżyło się do 30%.
Wielu Słowaków bojących się otrzymania wypowiedzenia z pracy uciekło na zwolnienia chorobowe. Tak w każdym razie uważają słowackie urzędy, bo nastąpił znaczny i nie uzasadniony sytuacją zdrowotną przyrost chorych (o killkanaście %). Władze postanowiły rozpocząć sprawdzanie stanu zdrowia przebywających na zwolnieniach i zagroziły karaniem lekarzy, którzy wystawiają zwolnienia zbyt pochopnie.
Masowe zwolnienia następują we wszystkich stronach Słowacji, we wszystkich gałęziach przemysłu. I tak np. Zakłady Tesla (tradycyjny producent telefonów), największy pracodawca w powiecie stropkowskim, gdzie jest już 15% bezrobocie, zwalnia 20% załogi. Fabryka budowy maszyn w Koszycach, zatrudniająca 700 osób, niemal całkiem zamyka produkcją. Część ludzi zostanie zwolniona, a reszta będzie pracować jeden dzień w tygodniu za znacznie zniżoną pensję.
Amerykańska firma Molex w Koszycach, produkująca eletronikę m.in. dla Noki, Sony Ericsson i w poprzednich latach osiągająca wielkie zyski, zwalnia teraz 765 z 967 pracowników (czyli 80% zatrudniowych). W niewielkiej Lubowli likwidowany jest zakład włókienniczy zatrudniający ok. 130 osób. W graniczącym z Polską powiecie baridowskim, gdzie w początku lutego oficjalne bezrobocie przekroczyło 17,5%, największe zwolnienia dotyczą budownictwa. Fabryka pralek Whirlpool Slovakia w Popradzie, która jeszcze w styczniu zapowiała ze nie będzie redukcji zatrudnienia, zwalnia ponad 10% zatrudniowych, a pozostałym obcina pensje do 60%.
"Raj zakupowy" zagranicą
Ponieważ Słowacja jest stosunkowo niewielkim krajem i - w praktyce - ze wszystkich stron otoczona jest państwami, w których nastąpił znaczny spadek wartości w stosunku do euro, wielu Słowaków od kilku miesięcy dokonuje różnych zakupów zagranicą. Dla Koszyc, drugiego pod względem ludności miasta Słowacji, miejscem zaopatrzenia stał się położony w odległości ok. 85 km węgierski Miszkolc, który nazywają "rajem zakupowym". Różnica cen sprawia, że już zakup baku benzyny pokrywa koszty podróży samochodem. Według informacji tamtejszych handlowców, już od jesieni, w weekendy, słowaccy klienci stanowili ok. połowy kupujących w wielkich centrach handlowych. W tamtejszym Media Mark nabywają masowo telefony, aparaty fotograficzne, telewizory, komputery itp. Również masowo kupowana jest na Węgrzech żywność.
Zakłady mięsne do likwidacji
Zwiększona skala zakupów zagranica, przekłada się chyba także na sytuację słowackiego przemysłu spożywczego. Dochodzi bowiem do masowych zwolnień w zakładach mięsnych, cukrowniach, browarach i mleczarniach. To właśnie takie redukcje sprawiły że w powiecie Rymarska Sobota położonym niedaleko granicy Węgier jest już oficjalnie kilkanaście tysięcy ludzi bez pracy, i bezrobocie zbliżyło się do 30%. Likwidowane są zakłady Mäsospiš w Nowej Wsi Spiskiej, w rejonie gdzie rozwinięta jest hodowla bydła.
Kryzys w turystyce
Miasto oszczędza i sprzedaje lasy
O tym jaka jest sytuacja finansowa na Słowacji, może mówić też sytuacja budżetów miejskich. Okazuje się, iż nawet miasto Poprad, choć z końcem stycznia br. bezrobocie w tym powiecie wynosiło tylko ok. 9 %, musi oszczędzać. Przewidują bowiem już tak znaczny spadek przychodów z podatków od osób fizycznych, że dochody miasta spadną o ponad 8 %. To iż popradczanom powodzi się faktycznie chyba nienajlepiej, pokazuje problem z miejskimi parkingami. Z początkiem roku, po wielomiesięcznej przerwie, przywrócono opłaty za parkowanie w centrum miasta. Ustalono je wysokości (uzależnionej od miejsca) 1 i 1,5 euro za godzinię, a wynikała ona z przelicznia (z zaokrągleniem) dawniejszej opłaty na euro. Ale taka wysokość opłaty, przed rokiem akceptowana, teraz okazała się na tyle wysoka, że parkingi stały puste. Miasto więc opłaty obniżyło i to znacznie, ale nie poprawiło to sytuacji, więc ostatnio dokonano kolejnej obniżki - na 60 eurocentów i nie wyklucza dalszego obniżania tej opłaty.
Niektóre duże słowackie miasta dla poprawy sytuacji finansowej sprzedają różne miejskie grunty. Np. Koszyce sprzedają kilkadziesiąt hektarów miejsckich lasów, a znane z zabytkowego centrum wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa miasto Bardiów, chce sprzedać lasy o powierzchni ponad 1000 ha.
Prąd podrożał o 45% i drożeje piwo
Od 1 stycznia wiele słowackich gospodarstw domowych płaci za energię elektryczną o 45% więcej.
"Piwo droższe, pijemy go mniej" - 8 marca poinformowała telewizja Markiza, zapowiadając nadchodzącą w połowie marca podwyżkę ceny piwa o 7%. A jest to bardzo popularny na Słowacji, niemal narodowy napój - statystyczny obywatel w ub. roku spożył 140 półitrowych kulfi.
Słowacy wstrzymują się z wykupywaniem urlopów zagranicą i biura turystyczne zmniejszyły już o 25% liczbę planowanych czarterów.
Za 500 eurocentów dostaną 0 euro
Warto też wiedzieć, że na Słowacji wprowadzono bardzo wysokie opłaty za wymianę euromonet na eurobanknoty. I jak przykładowo podała słowacka telewizja, za wymianę 500 eurocentów (w jednocentówkach) płaci się 5 euro, czyli całość pochłania opłata...
Komentarze
Pokaż komentarze (61)