Roderick Parkes w swoim artykule "How Poland Came to Be a Major EU Power" opublikowanym na blogu Judy Dempsey na carnegieeurope.eu dowodzi, że status mocarstwa Polska zawdzięcza transformacji, jaka zaszła w kraju po dojściu do władzy centro-prawicowego rządu wyłonionego w wynku wyborów w 2007 roku.
O tym, jak mocarstwowość jest postrzegana w Unii, żartobliwie wnioskuje autor, można dowiedzieć się spacerując ulicami jej stolic. Paryżanie nie tyle idą, co postępują; Berlińczycy patrzą; Londyńczycy przepraszają, gdy ktoś na nich wpadnie, a potem wygłądają na urażonych. Jeśli chodzi o Warszawiaków - oni po prostu nie ustępują innym drogi. I tak Francuzi widzą potęgę w kategoriach przeceniania własnej wielkości, Niemcy - w nadzorze i wzajemnej kontroli, a Brytyjczycy - w potajemnym rozgrywaniu jednych krajów przeciw drugim. Co do Polaków, każdy wie, że oni mają kompleks niższości i sporą dawkę niepokojów terytorialnych.
Z wyjątkiem, oczywiście, że teraz oni ustępują drogi. Polska etykieta uliczna znacząco się poprawia i spacer z Nowego Świata do ulicy Wareckiej nie jest już blisko-kontaktowym sportem.
W dalszym ciągu autor nawiązuje do pamiętnego roku 2007, kiedy Polska przyjęła bardziej konstruktywne podejście zrywając z reputacją państwa blokującego.
I tak dalej i tak dalej. Można nawet przez chwilę pomyśleć, że teraz Polska staje się w pewnym sensie tym rozgrywającym, ale autor nie podaje żadnych przekonywujących faktów ani nie wymienia atutów mogących potwierdzić mocarstwowość Polski. Mówi natomiast, że w rozumieniu Warszawy siła miała się objawiać nie we wzmacnianiu nacisków czy zwiększaniu wpływów, ale w byciu dynamicznym i w realizowaniu potencjału. To nowe rozumienie mocarstwowości pozwoliło na stopniowe zbliżenie z Niemcami.
Najbardziej interesujący w całym artykule wydaje mi się ostani akapit, w którym autor stwierdza, że największym wyzwaniem dla Polski jako nowego mocarstwa jest wyraźne wyartykulowanie tego, czego chce. Inne państwa są już zmęczone słuchaniem tego, że Polska jest rosnącą potęgą. Chcą poznać oczekiwania tego nowego mocarstwa. Warszawa stała się ofiarą własnego błyskawicznego awansu i musi wzbić się, żeby opracować uzasadnienie dla swojego nowego statusu.
„Nie przyjmujcie niczego za prawdę, co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem” św. Edyta Stein
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka